Architektura w służbie duchowości pustyni
1. Wstęp
Erem karmelitański pw. św. Józefa w
Las Batuecas położony jest w wąskiej dolinie otoczonej koroną gór, których
szczyty wznoszące się blisko dwa tysiące metrów nad poziomem morza, czynią z
doliny naturalny hortus conclusus lub
jeśli ktoś woli pardisus claustralis.
Dolina, zamieszkał w prehistorii przez człowieka pierwotnego, który pozostawił
w grotach świadectwa swojej ekspresji artystycznej znajduje się w odległości 96
km na południowy zachód od wsławionej blaskiem swojego świetnego uniwersytetu
Salamanki, zwanej w XVI w. hiszpańskimi Atenami, na pograniczu regionu Starej
Kastylii i Estremadury. Dziś wchodzi on w obszar prowincji Salamanka, nawet
jeśli tuż obok znajduje się już region zwany Hurdes, należący do prowincji Cáceres,
do którego Batuecas przynależały przez zdecydowanie przeważający okres swojej
egzystencji. Również pod względem jurysdykcji eklezjastycznej stosunkowo od
niedawna klasztor wchodzi w zakres terytorium diecezji Salamanka, podczas gdy
został ufundowany i funkcjonował przez ponad 3 wieki pod opieką biskupów
Cáceres. Historia tego otoczonego
legendami miejsca, którego przyroda urzeka swoim czarującym pięknem wzbogaca
się o dodatkowy wymiar, gdy w 1599 roku zostaje ono wybrane jako miejsce eremickiej
przygody dla braci z dopiero co odnowionego przez Teresę od Jezusa i Jana od
Krzyża Karmelu Bosego.
Trzeba zaznaczyć, że region ten został
ucywilizowany i zewangelizowany jako ostatni w Hiszpanii i choć nasze
stereotypowe wyobrażenia o Hiszpanii trudno się na to godzą, to u schyłku XVI
wieku, kiedy to od ponad stulecia Hiszpanie zajmują się ewangelizacją plemion
amerykańskich, Estremadura, a szczególnie Las Hurdes, jest terenem, na którym
nie istnieje jeszcze ani jedna parafia, a jej mieszkańcy pozbawieni są zainteresowania
troski duszpasterskiej. Sama zaś dolina Las Batuecas obrasta w legendę jako
miejsce zamieszkałe przez byty pozaziemskie, zrodzone w wyobraźni pasterzy
okresowo wypasających na jej zboczach swoje stada. Tak też przejdzie do
literatury złotego wieku Hiszpanii – jako miejsce tajemnicze i mityczne,
któremu swojej uwagi nie poskąpi sam Lope de Vega. Nawet w życiu codziennym
współczesnych Hiszpanów, którzy nie wiedzą z goła nic o tej dolinie jest ona
obecna w powiedzeniu Estar en Batuecas
(Przebywać w Batuecas), które jest
odpowiednikiem naszego bujania w chmurach
i wskazuje na jakiś słaby charakter
więzi z rzeczywistością. Jednak od czasu przybycia tu pustelników
karmelitańskich naturalne piękno sprzyjające kontemplacji otworzyło jej adeptów
na Rzeczywistość dużo bardziej pierwotną i fundamentalną. Nie pozostała ona
tylko domeną dumania, ale wydał konkretny owoc w postaci sieci duszpasterskiej
obejmującej swoim zasięgiem pueblos-miasteczka
w promieniu kilkudziesięciu kilometrów od monasteru, który nawet jeśli w
zamierzeniu z mocy prawa nie mógł oddawać się posłudze duszpasterskiej ze
względu na swój pustelniczo-kontemplacyjny charakter, to jednak stał się
promieniującym centrum tego układu, z którego kontemplacyjna miłość Stwórcy
piękna- nie mogąc pozostać jałową wobec tego piękna odbitego w obrazie i podobieństwie, którym jest
człowiek – przeradzała się w
braterską miłość apostolską spajając w ten sposób rozległe obszary podwójnego
przykazania Będziesz miłował…
Przebogatą historię tej oazy milczenia
ograniczę z konieczności do jej wymiaru architektonicznego, choć nie sposób
traktować o nim w sposób rozłączny względem rzeczywistości duchowej, która była
inspiracją, motorem prac i celem rozwiązań przestrzennych, które dziś składają
się na unikatową w skali światowej strukturę. Tu duch ludzki przenika materię
udostępnioną przez naturę i w pewien sposób ją uzupełnia stosując przy tym
rozwiązania mimetyczne, którymi nie pogardziliby dzisiejsi ekolodzy i
specjaliści od zagospodarowania przestrzennego obszarów naturalnych.
Przedstawię ten proces w siedmiu etapach, w których klasztor zmieniał swoje
rozwiązania architektoniczne, które to zmiany powodowane mentalnością i
zmiennymi okolicznościami losu zapisane są w fizjonomii obiektu, nawet jeśli
nie zawsze zachowała się potwierdzająca je dokumentacja archiwalna w
przebogatym archiwum konwentualnym. O tym będę traktował w części pierwszej, by
drugą objąć proces rewitalizacji i konserwacji prowadzony od 10 lat pod
auspicjami hiszpańskiego Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
1.1. Geneza eremu karmelitańskiego
Karmelitańska historia las Batuecas
zaczyna się nieco wcześniej niż położenie kamienia węgielnego pod budowę
pustelni. Właściwie jest nią rok 1597, kiedy to na kapitule generalnej
Karmelitów Bosych w Madrycie zostaje wybrany prowincjałem Starej Kastylii
trzydziestotrzyletni Tomasz od Jezusa (Díaz Sánchez Dávila, Baeza 1564 – Rzym
1627). On to w łonie młodej jeszcze Reformy Terezjańskiej zainicjował nowy typ
domów zakonnych i stał się ich głównym pomysłodawcą, architektem, legislatorem
i wykonawcą. Żeby wyjaśnić ten fenomen trzeba nam na krótko wrócić do źródeł
Karmelu.
Ruiny pierwotnego oratorium i klasztoru na Górze Karmel
Bracia NMP z Góry Karmel to
denominacja łacińskiej pustelniczej formacji zakonnej osiadłej na zboczach
łańcucha Karmelu w północnej Palestynie w dobie krucjat i łacińskiego Królestwa
Ziemi Świętej. Śmiało możemy powiedzieć, że jądrem tej wspólnoty byli
krzyżowcy, którzy zmienili charakter i poziom walki przechodząc od podboju
ziemskiego do wojowania w sferze ducha, kontynuując na samotnych stokach
Karmelu walkę o czystość wiary, zapoczątkowaną tam przez wielkiego Proroka
Eliasza i sytuując się w linii jego chrześcijańskich naśladowców, których
Karmel uwiódł swoją Tajemnicą już od czasów wczesnych ojców pustyni w okresie
konstantyńskim. Ta luźna formacja monastyczna, choć skomponowana z
przedstawicieli kultury łacińskiej, funkcjonowała początkowo w oparciu o styl ławry
pustelniczej znanej do dziś na chrześcijańskim Wschodzie. Rozwiązania
przestrzenne tej nieformalnej wspólnoty były bardzo minimalnie
ustrukturyzowane. Pustelnicy zamieszkujący indywidualne cele w zaaranżowanych
do tego celu naturalnych grotach, wiedli w nich swój eremicki żywot, schodząc
się na sobotnio/niedzielną synaksę liturgiczną w usytuowanym centrycznie
oratorium, które nosiło wezwanie Matki Bożej, o czym poświadczają nam zachowane
dokumenty i relacje pielgrzymów[1].
Stąd też wywodzi się nazwa kanonicznie erygowanej wspólnoty, dla której między
1207 a 1214 Albert z Avogadro, łaciński patriarcha Jerozolimy pisze Regułę.
Tekst ten posiadający formę klasycznego XIII-wiecznego listu respektuje prawie
we wszystkim dotychczasową formula vitae
i określa modus vivendi pustelników
przy zastosowaniu minimalnych instytucji jurydycznych, by zachować wolność
życia właściwą pustyni i jednocześnie zbratać ją z dobrodziejstwami płynącymi z
chrześcijańskiego życia we wspólnocie.
Pod względem architektonicznym projekt
ten doznaje nieznacznych modyfikacji przy kolejnych potwierdzeniach Reguły
przez papieży. Honoriusz III nakazuję budowę klasztoru, który obejmowałby
pomieszczenia o charakterze wspólnotowym. Choć życie braci toczy się głównie w
pustelniach, gdzie początkowo odprawiają oni modlitwę i spożywają posiłki,
gromadząc się codziennie rano na wspólnotowej Eucharystii. Życie oscyluje więc
między pustelnią a oratorium ze zdecydowanym akcentem na tą pierwszą. Do tej
podstawowej struktury należy włączyć również salę kapitularną, gdzie bracia
mają się jednoczyć w niedzielę, by traktować o sprawach zakonu i zbawieniu dusz[2].
Całość strzeżona jest czujną uwagą przeora, którego cela znajduje się u wejścia
do eremu, tak aby on pierwszy spotykał przybyszów.
Po dostosowaniu Reguły do stylu życia
zakonów żebrzących, która miało miejsce w 1247 roku pod egidą Innocentego IV[3],
pustelnicza struktura Karmelu zostaje znacznie uwspólnotowiona, a ja powiedziałbym, zmendykanizowana. Dwóch kardynałów dominikańskich inicjuje ten
proces na polecenie papieża, motywowanego kryzysową sytuacją, którą przeżywają
sami karmelici po swojej emigracji do Europy, gdzie doświadczają kryzysu
tożsamości, osiedlając się coraz częściej chętniej w miastach niż in eremis, jak o tym mówi Reguła
albertyńska[4].
Zastosowane rozwiązania prawne mają także wpływ na pierwotną topografię i
architekturę karmelitańską, która nawet w Europie próbowała imitować kanony zastosowane na Górze Karmel[5].
Interwencja innocencjańska obliguje braci do wspólnego celebrowania liturgii
godzin i spożywania posiłków we wspólnym refektarzu, albo raczej ratyfikuje
osadzony już mocno status quo.
Powiedzmy więc, że po ostatecznym
zatwierdzeniu Reguły w 1247 roku możemy już mówić o ukształtowanej ostatecznie
topografii klasztoru karmelitańskiego, którego ewolucja będzie zmierzała wzwyż
na osi rozciągającej się od struktury wschodniej laury pustelniczej do
europejskiego konwentu mendykanckiego.
Możemy zatem wyróżnić następujące
elementy architektury i topografii karmelitańskiej:
·
Pustelnicza cela, jako ośrodek aktywności kontemplacyjnej karmelity. Trzeba podkreślić, że
jest ona określana technicznym terminem cellula
separata. Nie chodzi więc o celę/cubiculum charakterystyczne dla zakonów
europejskich monastycznych opartych na regule benedyktyńskiej, lub konwentualny
pokój mendykantów. Nie, chodzi o oddzielne pomieszczenie wolnostojące,
nieprzylegające do żadnego innego, tak żeby zagwarantować nieodzowną samotność
i milczenie w celu rozwoju intymnej relacji z Bogiem. Cele są oddalone od
siebie, tak jak u ojców pustyni zapewniając jednocześnie samotność jak i
możliwość względnie łatwego kontaktu z sąsiadującym pustelnikiem. Tendencja mendykanizująca wprowadzi wkrótce w
Europie pragmatyczne rozwiązanie korytarzowe,
które nie będzie już miało nic wspólnego z eremickim stylem Karmelu
pierwotnego.
·
Oratorium/kaplica – umieszczona centrycznie względem cel
pustelniczych, w europejskich warunkach zostanie inkorporowana w jedno ze
skrzydeł czworoboku klasztoru. Początkowo sprawowano w niej tylko poranną eucharystię,
ale po interwencji innocencjańskiej jest ona także miejscem sprawowania
Liturgii Godzin.
·
Sala zebrań/kapitulna – jest obecna od
początku istnienia karmelitów jako wspólnoty kanonicznej. Na Górze Karmel zachowały
się ruiny monumentalnej tzw. sali sklepionej,
której sklepienie niestety nie utrzymało naporu wieków i dziś stanowi jedno
wielkie gruzowisko. Później również znajdziemy ją obecną w klasztorach
karmelitańskich.
·
Refektarz – jako pomieszczenie wspólnotowe zostaje wprowadzone dopiero przez Innocentego
IV, gdyż pustelniczy charakter życia, a w konsekwencji formulae vitae zatwierdzonej przez Alberta z Avogadro nakazywał
spożywanie posiłków we własnej celi.
·
Cela przeora – możemy powiedzieć, że pełniła równocześnie funkcję furty, gdyż przeor miał
jako pierwszy spotykać przybyszów i chronić przez to klimat kontemplacji i
milczenia w eremie. Prawdopodobnie obszar eremu był obwiedziony murem, który
zachował się jeszcze na Górze Karmel mając charakter uzupełniający w stosunku
do naturalnego ukształtowania terenu, którego rzeźba zapewniała pustelniczej
wspólnocie intymność, samotność i milczenie.
Widzimy więc, że w pierwotnej
topografii karmelitańskiej nie spotykamy budynku klasztornego jako takiego. To
dopiero umieszczenie karmelitów w nurcie zakonów żebrzących i ich egzystencja
miejska spowodują zaadaptowanie tych samych rozwiązań, co inni mendykanci.
Pomimo późniejszych złagodzeń reguły
na prośbę samych karmelitów, zawsze w zakonie istniały próby powrotu do
pierwotnego ducha, który przecież musiał wyrażać się także w przestrzeni
życiowej i architekturze. Pustelnicze klasztory Reformy mantuańskiej, pustelnia
w Monte Olivieto pod Genuą, czy klasztor w La Onda nieopodal Barcelony, są tego
wymownymi przykładami. Jednak tak wspomniane reformy, jak i ich wierne
pierwotnej regule klasztory miały charakter dość efemeryczny i z czasem
zostawały wchłonięte w struktury konwentualne.
Dopiero reforma dokonana przez Teresę
od Jezusa i Jana od Krzyża, po dramatycznych wydarzeniach i trzydziestoletnim
bólu rodzenia mogła zapewnić trwały charakter wprowadzonym zmianom. O odwołaniu
się do ideału reguły pierwotnej nie trzeba przekonywać nikogo, kto czytał
dzieła Teresy i Jana. Na dodatek sama Reformatorka podkreśla aspekt samotności
i milczenia w klasztorze służącego nieustannej modlitwie jego mieszkańców.
Ubogi styl klasztorów terezjańskich, dla których jednak sama Teresa starała się
o rozległe ogrody, w których budowała kilka samotnych i ubogich pustelni są
określane przez nią jako będące w duchu świętych
naszych ojców z Góry Karmel, którzy w głębokim ubóstwie i odsunięciu się od
świata szukali drogocennej perły kontemplacji[6].
Sama Teresa wyznaczy cechy
charakterystyczne stylu swoich karmeli, kreśląc własną ręką plan klasztoru w
Malagón pozostawiając go swoim córkom jako paradygmatyczny i obowiązujący w
przyszłych fundacjach. Musimy wziąć jednak pod uwagę uwarunkowania tego stylu w
jego kontekście żeńskiego klasztoru kontemplacyjnego o niezmiernie ostrej
klauzurze papieskiej, którą Teresa wprowadza w ufundowanym w 1562 roku
klasztorze św. Józefa w Avila.
Po reformie gałęzi męskiej
zapoczątkowanej przez Jana od Krzyża i Antonio od Jezusa w Duruelo, zręby stylu
karmelitańsko terezjańskiego zostają przeszczepione na grunt klasztoru
męskiego, który jednakże nie był klasztorem klauzurowym zachowując przy tym
charakter kontemplacyjny, według pierwszej kanoniczno prawnej denominacji braci
reformowanych, zgodnie z którą Teresie pozwolono na fundację dwóch klasztorów karmelitów kontemplacyjnych. O ile
żeńska gałąź Reformy zdołała dość szybko określić i strukturalnie zabezpieczyć
swój charyzmat i styl dzięki mocnej osobowości samej Teresy, o tyle w przypadku
braci proces ten wydłużył się na okres około 30 lat po śmierci reformatorki,
która nie mogła bezpośrednio uczestniczyć w formowaniu i jurysdykcji instytucji
klerykalnej, gdyż karmelici bosi byli poddani zarządowi prowincjała karmelitów dawnej
obserwy.
Styl życia i architektury u braci
bosych kształtował się w sposób niejednolity. Każdy klasztor rządził się
własnymi zasadami i nie posiadał jednolitych konstytucji, które by umocniły
jego spójność i jedność. Dopiero z biegiem usamodzielniania się względem
karmelitów dawnej obserwy następuje kodyfikacja i normalizacja prawa własnego
karmelitów bosych, którzy od 1591 byli już autonomiczną kongregacją zakonną na
prawie papieskim. Jednak ładunek charyzmatyczny pozostawiony przez Teresę swoim
synom był tak bogaty, że ci, którzy nie potrafili dojrzeć kompatybilności jego
potencjałów szybko doprowadzili do stworzenia dwóch antagonistycznych
interpretacji, co w konsekwencji doprowadzi w 1600 do scysji
kanoniczno-jurysdykcyjną młodego zakonu na dwie niezależne kongregacje, a w
sumie dwa niezależne zakony, co jest smutnym faktem w historii Karmelu Bosego.
Właśnie wspomniany wyżej Tomasz od
Jezusa jest człowiekiem, który moim zdaniem –obok Jana od Krzyża – najlepiej
wciela w swojej osobie bogactwo charyzmatyczne Karmelu Bosego. I nie można się
dziwić, że początkowo skłania się on dość jednoznacznie
ku odnowie w Karmelu życia
pustelniczego, gdyż - jakby na to nie patrzeć - bliżej karmelitom do pustelni
niż do misji ad gentes. Gdy Tomasz
wstępuje do Karmelu w Salamance w 1586
r. Teresa nie żyje już od prawie 4 lat. Rządy w gałęzi męskiej sprawuje
Jeronimo Gracian od Matki Boże[7],
ulubieniec św. Teresy. Jednak apostolska, a może nawet aktywistyczna, tendencja
Gracjana prowadzi do wzbierania wzburzenia i reakcji, która zakończy się
rozwiązaniem dość drastycznym i niesprawiedliwym, tzn. wydaleniem go z Zakonu.
Ster nowego Karmelu przejmie energiczny, ale nieco despotyczny i autorytarny Mikołaj Doria, który położy
znacznie bardziej akcent na obserwancji
zakonnej, gubiąc gdzieś po drodze roztropność i delikatność zarządu Teresy.
Ciekawe, że Tomasz, który składa swoją
profesję zakonną na ręce Gracjana i jest przez niego ceniony, a jednocześnie
skłania się ku egzystencji eremickiej, spotyka się u Dorii z odmową wobec
propozycji wprowadzenia w łonie reformy nowego rozwiązania
instytucjonalno-architektonicznego mającego na celu odnowę życia pustelniczego
właściwego początkom Karmelu, nie zrywając ze strukturą zakonu mendykanckiego,
z którą Karmel zrósł się od wieków. A tym, który odmawia nie jest kto inny jak
obserwancki i rygorystyczny Mikołaj Doria we własnej osobie, z którego wizją - zadawać
by się mogło - pomysł ten powinien by był się zupełnie zharmonizować.
Tomasz oparł swoją propozycję na
solidnym studium Reguły i tradycji Karmelu, którego owoce posłużą nam w dalszej
części tej pracy do wyjaśnienia struktury eremu w Las Batuecas. Na cele
spotkania z Dorią Tomasz sformułował swoje postulaty w postaci memoriału,
którego zręby znamy dzięki relacji rękopiśmiennej dotąd nieopublikowanej, która,
jeśli w całości nie jest wspomnianym memoriałem, to przynajmniej zawiera jedną
z jego kartek oryginalnych. A tak oto argumentuje Tomasz swoją propozycję:
Wprowadzenie instytucji eremu, zwanego
przez niego Santo Desierto/ Święta Pustynia,
było uzasadnione, ponieważ:
·
Instytut
życia pustelniczego, zawsze był własnym sposobem życia naszego Zakonu, zalecany
przez Alberta w Regule pierwotnej, którą teraz usiłujemy żyć w Reformie, a
praktykując życie eremickie zakon nasz osiągnie wielką doskonałość, usuwając
zagrożenia, jakie niesie z sobą życie czysto anachoretyczne lub życie zupełnie
wspólnotowe, tak że żyjąc w samotności i milczeniu pod posłuszeństwem względem
prawowitego przełożonego, ten rodzaj życia będzie dla Karmelu jak róża bez kolców.
·
Wielu braci,
wielkich sług bożych, w sposób stały aspiruje do tego stylu życia, a nie
znajdując takiej możliwości w łonie zakonu kierują swe kroki ku milczącej Kartuzji.
·
Wprowadzenie tej
propozycji byłoby pociechą dla wielu w Zakonie
·
Wielki byłby
z tego pożytek i owoc dla całego Zakonu, gdyż na pustyni karmelitańskiej Duch
Święty ukształtuje mężów wielkiego ducha i modlitwy
·
Szczególna
przydatność i owoc wypływać będzie z faktu komunikacji pozostałych konwentów
prowincji z pustelniami.
·
Ostatecznie możliwość
ta była źródłem innych dobrodziejstw dla Zakonu, które obecnie są widoczne i
bezdyskusyjne, co potwierdza doświadczenie.
·
W każdej
prowincji byłby tylko jeden erem, a pobyt w nim dla większości braci byłby
tylko roczny, podczas gdy 4/5 braci żyłoby tam na stałe troszcząc się o
podtrzymanie ducha pustelniczego[8].
Przy pierwszej próbie Tomasz spotkał
się z odmową Wikariusza Generalnego, który uargumentował swą odmowę tym, że
gdyby przystał na nią, „wspólnoty dotychczas istniejące opróżniłyby się z najbardziej
wartościowych zakonników, gdyż natychmiast podążyliby oni do eremu, a
obserwancja w konwentach ucierpiałaby na tym”[9].
Tomasz nie zniechęca się, ale czeka na właściwy moment, który nadejdzie ok 2
lata później, latem 1592 roku, kiedy to Doria zapomni już o swoich obiekcjach i
nakaże natychmiastowe wykonanie projektu młodego pomysłodawcy eremu
karmelitańskiego. Pierwszy erem
karmelitański zostaje zainaugurowany 16 sierpnia 1592 roku nad brzegami Tagu, w
Bolarque pod patronatem Matki Bożej z Góry Karmel[10].
Ten pierwszy erem powstaje w sposób dość
spontaniczny i wznoszony jest pośpiesznie: nie ma jeszcze wypracowanej
struktury, poza jej głównymi zrębami. Podobnie rzecz się będzie miała z dwoma
innymi, założonymi bez osobistej interwencji Tomasza, w 1593 w Las Nieves
(Andaluzja La Alta) i w 1595 w Trassiera (Andaluzja La Baja).
1.2. 1599-1686 – fundacja Eremu w Las Batuecas
Gdy w 1597 Tomasz zostaje mianowany
prowincjałem Starej Kastylii, szybko próbuje znaleźć właściwe miejsce w swoje
prowincji dla zaprowadzenia życia pustelniczego. Dzięki rekonesansowi
dokonywanemu jednocześnie przez kilku braci i prze niego osobiście udaje się
odkryć miejsce idealnie nadające się do urzeczywistnienia ideału eremickiego
pierwotnego Karmelu. Miejsce to to właśnie dolina rzeki Las Batuecas. Ten
ziemski Eden zostaje znaleziony przez o. Alonso od Matki Bożej, karmelitę
pochodzącego z pobliskiego miasteczka La Alberca. Tomasz, zachwycony
opowieściami o cudownym odkryciu, sam decyduje się obejrzeć teren i nie może
wyjść z podziwu, gdy dziewicza dolina Batuecas napełnia swoim czarującym
splendorem jego oczy.
Pozostaje teraz zdobyć ten teren,
skoro został uznany za adekwatny dla pustelniczej egzystencji. W tym celu
Tomasz udaje się do Księcia Alby, który jest właścicielem tych ziem. Książe,
wielki przyjaciel Teresy od Jezusa i Reformowanego Karmelu, czyni darowiznę na
rzecz zakonu z upragnionych przez Tomasza terenów. Po przezwyciężeniu niesnasek
z okoliczną ludnością i pasterzami, którzy obawiali się pojawienia zakonników w
tej ziemi, zostaje rozpoczęta budowa.
Najstarszy posiadany w Archiwum Konwentualnym plan Eremu w Las Batuecas
W marcu 1599 r. Tomasz wysyła trzech
pierwszych braci, wśród których jest Franciszek od św. Maryi, pierwszy
kronikarz Reformy, któremu zawdzięczamy relację z pierwszej ręki[11].
Docierają do Batuecas w strumieniach deszczu i tak zostają przyjęci przez
dolinę, chłostani potokami wód, niczym batem, jak gdyby
niebo się oberwało[12]. Ci
pierwsi bracia budują pierwszą kaplicę, która dziś przylega od wewnątrz do
wschodniej strony muru.
We wrześniu 1600 na kapitule
generalnej w Madrycie Tomasz zostaje wybrany generałem Zakonu, ale nie
przyjmuje godności. Akceptuje natomiast funkcję definitora generalnego. Ma
teraz większe możliwości pozyskania zasobów materialnych dla budowy pustelni.
Na dodatek nowy generał deleguje go do Batuecas w funkcji wikariusza w celu
czuwania nad rozwojem nowej fundacji. Z całą pewnością możemy powiedzieć, że to
sam Tomasz jest architektem całego pierwotnego kompleksu Eremu św. Józefa.
Szkicuje go zgodnie z założeniami Reguły pierwotnej, do której komentarz wydał
w 1599r. w Salamance[13].
Zanim zostanie wybudowany kompleks,
bracia budują tymczasowy klasztorek z kaplicą u wejścia do doliny, tak żeby
stamtąd kierować pracami na odległej o ok 400 metrów parceli, która została
wybrana przez Tomasza jako najdogodniejsza do usytuowania eremu właściwego. Ten
mały klasztorek będzie pełnił później funkcję kaplicy dla ludności z
okolicznych wiosek, a także będzie pustelnią brata portiera. Jego ruiny
zachowały się w dość dobrym stanie aż do dziś tuż za pierwszą furtą pustelni.
Na przestrzeni siedmiu lat cały kompleks stoi już na nogach. I można
powiedzieć, że ideał Tomasza znajduje w nim swój najdoskonalszy wyraz. Jest
jakby materializacją jego myśli. Postaram się opisać elementy tej struktury i
zobrazować je materiałami graficznymi.
Najpierw jednak należy poczynić uwagę
natury bibliograficzno-historiograficznej, bowiem w wyniku wojny domowej z 1936
r. z archiwum konwentualnego zginęły cztery najważniejsze księgi dotyczące
klasztoru, w tym Księga fundacji, w
której był opisany proces wznoszenia pustelni i jej pierwotny opis, a być może
nawet plan. Stąd pewien bałagan
bibliograficzny i deskryptywny w narracji historii i pierwotnego wyglądu
pustelni w Batuecas. Podróżnicy odwiedzający to miejsce zostawili nam bowiem bogate,
aczkolwiek nieodpowiadające sobie opisy w różnych momentach historii. Potwierdza
to tylko zmiany wprowadzane w strukturze architektonicznej kompleksu
monastycznego, które jednak dokładne studium zachowanych dokumentów, a w
szczególności studium porównawcze struktury eremów ufundowanych w tym samym
czasie pozwoliło mi na teoretyczne określenie pierwotnej fizjonomii
batuekańskej samotnii. Co więcej prowadzone w ostatnim roku prace restauracyjne
pozwoliły na potwierdzenie moich przypuszczeń mocnymi dowodami w terenie. Z
wczesnego okresu fundacji Batuecas posiadamy 3 narracje struktury eremu, w tym
jedna z nich ma charakter poetycki. Są to: Kronika
Zakonu Św. Benedykta autorstwa Antoniego de Yepes[14]
wydrukowana w Valladolid w 1615. Jest to dla nas dokument pierwszorzędnej wagi,
gdyż opisuje Batuecas u samych jego początków. Z tego samego okresu pochodzi
poetycki i wierszowany opis samotnii przez karmelitankę bosą Cecylię od
Narodzenia[15], która
była duchową podopieczną o. Tomasza, a jej rodzony brat, Diego od św. Józefa, był
jego sekretarzem i przebywał w Batuecas razem z nim. Ostatni opis zawdzięczamy
pióru o. Diego od Jezusa i Maryi, jest on wcześniejszy niż 1651 rok[16].
Z pomocą przychodzą nam także plany wczesnych pustelni karmelitańskich z innych
prowincji zakonu, w tym w szczególny sposób pustelnia w Marlagne (Belgia),
ufundowana przez samego Tomasza wg planów klasztoru w Batuecas i plany pustelni
z La Isla w pobliżu Bilbao, zrobione wg stanu Batuecas sprzed 1717 roku. Owocna
okazała się też analiza porównawcza zachowanej w doskonałym pustelni z Busaco
(1628, Portugalia), polskiego eremu św. Eliasza w Czernej (1630) i pustelni
austriackiej w Manserdorf, koło Wiednia (1644).
Z wymienionych wyżej źródeł
zaczerpnąłem informacje do badań w terenie, których rezultaty uwzględnię w
opisie elementów architektonicznych eremu, o których traktują nowożytne
opracowania, jak się jednak okazało niekompletne.
Zapraszam zatem na podróż, którą rozpoczniemy
od pierwszej furty pustelni, aby posuwając się w głąb tej tajemniczej
przestrzeni dotrzeć do sanktuarium, którym jest centrycznie usytuowany kościół
i otaczające go samotnicze cele karmelitańskich poszukiwaczy Boga. Ruszmy więc!
Plan globalny Eremu z Archiwum Konwentualnego
a.
Pierwsza portiernia
Zstępując
stromą serpentyną z La Alberca podróżnik ma wrażenie jakby zagłębiał się w
oceanie, z którego jak wysypy wystają górskie szczyty. Po pokonaniu czternastu
kilometrów dociera się do wlotu jednej z górskich dolin, którą rozradowuje
żywotny szum rzeki, od której dolina bierze swą nazwę – Las Batuecas. Odtąd szum ten będzie nieodłącznym towarzyszem
badacza Batuecas, tak jak jest on wiernym przyjacielem mieszkańców tej doliny.
Dziś u wejścia do doliny znajduje się kamienny mostek, a za nim fasada
portierni, która strzeże wejścia do tej sancta
solitudo. Na lewo i prawo od wspomnianej furty rozciąga swe ramiona ponad
czterokilometrowy kamienny mur, który wznosi się ku niebu na wysokość 3 m. i
posiada tę samą funkcję – strzec samotności i milczenia żyjących w jego
objęciach braci. Okala on całe terytorium eremu.
b.
Furta nie zawsze miała obecną formę. Początkowo była to zwykła brama z
przylegającą do niej pustelniczą celą brata portiera. Odnajdujemy tu celę
przeora z Reguły albertyńskiej i pierwotnej topografii Karmelu. Na jednej z
gałęzi dostojnego i wielowiekowego dębu korkowego zawieszony był dzwon, który
odwiedzający mógł wprawić w radosny ruch informując odźwiernego i pozostałych
pustelników o swoim przybyciu. Gdy brat portier wprowadził gościa na teren
pustelni, a mogli to być tylko mężczyźni posiadający list polecający od samego generała[17],
wtedy obowiązywały go te same zasady, co pozostałych pustelników.
Przed oczyma
podróżnika otwierał się wtedy widok na czarujące patio obsadzone wysokimi
cyprysami, z którego wychodziły dwie drogi: jedna przeznaczona dla pustelników
wiodła przez środek posiadłości – do niej jeszcze wrócimy; druga – zwana Camino
machero/ drogą konną - biegła
wzdłuż rzeki Batuecas i przeznaczona była dla służby i celów aprowizacyjnych
wspólnoty. U jej kresu znajdowało się wejście do eremu dla świeckich, którym
nie było dozwolone wejście do drugiej klauzury.
Pierwsza droga –
nazywana z racji rosnącej wzdłuż niej kasztanowców Camino de Casatños/ Drogą Ksztanowców – prowadziła
kandydata na eremitę od jednej do drugiej furty. Była to tzw. pierwsza klauzura, a przybysz podległa
w niej jurysdykcji pierwszego
portiera. Podróżując tą drogą przybysz mógł podziwiać rozciągający się po lewo gaj
oliwny i winnicę, a po prawo
uprawne pola, sad i warzywnik, który był źródłem pożywienia dla wspólnoty
pustelniczej. Po prawej stronie mijał jako pierwszą pustelnię św. Józef (wspomniany wcześniej klasztor
przedfundacyjny), następnie pustelnie/oratorium św. Piotra, po
której napotykał fontannę zwaną Clavel i następującą po niej małą pustelnię/kaplicę
św. Pawła. Widząc już zarys drugiej portierni, mijał on jeszcze
po lewo staw rybny. W końcu u drzwi drugiej furty, która prowadziła na
teren drugiej, jeszcze ściślejszej klauzury, nowo przybyły pustelnik zostaje
przekazany staraniu drugiego portiera.
c.
Druga portiernia – ma ona formę małej kaplicy, w której narożnikach
znajdują się pobożne kapliczki z inskrypcjami wyjaśniającymi zasady i cel
pustelniczej egzystencji mieszkańców eremu. Dzięki szkicom i pierwotnym
planom, a nawet dzięki zdjęciom z początku ubiegłego wieku wiemy doskonale jak
wyglądało to pomieszczenie, zaś XVIII-wieczny student karmelitański z Salamanki
zapisał dla nas treść pierwotnych sentencji duchowych w nim umieszczonych[18].
Druga klauzura oddzielona jest jeszcze dodatkowym murem od pierwszej. Za nim
znajdują się cele pustelnicze.
d.
Cele pustelnicze drugiej klauzury
Pierwotnie erem
karmelitańsko-terezjański nie posiadał budynku klasztornego jako takiego. Życie
toczyło się jedynie w pustelniach i w oratorium, do którego
przylegał biblioteka i pomieszczenia gospodarcze. Największa rozbieżność
autorów dotyczy właśnie ilości i lokalizacji oddzielnych pustelni drugiej
klauzury. Najwcześniejszy dokument mówi o 24 celach, po sześć z każdej strony,
i czterech kaplicach umieszczonych w narożnikach czworoboku, który formuje otwarte
patio. Pośrodku tego patio wznosi się oratorium/kościół, do
którego prowadzą trzy zadaszone korytarze: ze skrzydła północnego, południowego
i zachodniego. Ten ostatni łączy oratorium z refektarzem, który wychodzi poza
obręb czworoboku cel.
Cele różnią się od siebie orientacją i zagospodarowaniem pomieszczeń w
zależności od ukształtowania terenu, na którym rozciąga się erem. Te w skrzydle
północnym składają się z dwóch pomieszczeń w układzie dwupiętrowym. Na dole
była pracownia, a u góry cela właściwa, w której zakonnik modlił się, odprawiał
lectio, pracował intelektualnie. Eremitaże ze skrzydła południowego dziś są
jednopiętrowe, choć ich konstrukcja może wskazywać, że początkowo także
komponowały się z dwóch poziomów. Cele ze skrzydła wschodniego prawie
całkowicie zostały wyeliminowane, a te, które istnieją są odbudowane w XX
wieku, więc i struktura nie wiele nam pomoże w odkryciu ich pierwotnego
wyglądu. Te zaś ze skrzydła zachodniego zostały zastąpione wzniesionym po 1685
r. w ich miejscu dwupoziomowy klasztor. Początkowo byłem przekonany, że zostały
zburzone, by wznieść w tym miejscu konwent, ale dokładniejsza analiza dowiodła,
że zostały zachowane jako pierwsza kondygnacja wspomnianego konwentu, ale ich
modyfikacja jest tak posunięta, że z trudem dają się wyodrębnić z tajemniczych
ruin bloku
tylnego. Jednak tam istnieją.
e.
Oratorium/kościół:
Jest to obiekt, który w całej
strukturze eremu wycierpiał najwięcej zmian, zwanych w źródłach mejoras/ulepszeniami. By dotrzeć do
pierwotnej fizjonomii kościoła – pamiętając, że zaginęło nasze główne źródło
wiedzy o nim - musimy wziąć pod uwagę ustalony już wtedy kanon architektoniczny
Karmelu Bosego. Konstytucje wyróżniały wtedy trzy typy świątyń: małe, średnie i
duże podając dokładną ilość stóp dla zdefiniowania rozmiaru każdego z nich.
Wiemy, że dla Pustelni, która w zmierzeniu Tomasza, była przewidziana maksymalnie dla 24 kapłanów i 6 braci
nie-kapłanów, wybrano ten najmniejszy typ świątyni. Kronikarz podaje, że plany
zostały wzięte od Karmelitanek Bosych z klasztoru św. Józefa z Salamanki, a
kościół ten ciągle istnieje (zdjęcia obok) i może nam dać wyobrażenie o
pierwotnej świątyni eremickiej w Batuecas, zanim dokonano je dwukrotnej przebudowy. Jeśli dodatkowo
porównamy go z innymi kaplicami eremów z tego okresu, szczególnie z kościołem z
Tomaszowej pustelni w Marlagne, to możemy uzyskać prawie zupełną
pewność co do jego wyglądu
pierwotnego.
Oratorium
bliźniaczej pustelni w Marlagne (Belgia)
Była to świątynia jednonawowa z bardzo
wąskim transeptem i prostym sklepieniem kolebkowym oraz niewielką kopułą
wieńczącą skrzyżowanie transeptu i nawy. Ponieważ była ona objęta absolutną
klauzurą, służyła tylko zakonnikom i pełniła w lecie funkcję chóru zakonnego, w
którym sprawowano officium divinum. W
zimie wspólnota gromadziła się w chórze zakonnym za ołtarzem, do którego
prowadziło dwoje drzwi lateralnych względem ołtarza głównego. Z całą pewnością
kaplica zachowanej
portugalskiej pustelni z Busaco
jest jej wiernym odwzorowaniem.
Kaplica
eremu w w Busaco (Portugalia)
Według zgodnego opisu dwóch pierwszych
narratorów, z prawej strony kościoła mieściła się zakrystia i kaplica
relikwii, w której świeccy mogli wysłuchać mszy świętej, skoro nie było
im dozwolone uczestniczyć w niej w kościele monastycznym. Do lewego boku
przylegała zaś biblioteka. By sobie to wyobrazić spójrzmy na pochodzący z tej
epoki rzut pierwotnego kościoła w Varazze i istniejącej świątyni w Czernej.
Rzut
Eremu Proroka Eliasz w Czernej Pierwotny projekt eremu w Varazze
(Włochy)
1630 1616
Kościół był wg późniejszych
świadectw zbudowany z materiałów bardzo ubogich, które można było znaleźć na miejscu,
tzn. z kamienia i błota. Miał też mieć
małą ilość światła wewnątrz za sprawą zastosowania tylko niewielkich otworów
okiennych.
Rzut kościoła z Batuecas, 1686 r.
Rzut budynku centralnego z pokrytym dachem
kościołem i przyległościami. Z boku widoczne cztery bazyliki (1717)
Wewnątrz kościół
wyposażony był w ołtarz główny pod wezwaniem św. Józefa, którem patronował w
obrazie o wysokich walorach artystycznych, zdobytych na ten cel w Rzymie.
Przedstawiał on młodego Opiekuna ze Zbawicielem na ramieniu, podczas gdy Matka
Boża znajdowała się na drugim planie i choć zajęta przędzą kierowała swe
spojrzenie na Boskiego Syna. Niestety to cenne dzieło spłonęło w pożarze, o
którym powiemy poniżej. Dwa ołtarze boczne nosiły wezwanie Matki Bożej z Góry
Karmel (po prawej) i św. Teresy (po lewej). Posiadały one płótna naturalnej
wielkości osób, które również strawił ogień pożaru.
Reszta wyposażenia,
jak kropielnice, drzwi i odrzwia, kredensje wykonane były ze zdobnie
obrobionego drewna korkowego, którego pracownię zakonnicy posiadali w części
gospodarczej eremu. Wszystko z żarłoczną prędkością pochłonie późniejszy pożar.
f.
Bazyliki – były to trzyczęściowe kaplice poświęcone świętym pustyni, które były
usytuowane na diagonalnym przedłużeniu rogów świątyni. W kaplicach tych
pustelnicy mogli celebrować samotną eucharystię, jak również odprawiać
modlitwy, za które na mocy specjalnego przywileju uzyskanego od Papieża mogli
otrzymać odpusty, tak jak w czterech bazylikach większych w Rzymie. Zasadnicza
część tej kaplicy posiadał reprezentację artystyczną głównego patrona (Eliasz,
Elizeusz, Hieronim, Jan Chrzciciel) i dwa ubogie obrazy patronów drugorzędnych
umieszczonych w niszach po obu stronach patrona głównego.
g.
Korytarze łączące kościół z patio i patio
zewnętrzne
Przestrzeń między oratorium i celami
pustelniczymi została obsadzona różnorodnymi gatunkami drzew owocowych i
krzewów ozdobnych, których sadzonki i nasiona książę z Alby przysyłał
karmelitom z odległych krajów egzotycznych. Stąd dla odwiedzających erem spacer
po tych ogrodach okalających kościół był doświadczeniem zapierającym dech w
piersiach. Było to prawdziwe widowisko, a to za sprawą różnorodności kolorów i
mnogości gatunków roślin. Mogły one kwitnąć i owocować dzięki obfitości wody,
którą zakonnicy sprowadzali dla nawodnienia z pobliskiego potoku Carbo, przy pomocy pięciusetmetrowego
akweduktu, wykonanego z połączonych ze sobą rynienek (50 cm) ręcznie wyżłobionych z jednolitych brył
granitu. W ostatnim czasie odkryłem pod 40-centymetrową warstwą ziemi nowy jego
odcinek, który przebiega przez zachodnią część eremu i przechodząc przez ruiny
klasztorne ma swoje ujście nieco ponad poziomem gruntu w patio zachodnim.
Od kościoła odchodzą dwa korytarze
lateralne wsparte na dwóch rzędach kolumn i pokryte dachówką wyrabianą ręcznie
przez zakonników ze czarnej skały zawierającej dużą ilość żelaza, zwanej pizara, która występuje w regionie w
niewyczerpanych zasobach. Pizzarą również pokryte było całe patio, wsparte na
jednym rzędzie kolumn i murze, który oddzielał pustelnie z ich ogrodami od
pozostałej części eremu. Z tylnej części kościoła, w której za ołtarzem mieścił
się chór zakonny, służący jednocześnie za kaplicę pochówków braci, prowadził
trzeci korytarz o podobnej strukturze, co patio, który łączył się z zachodnim
patio, a przecinając je, prowadził braci z kościoła do refektarza.
h.
Refektarz – wychodził poza
obręb czworoboku tworzonego przez 24 pustelnie. Było to pomieszczenie
prostokątne, do którego muru od wewnątrz przymocowane były ławy, na których
zakonnicy zasiadali, by spożywać ich jarskie posiłki. Po lewej stronie wznosiła
się na podwyższeniu ambona, z której podczas posiłku czytane były teksty
biblijne i literatura patrystyczna. Stopnie prowadzące na ambonę i dziury po
ławach są jeszcze dziś widoczne.
i.
Dom dla gości – prawdopodobnie
znajdował się on początkowo w części zachodniej, gdzie do dziś można obserwować
budynek inkorporowany dziś do zrujnowanego klasztoru, który wyraźnie się od
niego odróżnia swoim stylem. Trzeba zauważyć, że w tej samej części była
usytuowana nieistniejąca dziś stanica z prowadzącą do niej wysoką bramą konną,
dziś zamurowaną, ale możliwą do łatwego zaobserwowania. W późniejszych kolejach
klasztoru pomieszczenie dla gości zmieni on swoją lokalizację. Należy pamiętać,
że w początkowym okresie liczba odwiedzających była bardzo ograniczona, a nawet
kapłani i zakonnicy tego samego zakonu nie mogli spędzić w nim nocy bez listu
polecającego samego generała.
j.
Część gospodarcza – w
zachodniej części kompleksu znajdowała się część gospodarcza, która obejmowała dom
dla czeladzi klasztornej, zwany casona, stajnie dla koni i zwierząt jucznych, piec do wyrobu chleba, młyn
zbożowy i tłocznię oliwy.
k.
Pustelnie zewnętrzne
Między murem pierwszej i drugiej
klauzury znajdowały się w leśnych ostępach jeszcze bardziej odseparowane cele
pustelnicze, do których zakonnicy udawali się w okresie Adwentu, Wielkiego
Postu i Nowenny przed Zesłaniem Ducha Świętego. Były one usytuowane w zależności od
występowania źródeł, których w Batuecas nie brakowało i nie brakuje. Samo
źródło zostało wkomponowane w formę kapliczki z pobożnym obrazkiem, z której
wypływał strumień potrzebny do codziennej egzystencji pustelnika. Wnętrze tej
kapliczki wyłożone było morskimi muszlami.
Rozmieszczenie
pustelni zewnętrznych na terenie eremu względem obszaru drugiej klauzury
Same zaś pustelnie zewnętrzne
posiadały nieco odmienną strukturę od pustelni drugiej klauzury. Zasadniczo
składały się z czterech pomieszczeń: kaplicy, celi właściwej,
kuchni z aneksem sanitarnym, pracowni. W sumie było ich 16. Są oddalone od
siebie średnio o jakieś 300 metrów, tak aby sąsiadujący pustelnik mógł służyć
do mszy swojemu współbratu, bez konieczności pokonywania kilometrów. Dziś
większość z nich znajduje się w ruinie, poza odnowioną w 1957 r. pustelnią św.
Eliasza i odrestaurowanym w 2008 r. eremitażem Najświętszego Sakramentu.
Wkrótce ma się rozpocząć odnowa najpiękniej położonej
pustelni św. Franciszka
wkomponowanej w północnozachodnią część muru wielkiej klauzury. Pustelnicy
mieszkający w pustelniach zewnętrznych byli odwiedzani raz w tygodniu przez
przeora. W samotności odprawiali liturgię eucharystyczną i oficjum, jak również
spożywali swoje frugalne posiłki. W niedzielę schodzili do klasztoru na mszę
konwentualną z całą wspólnotą, a co 15 dni na spotkanie duchowe, zwane collatio spiritualis, której celem było
rozważanie i dzielenie się na wcześniej wyznaczony temat duchowo/moralny.
Konferencje te odbywały się w specjalnie do tego wyznaczonym miejscu, które
nosi do dziś nazwę źródło konferencji, usytuowanym na prawym brzegu rzeki
Batuecas. Jest to ostatnie miejsce na topograficznej mapie batuekańskej
pustelni w jej pierwotnym kształcie.
Cała ta struktura architektoniczna
była tylko scenografią do dramatu lub ramą obrazu, który często uobecniał
apokaliptyczne zmaganie dobra ze złem, tylko, że – powiedzielibyśmy – w miniaturze.
Życie duchowe było tak intensywne, że Tomasz od Jezusa nie waha się nazwać
pustelni karmelitańskiej rozżarzonym piecem trzech młodzieńców, tyglem, w
którym umiera stary człowiek, a rodzi się nowe stworzenie[19].
Tomasz nie tylko zadbał o rozwiązania architektoniczne, ale ukształtował przez
7 lat swojego pobytu w Batuecas duchową fizjonomię wspólnoty eremickiej, dla
której napisał Instrukcję dla tych,
którzy prowadzą życie pustelnicze[20] i
swój najbardziej wydoskonalony metodologicznie traktat De contemplatione divina libri sex[21].
Omówiona powyżej struktura architektoniczna przetrwała w stanie prawie
niezmiennym do roku 1686, w którym nastąpią poważne modyfikacje w organizacji
eremu.
1.3. 1686-1717
Zasadniczym źródłem bibliograficznym
dla tego okresu jest zachowana kronika klasztorna[22]
prowadzona od 1654r. Pod rokiem 1686 odnotowuje ona zburzenie i odnowienie
kościoła oraz wyciągnięcie narożników patio.
Autor tekstu, który nie jest świadkiem naocznym wydarzeń argumentuje ową
interwencję przesadnym ubóstwem w doborze materiałów do budowy pierwotnego
kościoła oraz tak małymi rozmiarami oratorium, że gdy w ołtarzach bocznych celebrujący kapłani otworzą ręce, trzeba
przejść przez zakrystię, żeby dostać się do głównego ołtarza[23]. Autor
mówi także, że kościół był prawie zawsze ciemny ze względu na małą ilość okien.
I choć zapewnia, że gorliwość w dziedzinie ubóstwa współczesnego mu pokolenia
karmelitów nie zmalała, to mamy podstawy, aby poddać w wątpliwość jego
zapewnienia.
Podchodząc krytycznie do powyższych informacji trzeba powiedzieć, że pod
koniec XVII wieku daje się zaobserwować zmiana mentalności wśród karmelitów,
szczególnie odnośnie eremu. Choć autor kroniki nic o tym nie donosi,
najprawdopodobniej w tym okresie zostają wyeliminowane cele ze skrzydła wschodniego
i zachodniego. Prawdopodobnie pierwotnie wschodnia orientacja ołtarza zostaje
odwrócona. W części wschodnie kościoła zostają wybite pierwotnie nieistniejące
drzwi, zaś zachodnie skrzydło cel zostaje wyeliminowane i zmodyfikowane w celu
wzniesienia dwukondygnacyjnego budynku klasztornego pierwotnie
nieprzewidzianego w strukturze eremu. Jest to dowód na przejście z mentalności
eremickiej ku bardziej cenobickiej i konwentualnej. Centum życia przenosi się z celi do konwentu.
Co więcej w klasztorze zostaje wprowadzona infirmeria, która zostaje ulokowana
na drugim piętrze nowego konwentu. Wcześniej w ogóle nie było mowy o infirmerii
w eremie, a nawet do tego celu zakupiono w pobliskiej La Alberca dom, który
nazywano hospicjum. Tam mieli być przetransportowani zakonnicy chorzy, tak by w
eremie nie zmniejszać gorliwości pokuty nawet z powodu słabości ciała w
chorobie[24]. Krytyczne
podejście i dowody w terenie nie pozwalają nam również przystać na twierdzenia
naszego kronikarza. Prowadzone prace konserwatorskie i restauracyjne odkryły
wcześniejsze warstwy budynku kościelnego, a zrzucony tynk ujawnił ślady
przynajmniej trzykrotnej modyfikacji świątyni. Widać to szczególnie na
ostatniej kondygnacji dzisiejszego budynku centralnego, który mieści w sobie
kościół. Dają się tam zaobserwować trzy łuki sklepieni podtrzymujące kopułę, a
między pierwszym a drugim zachowany pierwotny dach z czarnej pizary, która była
użyta w pierwszej fazie budowy kościoła i posiada taką samą strukturę i
wysokość jak wyżej pokazany kościół karmelitanek z Salamanki, którego plany
wykorzystano w Batuecas. Zachowały się też dwa kawałki frontonu fasady
odpowiadające owym planom. Ponadto zamurowane duże otwory okienne i drzwi,
których odrzwia są wykonane z pierwotnie używanego rodzaju czerwonej cegły,
również zamurowane w późniejszym okresie pozwoliły mi na wysnucie wniosku, że
pierwotny kościół nie został zniszczony w całości, a tylko znacznie z
modyfikowany, tak, że uzyskał formę, którą znajdujemy w planach br. Marka od
Św. Teresy, architekta pustelni dla nowo otworzonej prowincji nawarryjskiej w
La Isla, który przed 1717 rokiem sporządził swoje projekty wg status quo eremu batuekańskiego. Z wielkim prawdopodobieństwem erem w Las
Batuecas w latach 1686-1717 wyglądał tak; jak to przedstawia poniższy szkic.
Widać na nim wspomnianą drugą
portiernię i sławne cztery bazyliki, które posłużą do ostatniej modyfikacji
eremu w 1717 r. W części tylnej wysuwa się z regularnego patio wspomniany w
pierwotnej strukturze refektarz. Trzeba sobie tylko wyobrazić, że część patio
za kościołem została wzbogacona o
drugą kondygnację i stała się konwentem.
Ponadto zostają zmodyfikowane
narożniki patio. W pierwszej fazie istniały tam kaplice podobne strukturą do
eremów zewnętrznych. Prawdopodobnie zostają w tym momencie wyeliminowane lub
została im nadana inna funkcja. W narożniku południowo wschodnim jedną z
pustelni i jedną z kaplic narożnikowych (św. Katarzyny) dostosowano do celów
domu dla gości wprowadzając konieczne modyfikacje. W ten sposób dom dla gości
przeniósł się ze strony zachodniej na wschodnią. Droga konna nie miała już
większego zastosowania. Stajnie dla koni umieszczono w pobliżu domu gościnnego.
Jest to bardzo znacząca zmiana, gdyż goście zostają wprowadzeni na teren
klauzury wcześniej zarezerwowanej tylko dla pustelników. Całość kompleksu
zostaje przeorientowana. W tym czasie wybudowane są dwie nowe pustelnie
zewnętrzne, w 1675 r.: ermitaż św. Joachima i pustelnia Jana od Krzyża
beatyfikowanego w tym czasie.
1.4. 1717-1836
Faza, w której pustelnia w Las Batuecas nabiera swojego ostatecznego
wyglądu jest przeorat o. Hieronima od św.
Ildefonsa (1712-1717). To jemu przyszła do głowy idea przykrycia kościoła jakby
kloszem, czyli – jak się okazało podczas moich oględzin – połączenia
wspomnianych wcześniej bazylik z resztą kościoła i wyciągnięcie dachu na taką
wysokość, by mógł on objąć kościół, przylegające do niego pomieszczenia i
cztery bazyliki, które zostały wkomponowane w narożniki nowego budynku
centralnego. Jako powód tego ogromnego przedsięwzięcia sam przeor w spisanej
własnoręcznie kronice podaje chęć ochronienia kościoła przed gniewliwymi deszczami i wiatrami, które są nieustające w tym
regionie i miejscu[25].
Krytycznie jednak rzecz ujmując, nie było takiej potrzeby, bo choć deszcze i
wiatry nie omijają Batuecas, to nie są one na tyle dojmujące, by zastosować
rozwiązanie typowe dla architektury krajów
nordyckich. By doprowadzić do realizacji swój projekt o. Hieronim musiał
wybudować dwa rzędy filarów po obu stronach kościoła i wznieść nową fasadę.
Następnie połączył murem cztery bazyliki i oparł na nich nowy dwuspadowy i
szpiczasty dach. On też zamurował wcześniejsze otwory okienne kościoła, które
przy zastosowaniu takiej pokrywy dachowej nie miały już żadnej funkcji, gdyż
dach i tak nie przepuszczał światła. Prawdopodobnie także nasz o. Hieronim
podniósł sklepienie świątyni i podwyższył kopułę.
Całość wprowadzonych zmian dała efekt bardzo dużego obiektu centralnego, w
którym baza, czyli ściany budynku są bardzo nieproporcjonalne względem dachu.
Sama fasada daje wrażenie zachwiania formy. Jest nieproporcjonalna, a bryła w
żaden sposób nie odpowiada kanonom architektury karmelitańskiej, wobec której
konstytucje zakonne domagały się ubóstwa i prostoty. Bardziej niż o chęci
ochrony przed deszczami i wiatrami możemy tu mówić o zaznaczającej się coraz
bardziej zmianie mentalności i pierwszych oznakach dekadencji wspólnoty
eremickiej w Las Batuecas, która osiągnie swój punkt kulminacyjny pod koniec
osiemnastego stulecia. Rozwój architektoniczny obiektu od tego momentu zostanie
zatrzymany i będzie ulegał powolnej degradacji. Proces ten ulegnie
przyspieszeniu, gdy w wyniku dekretów dezamortyzacyjnych Mendizabala zakonnicy
zostaną wysiedleni 18 marca 1836 z posiadanego klasztoru, a ten w 1842 zostanie
sprzedany przez państwo prywatnemu nabywcy. Pierwszym posiadaczem został José
Safont, bankier z Salamanki, który nabył desierto
za bardzo śmieszną cenę. Nowy właściciel
wydzierżawił natychmiast przyklasztorną ziemię i zaczął eksploatować bogactwo
drzewostanu pustelni w celach komercyjnych.
1.5. Pożar z 1872
2 września 1872 r. wybucha
żarłoczny pożar, który strawi opuszczony erem. Aż do dziś nie są znane
przyczyny tego kataklizmu. W dużej
mierze przyjmuje się za prawdopodobne podpalenie przez samego właściciela w
celu uzyskania nowego terenu. Ogień rozprzestrzeniał się od pierwszej portierni
w stronę zabudowań konwentualnych. Jego efekt wzmocniony przez długotrwałą
suszę i silny południowy wiatr pozostawił z całego kompleksu tylko mury i
stertę dymiących jeszcze zgliszczy, które ukazały się oczom
Zdjęcie z początku XX wieku przedstawiające stan ok 20 lat po pożarze
zaalarmowanych przez zarządcę mieszkańców
pobliskiego miasteczka Alberca. Straty oszacowano na 4 miliony reali. Spłonęło
doszczętnie wnętrze kościoła z jego obrazami i artystycznie rzeźbionymi
wyrobami z drewna korkowego. W takim
stanie kompleks pozostał do 1915 r. w
miedzy czasie pustelnia zmieni trzy razy właściciela, który każdorazowo
pozostawi ją coraz bardziej wyzutą z jej bogatego drzewostanu.
1.6. 1915- 1925
Po odrestaurowaniu przez karmelitów
hiszpańskich prowincji Starej Kastylii w 1907 bracia szybko pomyśleli o
zaprowadzeniu na nowo życia pustelniczego i odzyskaniu sławnego eremu w
Batuecas. Stają się powtórnie jego posiadaczami w sierpniu 1915 roku. Zastają
pustelnię w totalnej ruinie, spaloną i oblężoną przez dziką roślinność, która
przez te lata na dobre zadomowiła się ruinach substytuując – na swój sposób – oficjum divinum nieobecnych mnichów
swoim milczącym uwielbieniem Stwórcy.
Bracia, którzy przybywają do Batuecas w drugiej połowie 1915 r. zajmują
budynek dawnego domu dla gości i stamtąd kierują pracami budowlanymi, które
maja na celu przywrócenie świetności eremowi św. Józefa. Pustynia karmelitańska
– wg słów wybitnego hispanisty francuskiego, Maurice’a Legendre’a - mogła
na nowo rozlewać cudowną światłość i promienną boską miłość, która wypełniała przez wieki ową
Pustynię, zamieszkiwaną przez tak gigantyczne świętością dusze”[26].
Tym czasie zakonnicy podejmują nowe
rozwiązania architektoniczne w spalonym budynku centralnym i kościele. Zostaną
zastosowane duże otwory okienne uwieńczone łukami z czerwonej cegły. Zastępują
one rzędy małych okien z epoki o. Hieronima. Dla celów modlitwy chórowej jedno
z pomieszczeń zostaje zaaranżowane na chór zakonny. Nie udaje się odbudować
całkowicie kościoła, a w bloku tylnym w ogóle nie mam miejsca żadna interwencja
budowlana.
Zapał zakonników w odnowie tego cudownego
miejsca nie znajduje jednak oparcia w
ówczesnych realiach powołaniowych prowincji. Dlatego już po 5 latach decyzją
prowincjał fundacja zostaje zawieszona do czasu napływu większej ilości
kandydatów. Teren na nowo zostaje wynajęty.
Warto jednak odnotować w tym okresie
wizytę znamienitego gościa i jego noc spędzoną w dolinie Las Batuecas.
Wydarzenie to miało miejsce 23 czerwca 1922 r.,
a osobistością, z którą wiązano duże nadzieje na odnowę pustelni, był
sam król Hiszpanii, Alfons XIII. Przyjęty przez biskupa Corii, o. Silverio od św. Teresy, król odbywający swoją podróż po
najuboższym z regionów Hiszpanii, spożył z dygnitarzami kolację na wolnym
powietrzu pod gigantycznymi orzechowcami
i spędził noc w jednej z cel klasztornych, wcześniej zażywając kąpieli w
krystalicznych wodach Batuecas. Król wspomniał na zasługi eremitów dla rozwoju
regionu, a szczególnie wysławiał ich dobroczynność względem ubogich i
potrzebujących, nie zapominając o 5 pustelnikach, którzy oddali swe życie
pielęgnując pasterzy zakażonych zarazą.
Wizyta króla rozbudziła na nowo
entuzjazm braci. Definitorium celebrowane w Avila w październiku 1924 r.
zdecydowało o odbudowie samotniczego sanktuarium nadając mu charakter
międzyprowincjalny, gdyż zakonnicy z innych
jednostek administracyjnych odnawiającego się w Hiszpanii Karmelu, zgłosili
swoją chęć życia w eremie.
Nie wiadomo dlaczego w 1925 r,
autorytarną decyzją o. Narcyza od Jezusa - prowincjała kastylijskiego – teren i
posiadłości Batuecas zostają powtórnie sprzedane. Sprawa odbiła się echem aż w
Rzymie, gdzie Definitorium Generalne unieważniło samowolną decyzję prowincjała,
ale było już za późno by cofnąć transakcję kupna-sprzedaży w wyniku której erem
przeszedł w posiadanie Jose Hernandeza, przedsiębiorcy salamantyńskiego, który
dokonał pewnych ulepszeń w domu dla gości i zabezpieczył znacznie ruiny kościoła.
Wiele planów snuto w owym czasie wobec
doliny Las Batuecas. Jeden z nich mówił o utworzeniu w niej sanatorium i parku
narodowego ze ścieżkami zdrowotnymi. Inny znacznie bardziej realny i
zagrażający charakterowi doliny zrodził się w głowie znanego hiszpańskiego
reżysera filmowego, Luisa Buñuela, który usiłował nabyć dolinę i ruiny eremu,
by zainstalować w niej centrum studiów kinematograficznych. Sprzeciw karmelitów
i zaalarmowanego biskupa Corrii nie mógł wiele zdziałać wobec braku środków
finansowych potrzebnych na to, by ubiec filmowca w zainicjowaniu swego
projektu. Zdezorientowani karmelici informują wtedy M. Maravillas do Jezusa,
przełożoną Karmelu w Cerro de los Angeles w Madrycie, która dzięki swojemu
szlacheckiemu
pochodzeniu posiadała
wystarczającą ilość kontaktów i środków, by pomyśleć o Batuecas jako możliwej
fundacji kolejnego monasteru. Tym sposobem Batuecas wracają w ręce zakonu, z
tym że po wiekach obecności mnichów, w 1936 r. zaczynają zamieszkiwać tu
mniszki tego samego zakonu. Im trzeba zawdzięczać pozostawienie Eremu w jego
pierwotnej funkcji i uchronienie go przed profanacją,
czyli wykorzystaniem go do celów zupełnie świeckich, jak to się stało z
tyloma kartuzjami, klasztorami monastycznymi i konwentami, które dziś pełnią
funkcję muzeów, teatrów itp.
1.7. 1937- 1950
Ponieważ życie karmelitanek bosych,
aczkolwiek o charakterze ściśle kontemplacyjnym, nie jest życiem typowo
pustelniczym, przybyłe tu w 1936 r. mniszki musiały poszukać nowego rozwiązania
architektonicznego, by móc prowadzić swoją egzystencję w zgodzie ze swoimi
normami kanonicznymi. Początkowo dostosowały do swoich potrzeb dom dla gości i
kilka wolnostojących pustelni ze skrzydła południowego. Zaczęto rozważać kilka
opcji adaptacyjnych ruin klasztoru do
wymogów życia karmelitańsko-klauzurowego. Pierwszym z nich było
przekształcenie budynku centralnego w typowy klasztor karmelitanek, który mieściłby
się w pomieszczeniach przylegających do kościoła. Architekt wykonał projekt,
który jednak nie respektował ubogiego stylu typowego dla fundacji m. Maravillas.
Druga z opcji mówiła o ulokowaniu się w pustelniach, ale ta znowu nie była
przewidziana przez prawo własne karmelitanek. Ostatecznie zdecydowano się na
wybudowanie małego klasztoru przylegającego do południowej ściany kościoła.
Samą świątynię pokryto na nowo dachem, ale tylko w 1/3 całej powierzchni, gdyż
większa przestrzeń nie była potrzebna małej wspólnocie mniszek, a środki
finansowe były ograniczone ze względu na stan wojny domowej w Hiszpanii.
Ten sposób w 1940 po lewej stronie kościoła
wyrósł mały i niski klasztorek z kilkunastoma celami mniszymi, który naznaczy
krajobraz Batuecas na kolejne 50 lat. Część budynku centralnego zostanie
zaadaptowana do potrzeb wspólnoty monastycznej. Między innymi w dawnej bibliotece umieszczono refektarz, a
cel z części południowej połączono w celu utworzenia chóru zakonnego, który –
przedzielony gęstą kratą klauzurową – otwierał się na odnowioną w 1/3 kaplicę.
Ta ostatnia została wyposażona w barokowy opływający złotem i bogaty w motywy
roślinne ołtarz dedykowany św. Józefowi, który siostry sprowadziły z prowincji
Soria.
Dostosowując erem w Batuecas do
wymagań życia żeńskiej wspólnoty klauzurowej, siostry wprowadziły szereg
modyfikacji, w wyniku której pierwotny kształt obiektu stracił swoją
charakterystykę pustelniczą. Zastosowane sklepienia, otwory okienne, nowe
klatki schodowe i sklepienia nie pozwoliły na uchwycenie pierwotnego stylu i
formy szczególnie w budynku centralnym.
Należy się im jednak chwała za ofiarność z jaką w tak trudnym dla
Hiszpanii czasie udało im się odkupić miejsce i zabezpieczyć je przed
galopującą ruiną. One są odnowicielkami kilku pustelni wewnętrznych i
budowniczymi małej elektrowni wodnej, dzięki której były w stanie stać się
autonomiczne pod względem energii elektrycznej.
W części gospodarczej wybudowały kilka małych budynków gospodarskich i
hodowlanych (np. kurnik), a ruiny bloku tylnego posłużyły im jako warsztaty.
Wspaniałomyślnym gestem, na prośbę o. Valentina od Krzyża,
ówczesnego prowincjała, w 1950 r. siostry przekazują Erem w Las Batuecas swoim
współbraciom w celu odrestaurowania w nim obserwancji pustelniczej.
1.8. 1950 – 1999
28 listopada 1950 w rocznicę
zainicjowanej przez Jana od Krzyża reformy męskiej gałęzi Karmelu oficjalnie
zostaje odnowiona obserwancja pustelnicza w Las Batuecas. Bracia instalują się w klasztorku wybudowanym
przez siostry. Nie dokonają w nim grubsza innych prac jak tylko te, które miały
na celu zabezpieczenie ruin. Powoli zaczną pokrywać dachem zrujnowane pustelnie
wewnętrzne, a w 1957 zostanie odnowiona jako jedyna z pustelni zewnętrznych
cela św. Proroka Eliasza w północno zachodniej części drugiej klauzury.
Do końca ubiegłego stulecia
kompleks nie doznał żadnej większej interwencji budowlanej ni konserwatorskiej.
Jego stan obrazuje poniższe zdjęcie wykonane w pierwszych latach nowego
milenium.
Choć faktycznie bracia przybyli do
Batuecas w 1950 r. chcieli odnowić życie
pustelnicze, to dwie okoliczności stały na przeszkodzie w celu podjęcia
kompleksowej odnowy architektonicznej obiektu. Pierwsza z nich to oczywiście
fundusze, ale druga była poważniejsza, gdyż miała charakter własnościowo-prawny.
Otóż siostry przekazując Batuecas karmelitom bosym nie przekazały im tytułu
własności, a tylko prawo wieczystego użytkowania i to pod dwoma warunkami.
Jeden z nich stanowił, że klasztor pozostanie w rękach braci tak długo, jak
będzie w nim prowadzone życie pustelnicze, a drugi był prośbą o stałą
asystencję jednego z braci w charakterze spowiednika wobec wspólnoty z Cabrera,
która przeniosła się tam po opuszczeniu
Batuecas w 1950. Tak więc bracia mieli związane ręce, choć snuli plany
przywrócenia pierwotnego wyglądu samotni założonej w 1599 r. przez Tomasza od
Jezusa.
2. Restauracja i konserwacja kompleksu w Las Batuecas
Choć ostateczne uregulowanie tytułu własności
stało na przeszkodzie kompleksowej odnowie pustelni, to jednak już w 1998 roku
rozpoczęte prace o charakterze adaptacyjnym i restauracyjnym w domu dla gości. Ministerstwo kultury zaoferowało całościowe
odbudowanie budynków włączywszy w to ruiny bloku tylnego, jednak zważywszy na
stan liczebny i perspektywy powołaniowe Prowincji Starej Kastylii, w rozmowach
z przedstawicielami Zakonu plany te zostały umoderowane, choć sprawa
zabezpieczenia owego bloku pozostaje nadal otwarta. Z ramienia Ministerstwa
Dziedzictwa Narodowego doświadczony architekt Dionisio Hernandes Gil opracował
plan odnowy i adaptacji Pustyni
batuekańskiej. Prace rozpoczęte w 1998 r. jeszcze trwają, a ich egzekucja
przebiegała w 5 etapach, które krótko omówimy.
2.1. 1998-1999 – odnowienie domu dla gości
Zważywszy na duże zainteresowanie
miejscami milczenia ze strony ludzi świeckich, od lat ’90 poprzedniego
stulecia, wspólnota monastyczna z Las Batuecas znacznie otworzyła swoje podwoje
dla poszukiwaczy sensu życia w samotności i milczeniu tej rajskiej doliny,
zachowując przy tym swój charakter pustelniczy przez utrzymanie klauzury
monastycznej obejmującej pustelnie wewnętrzne, patio i dużą część budynku
centralnego.
Choć budynek domu gościnnego był w
najlepszym stanie z racji pełnienia różnorakich funkcji prowizorycznych, to w
ostatnich latach XX stulecia potrzebował już zupełnej odnowy i adaptacji do
potrzeb licznych gości. Zachowano jednak pierwotną prostotę obiektu. Pamiętamy,
że dom dla gości w tym miejscu jest owocem drugiej fazy zmian
architektonicznych w Batuecas. Podczas prac remontowych odkryto, że składa się
on z dwóch pierwotnie niezależnych od siebie pomieszczeń, do których dobudowano
dalszy ciąg znajdujący się od strony południowej i wżynający się w mur drugiej
klauzury. Były to dwie pierwotne pustelnie ze strony wschodniej i kaplica św.
Marii Magdaleny.
Prace objęły swoim zasięgiem wymianę
wszelkiego rodzaju instalacji wodnokanalizacyjnych, elektrycznych i cieplnych.
Zostały odnowione cele gościnne, a w każdej z nich zainstalowano indywidualną
łazienkę. Dach pokryto nową tradycyjną dachówką z palonej gliny. Odrestaurowano
siedemnastowieczną więźbę i sufit w stylu kastylijskim z widocznymi dębowymi
belkami. Całość prac trwała dwa lata i w rezultacie udostępniła przybyszom
odnowiony dwupiętrowy budynek , który mieści 14 pokoi, małą kuchenkę,
refektarz/salę spotkań.
2.2. Odbudowa wirydarza i pustelni w części południowej
W 2000 r. Prowincja Kastylijska
Karmelitów Bosych odkupiła ostatecznie od karmelitanek bosych z Cabrera całość
eremu w Las Batuecas. Od tego momentu można było już myśleć o
skonkretyzowaniu projektów i prac
restauracyjno-konserwatorskich z całym rozmachem. Wspomniany wyżej architekt
opracował projekt odnowy najpierw południowego skrzydła patio z jego 6
pustelniami i dachem otwartego wirydarza, jego kolumnadą i podłogą.
Prace w terenie rozpoczęły się 20
listopada 2003 poprzez wyburzenie wewnętrznych ścianek dzialowych. Od 15
stycznia 2004 r. Batuecas zostało oblężone
przez ponad 20 pracowników zatrudnionej przez Ministerstwo firmy
budowlano-konserwatorskiej. Parce posuwają się szybko, tym bardziej, że sama
wspólnota monastyczna zakasała rękawy swych habitów do pracy. Najpier zostaje
rozwiązane drewno na wszystkich 6 domkach pustelniczych, po uprzednim zawaleniu
strarej więźby. Ze skały zwanej pizzarą zostają wycięte dachówki w kształcie
łusek, które następnie szybko pokrywają dachy. Jest to rozwiązanie tradycyjne w
tym terenie, gdyż skała ta występuje obficie na terenie samej doliny. 14
czerwca wszystkie pustelnie stoją już pokryte nowym dachem. Prace
elektryczno-chydrauliczne posuwają się paralelnie, aczkolwiek nie tak szybko.
Następnie nastepuje wymiana kamiennej podłogi w patio wewnętrznym, która
zakończyła się 20 maraca 2005 r, zamykając ym samym pierwszą fazę odnowy, na
którą wydano 60.000 €.
2.3. Remont skrzydła północnego
16 czerwca 2005 został podpisany został podpisany dokument i kontrak na
odnowę skrzydła północnego, która obejmowała pustelnie tej części klasztoru, jak i pokrycia patio w skrzydle północnym,
zachodnim i w części skrzydła południowego. Same patio ze swoją kolumnadą
wymagało w dużej mierze zupełnej rekonstrukcji, gdyż z tej strony stan
odpowiadał sytuacji po pożarze z 1872. Prace zostały pomyślnie zakończone w
listopadzie 2007 r. Pustelnie wyposażono
w piece na drewno i nową instalację. Zatroszczono się o zachowanie eremickiej simplicitas. Ten długi okres prac
pochłonął dużo ilość środków ekonomicznych, gdyż odnowa patio w trzech
skrzydłach i 5 pustelni północnych pochłonęła aż 480.000 €.
2.4. Rekonstrukcja budynku centralnego
3.8.2009 przeor wspólnoty spotyka się w Madrycie z architektem oficjalnym Instytutu
Dziedzictwa Narodowego, D. Dionisio Hernández Gil, by zdecydować o przebiegu
najbardziej skomplikowanej fazy odnowy Las Batuecas. W efekcie tek spotkania
zdecydowano o wyburzeniu konwentu zbudowanego w latach ’40 przez karmelitanki
bose, by przywrócić pierwotną dyspozycję i strukturę eremowi. Wspólnota
monastyczna przenosi swoje pomieszczenia ogólnego użytku do kilku odnowionych
pustelni. Zaś 25.2.2010 jest zmuszona zająć tymczasowo dużą część domu
dla gości na czas prac budynku centralnego i nowej dyspozycji pomieszczeń
wspólnotowych wewnątrz przestrzeni dobudowanej w latach 1712-1717,
na kolejnych piętrach obustronnych przyległości kościoła.
Prace właściwe rozpoczynają się 18.10.2010 przez zburzenie
konwentu karmelitanek, które ma swój finał 12.11.2010. Następnie przystępuje się do rekonstrukcji 2/3
powierzchni dachowej, która nie została odnowiona po nieszczęsnym pożarze z
1872. Jest to działanie sprzężone i prowadzone na kilku frontach jednocześnie.
Podczas gdy jedna ekipa pracowników wznosi brakującej łuki transeptu, by na
nich oprzeć nowe sklepienia, inni zdejmują dachówkę z istniejącej części dachu.
Dach rośnie w oczach. Jednocześnie wewnątrz budynku zrywane są stare podłogi i
przestrzeń zostaje zagospodarowana na nowo zgodnie z potrzebami małej
wspólnoty, która funkcjonuje w Batuecas. Na parterze z lewej strony zostają
wydzielone małe cele z osobnymi łazienkami i kilka pomieszczeń wspólnotowych. Na prawo zaraz po wejściu do kościoła
zamyślono kaplicę dla gości, Zostaje odkryte pierwotne anty-chór z ozdobnymi
belkami. W miarę posuwania się prac uwidaczniają się wszystkie poprzednie interwencje architektoniczne w budynku
centralnym i kościele. Na drugim piętrze dokonano nowego podziału pomieszczeń.
6 małych cel ulokowano po stronie południowej, refektarz, kuchnię, bibliotekę, salę
kapitularną i kaplicę wewnętrzną wspólnoty mieści cześć północna drugiego
piętra.
W maju 2011 r. Dach jest już prawie całkowicie
zrekonstruowany pozostaje rozłożenie izolacji i pokrycie go dachówką z pizzary,
co zajmie pozostałe 7 miesięcy, a prace zostaną zakończone 31 grudnia 2010.
2.5. Odnowa pozostałej części patio skrzydła południowego, wykończenie kościoła i zabezpieczenie ruin konwentu
W tej chwili rozpoczyna się ostatnia
faza prac konserwatorskich w Las Batuecas. Przewiduje ona dokończenie dachu
patio w południowym jego skrzydle, co rozumie się przez zrzucenie
dotychczasowego pokrycia dachowego, rozwiązanie nowego drewna, izolację i
pokrycie pizzarą, a także uzupełnienie kolumnady.
Główną jednak częścią tej fazy będzie
wykończenie wewnętrzne kościoła, tzn. zrzucenie sklepienia zastosowanego przez
karmelitanki przy odbudowie tej części świątyni w 1940, rozłożenie nowego sklepienia, które, jak w
przypadku już odnowionej części jest drewniane.
Dużo pracy będzie kosztować dezinstalacja i konserwacja barokowego
ołtarza św. Józefa i przeniesienie go do absydy prezbiterium. W ten sposób
zostanie przywrócona pierwotna forma i przestrzeń oratorium, które dziś jeszcze
podzielone jest na pół u wejścia do transeptu. Całość wnętrza będzie trzeba
jeszcze wtedy wytynkować i wymalować.
Pozostają do wykończenia pomieszczenia
wspólnotowe przylegające obustronnie do kościoła i pokryte tym samym dachem.
Architekt nalega także na konserwację
ruin bloku tylnego, który zawiera niezliczoną ilość małych pomieszczeń oraz na
odbudowę pierwotnego refektarza, któremu w istocie brakuje tylko pokrywy dachowej
i uzupełnieniu otworu okiennych. Czas pokaże, czy w obecnej dobie kryzysu ekonomicznego uda się uzyskać fundusze na ten
kolejny etap odnowy kompleksu eremickiego.
2.6. Stopniowe odnawiane pustelni zewnętrznych i przestrzeni gospodarczej
Podczas gdy z środków Ministerstwa
prowadzona jest odnowa wewnątrz drugiej klauzury, dzięki pomocy przyjaciół i
dobroczyńców pustelników z Batuecas można było dokonać renowacji kilku obiektów
zakresu pierwszej klauzury, a mianowicie zupełnej odnowy dwóch pustelni zewnętrznych
i zabezpieczenia ruin kilku innych. W 2003 inaugurowano odnowiona pustelnie św.
Eliasza, a w 2008 eremitaż Najświętszego Sakramentu.
Obecnie planuje się zupełną
odbudowę pustelni św. Franciszka, najdalej wysuniętej na północ. W
międzyczasie, przy dużym udziale młodzieży i gości zabezpieczono ruiny pustelni
św. Jana Chrzciciela, Najświętszej Trójcy, św. Antoniego i Wcielenia.
Eremitaże: św. Hilariona, Matki Bożej z Góry Karmel, św. Joachima, św. Anny, św.
Teresy, św. Jana od Krzyża, św. Onufrego czekają na swoją kolej, a ich stan pod
względem postępu deterioracji jest bardzo różny.
W roku 2010 prawie zupełnie
odnowiono tzw. casonę , tzn. budynki
zajmowane niegdyś przez służbę i pracowników klasztoru. Przeznaczeniem tego
budynku jest funkcja nowego domu dla gości, który będzie miał charakter
bardziej intymny, a nawet przewiduje się tu możliwość instalacji małej
wspólnoty osób świeckich, które od lat przyjeżdżają do Batuecas i pragnę
spędzać tu przedłużone okresy modlitwy, kontemplacji i odpoczynku.
Planuje się sukcesywną rekonstrukcję
wszystkich obiektów będących obecnie w stanie ruiny, by możliwie jak
najwierniej uwidocznić pierwotną strukturę eremu karmelitańskiego, którego
Batuecas jest matrycą i paradygmatem.
3. Zakończenie
Słusznie mógłby ktoś zapytać na co
komu potrzebna dziś odnowa obiektu, który mentalnie bardziej złączony jest z
epoką średniowiecza niż z erą nowożytną, czy współczesnością. Otóż to
uzasadnione pytanie znajdzie swoją odpowiedź na kilku poziomach. Pierwszy to
oczywiście ochrona pamięci i dorobku poprzednich pokoleń i przekazanie ich
nowym generacjom. Drugi, nieco subtelniejszy, obejmuje charakterystykę
dzisiejszego społeczeństwa i analizę jego potrzeb. Jasne, że dokonując jej nie
każdemu przyjdzie do głowy jako pierwsza myśl odnowa XVI wiecznego eremu. Ale
zważywszy na tempo życia, zmęczenie psychiczne, technicyzację egzystencji, ilość emitowanych decybeli…, przestrzeń
taka jak Desierto de Las Batuecas zaczyna objawiać swoją funkcję i służbę
terapeutyczną. Potwierdza to ilość osób, które co roku przyjeżdżają na
stosunkowo długie okresy do pustelni. Ich potrzeba milczenia, spokoju,
prostoty, obcowania z naturą i medialnej detoksykacji znajduje tu w pełni swoje
zaspokojenie. Są to często osoby agnostyczne lub niewierzące, tudzież z
pogranicza Kościoła. Zaś praktykujący chrześcijanie spragnieni pogłębienia
swojego kontaktu z Trójpięknym Bogiem znajdują tu swoją oazę kontemplacji,
która uwodzi ich spojrzenie wewnętrzne w stronę Unum necessarium, nie
negując przy tym nic z pozostałych wymiarów życia.
Może dlatego też Rząd Hiszpanii
zdecydował utworzyć w 1999r. z całej Doliny Las Batuecas Park Narodowy i
rezerwat Przyrody, by uchronić piękno jego natury i przekazać w dziewiczym
stanie przyszłym pokoleniom.
Erem karmelitański stanowi
integralną część Doliny Las Batuecas. Pustelnicy w nim żyjący są jednym z gatunków chronionych owego Parku i
dzisiejszego świata, aczkolwiek gatunkiem i typem ludzi, który zaznacza swoją
tendencję zwyżkową, bowiem ilość samotnych poszukiwaczy Sensu w statystykach Kościoła
powszechnego wzrasta z każdym rokiem, szczególnie od nadania im nowego statusu
kanonicznego w postaci kanonu 603 nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego. Tu, w Batuecas, tajemnica jedności człowieka z
otaczającym go światem, misterium bytowej samotności i intymnej komunii
międzyosobowej między ludźmi i Bogiem wpisane w krajobrazowy kadr nacechowany
szczególnym i dziewiczym pięknem jawią się w sposób zadziwiająco wyrazisty. I
może są to wystarczające powody dla podjęcia opisanych powyżej prac
konserwatorskich. Może wystarczą one także dla ustanowienia tu Parku Narodowego
i usprawiedliwienia egzystencji małej grupy pustelników, która z tego cudownego
miejsca próbuje znaleźć drogę do Nieba, otwierając jego bramy nie tylko dla
samych siebie, ale dla każdego, z kim każdy z eremitów dzieli wspólny mianownik
o nazwie człowiek.
Bibliografia:
* Antonio
de Yepes, Cronica de la Orden, Valladolid, 1615 .
* Cecilia
del Nacimiento, Obras completas, Madrid, s. 325.
* Diego
de Jesús María, El Santo Desierto de Bolarque Yermo de
Carmelitas descalzos y la descripción
los demás desiertos de la Reforma, Madrid 1651, s. 223-241.
*Felipe
de la Virgen del Carmen, Soledad Fecunda, Madrid 1961.
ü * Benoit Marie de la Sainte-Croix (B. Zimmerman) OCD, Les saints Déserts des
Carmes Déchaussés, Paris 1927.
ü * PAULIN
DU T. S. SACREMENT OCD, Du Saint-Désert
aux Missions - La vocation de Thomas de Jésus, Etudes Carmélitaines
mystiques et missionnaires, 20 (1935) II, ss. 248-265. (AGOCD 334b).
ü * Daniel
de Pablo Maroto, Las Batuecas, tierra mítica y desierto
carmelitano, Madrid 2001.
ü
* David de la Viren del Carmen, El Santo Desierto de San José de Las Batuecas. Cuatro
centenario de su fundacion 1599-1999, monograficzne studium daktylograficzne
przechowywane w archiwum w las Batuecas pod sygnaturą M-IV.
[1] Wilhelm z Sanvico, Chronica w: Les Plus vieux
texes du Carmel, Paris, 1954.
[2]Por. Reguła
Karmelu.
[5] Dobrym przykładem jest tu monaster z Hule w Anglii, czy też położone blisko
Marsylii Aigalades, gdzie do dziś można oglądać bliźniaczą imitację topografii
Karmelu.
[7] Polski wątek Graciana – był to wnuk
humanistycznego biskupa warmińskiego, Jana Dantyszko, który podczas swojego
pobytu na dworze Filipa II w charakterze ambasadora został ojcem Juany
Dantyszko, matki Gracjana, która później poślubia sekretarza królewskiego A.
Gracjan.
[8] Plút.
83/H/3: Del principio que tuvo el Instituto sagrado de la vida eremítica y
primeras gestiones del P. Tomás de
Jesús ante el P. Doria. 5 ff. ms. (ca. 1610), Archiwum Sylweriańskie,
Burgos.
[9] Fundaciones, Plut.334 b,
Archiwum Generalne OCD, Rzym.
[10] Zob. Diego de Jesús María, El Santo
Desierto de Bolarque Yermo de Carmelitas descalzos y la descripción los demás desiertos de la Reforma, Madrid
1651.
[11] Francisco de Santa Maria, Reforma.
[12] Tamże.
[13] [13] Thomas
a Iesu OCD, Commentaria in regulam
primitivam Fratrum Beatae Mariae Virginis de Monte Carmeli quae in nova
discalceatorum reformatione servatur. Ubi etiam plures aliorum ordinum regulae
obiter explanantur, potissimum vero Basilii, Augustini, Benedicti et Francisci,
et aliae quae in margine notantur. Authore P.F. Thoma a Jesu Biacensi
Provinciali eiusdem Ordinis in Provincia Sancti Eliae Prophetae, apud Joannem
Ferdinandum, Salmanticae, 1599.
[14] Antonio de Yepes, Cronica de la
Orden, Valladolid, 1615 .
[15] Cecilia del Nacimiento, Obras completas, Madrid, s.
[16] Diego de Jesús María, El Santo
Desierto de Bolarque Yermo de Carmelitas descalzos y la descripción los demás desiertos de la Reforma, Madrid
1651, s. 223-241.
[19] Por. Tomasz
od Jezusa, Del principio y origen que
tuvo el Instituto Sto De la vida
eremítica De nrâ Religión, Archivo
Silveriano, Burgos Plút. 83/H/3: Del
principio que tuvo el Instituto sagrado de la vida eremítica y primeras
gestiones del P. Tomás de Jesús ante el P. Doria. 5 ff. ms. (ca. 1610).
[20]Tomasz od Jezusa, Instruccion espiritual para los
que professan la vida eremitica. Por el muy reverendo Padre Fray Thomas de
Jesus, Difinidor de los Carmelitas Descalços, de la Congregacion de Italia, En
Madrid, por los herederos de la viuda de Pedro de Madrigal, que sea en gloria. Ano 1629.
[21]Thomas a Jesu, De
contemplatione divina libri sex. Auctore R.P.E Thoma a Jesu Carmelitarum
Excalceatorum in Belgio et Germania Provinciali, Antverpiae, ex officina
Plantiniana, 1620, in 8°.
[22] Jeronimo de San Ildefonso, Maemoria
de las cosas succedidas en este Sto Desierto de San José del Monte desde 1658 hasta ahora, , Archivo Conventual Batuecas, B II.
[24] Por. Tomasz
od Jezusa, Del principio y origen que
tuvo el Instituto Sto De la vida
eremítica De nrâ Religión, Archivo
Silveriano, Burgos Plút. 83/H/3: Del principio que tuvo el Instituto sagrado de
la vida eremítica y primeras gestiones del P. Tomás de Jesús ante el P. Doria.
5 ff. ms. (ca. 1610).
[25] Jeronimo de San Ildefonso, Memoria
de las cosas particulares succedidas en este Santo Desierto de San José del Monte desde 1658 hasta ahora, Archivo
Conventual Batuecas, B II.
[26] Maurice Legendre, Las Hurdes, s. 44.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz