Erem
karmelitański, którego inicjatorem w łonie Reformy Terezjańskiej stał się
Tomasz od Jezusa, to fenomen składający się z wielu płaszczyzn, które łączą się
w jedno pod wspólną nazwą Desierto
carmelitano/Pustyni karmelitańskiej. W istocie jest to specyficzna forma
realizacji powołania karmelitańskiego, która ma na celu jak najwierniejszy
powrót do źródeł charyzmatycznych Karmelu zawartych w jego fundamentalnej formula vitae, której wyrazem jest Pierwotna Reguła Karmelu nadana przez Alberta
z Avogadro pustelnikom z Góry Karmel. Erem karmelitański zaproponowany i
zrealizowany przez Tomasza wpisuje się logicznie w proces odnowy Karmelu
zainicjowany przez św. Teresę od Jezusa i św. Jana od Krzyża, którzy
odpowiednio w 1562 i 1568 dali impuls gruntownej odnowie charyzmatu
karmelitańskiego zakładając klasztory w Avila i Duruelo. W niniejszym
rozdziale prześledzimy jego genezę, główne założenia teologiczne i duchowe oraz
jego praktyczną realizację w oparciu o pisma Tomasza od Jezusa i wczesne teksty
legislacyjne.
1.1. Eremicka tradycja Karmelu i jej odnowa przez Tomasza w łonie Reformy Terezjańskiej
Tomasz od Jezusa informuje nas w swoich
wspomnieniach, że po swojej profesji,
poczuł się on szczególnie powołany do życia samotniczego i kontemplacyjnego[1]. Miłość
do św. Teresy i chęć pogłębienia własnej tożsamości charyzmatycznej inspirują
Tomasza do podjęcia refleksji nad tym, czym jest Karmel i czym jest jego niedawna
reforma dokonana przez Teresę od Jezusa i Jana od Krzyża. Pochyla się więc nad
tekstem Reguły Pierwotnej, której
integralne zachowanie stało się samym fundamentem odnowicielskiego dzieła św.
Teresy. To, co go uderza podczas tej lektury, to charakter stricte pustelniczy tekstu, który wyraża się w zaleceniu
nieustannej modlitwy, zamieszkiwaniu oddzielnych pustelni, stałym milczeniu.
Podczas opracowywania Ceremoniału liturgicznego Tomasz miał okazje
porównać tę Regułę z innymi kodeksami
monastycznymi. Powoli dochodzi do wniosku, że Reforma, której jest członkiem,
została pozbawiona w swoim wymiarze strukturalnym konstytutywnej części
pierwotnego powołania Zakonu[2] -
możliwości prowadzenia życia pustelniczego. By zrozumieć jego linię argumentacyjną
musimy na chwilę cofnąć się na osi czasu i odbyć podróż na stoki biblijnego Karmelu,
by zlokalizować tam źródło pierwotnego charyzmatu karmelitańskiego, a w konsekwencji
główną referencję duchową Teresy, Jana i Tomasza.
W uchwyceniu pierwotnej tożsamości karmelitańskiej mogą
nam dopomóc trafne słowa znawcy ideału eremickiego Karmelu, Tomasza Mertona:
Karmelici
byli pierwotnie pustelnikami, a ich życie było, rzecz jasna, tradycyjnym życiem
pustelników, znanym w Kościele na Wschodzie od najwcześniejszych wieków. Żyli
tak, jak ojcowie na pustyni osiem wieków wcześniej. Początkowo byli
odgałęzieniem starożytnego, charyzmatycznego monastycyzmu syryjskiego i
palestyńskiego, który nie był ujęty w normy prawne. Nie byli nigdy mnichami w
zachodnim sensie tego słowa! Pierwotnie nie byli też cenobitami. Nie mieli
żadnego wspólnego liturgicznego oficjum. Nie żyli ani w opactwach, ani w klasztorach.
Byli w rzeczywistości zwykłymi, świeckimi ludźmi, żyjącymi samotnie w luźno
powiązanej grupie, w grotach i chatach na zboczu góry Karmel. Ten sposób życia
nie przybrał jeszcze wówczas formy instytucji. A nawet wtedy, gdy po raz
pierwszy poprosili o regułę patriarchę jerozolimskiego, reguła ta była umyślnie
utrzymana w najprostszej, nieskomplikowanej formie. Jej oficjalne przepisy nie
wychodziły poza niezbędne minimum. Przepisów prawnych było akurat tyle, aby
utrzymać pierwotną prostotę i cel życia. Co było tym celem? Był on wyznaczony
słowami Reguły: „Wszyscy mają przebywać osobno w swoich celach lub przy nich, oddając
się w dzień i w nocy rozważaniu Prawa Bożego i czuwaniu na modlitwie,
chyba że czymś innym słusznym wypadnie się zająć" […] Pierwsi karmelici
zapoczątkowali coś oryginalnego i jedynego w swoim rodzaju: luźno powiązaną
wspólnotę eremitów uprawiających dorywczy, nieformalny apostolat[3].
Ta mała ławra
pustelnicza założona przez łacińskich krzyżowców w dolinie Wadi ain es Shiah na zachodnich zboczach Góry Karmel w ostatnich
dekadach XII wieku przybrała swą ostateczną fizjonomię duchowo-kanoniczną wraz
z uznaniem jej formulae vitae przez
łacińskiego patriarchę Jerozolimy, Alberta. Pierwotny tekst Reguły
albertyńskiej został relatywnie szybko zatwierdzony przez Honoriusza III, w
bulli Ut vivendi normam z 1226
r., ale szybko został on poddany rewizji, zmodyfikowany przez dwóch kardynałów
dominikańskich i ostatecznie zatwierdzony przez Innocentego IV w 1248 bullą Que
honorem conditoris.
Długa okazała się również walka o przetrwanie karmelitańskich
pustelników, rodzących się jak nowa gwiazda na niebie Kościoła, po tym jak powodowani
wzmagającą się agresją Saracenów zostali zmuszeni do ratowania się ucieczką z
Góry Karmel na Stary Kontynent. Wymogła ona na braciach wprowadzenia szeregu
zmian w ich dotychczasowym życiu: charakter ściśle kontemplacyjno-eremicki
Karmelu w warunkach europejskich stopniowo został poddany wpływom będących w
pełnym rozwoju zakonów żebraczych. Te dwa prądy życia konsekrowanego, które nie
wywodzą się z tego samego źródła, ani też nie posiadają podobnej genezy,
doprowadziły do kryzysu w łonie Braci Dziewicy z Góry Karmel. Jak pisze Merton,
jest jednak faktem, że porzucając swój pierwotny plan i dostosowując się do
dobrze prosperującej i zorganizowanej na wyższym poziomie instytucji zakonów
żebrzących, mającej szczególny cel apostolski, kolejne pokolenie karmelitów
zatraciło coś całkowicie wyjątkowego, posiadającego własny, odrębny charakter.
Poszli za wzorem, który doskonale prosperował, ale był pomyślany przez kogoś
innego i wyraźnie miał inne cele. Pozostaje kwestią otwartą, jak dalece w tym
procesie przetwarzania zatraciła się pierwotna oryginalność Karmelu. Jeśli
powiemy, że zatraciła się zupełnie, będzie to niezgodne z faktami[4].
Pierwotny duch
Karmelu – nigdy do końca niezatracony - odżywał wielokrotnie w podejmowanych
w łonie zakonu reformach, które na przestrzeni wieków próbowały na nowo
odpieczętować źródło wody, z której pili pierwsi bracia z Góry Karmel, by
ubogacić w ten sposób życie Kościoła i mieć udział w Jego tajemniczej płodności[5]. Kierunek
odnowy był zawsze taki sam –wierniejsze zachowywanie Reguły Pierwotnej. Wszystkie
te próby miały jednak charakter lokalny i dość efemeryczny. Jedyną, której
udało się w sposób stabilny i trwały dokonać integralnej odnowy
pierwotnego ideału, aczkolwiek w dostosowanej do okoliczności czasowych
formie, okazała się Reforma Terezjańska podjęta przez Teresę de Ahumada w 1562
r.
Teresa od Jezusa
- odwołując się do początków Karmelu - dobitnie określiła swój ideał
charyzmatyczny w następujących słowach:
My
wszyscy, którzy nosimy święty habit Karmelu, jesteśmy powołani do modlitwy i kontemplacji;
to jest bowiem nasz początek, z tego rodu się wywodzimy, od owych świętych
ojców naszych z Góry Karmel, którzy w głębokiej samotności i w całkowitym
oderwaniu od spraw tego świata, szukali jedynego skarbu, drogocennej perły
kontemplacji. Pamiętajmy zawsze o naszych ojcach, tych świętych
pustelnikach, których życie pragniemy naśladować. Pomnijmy, jak prędko wszystko
na tym świecie się kończy i jak wielką łaskę uczynił nam Pan, powołując nas do
tego Zakonu. Miejmy wciąż przed oczyma przykład naszych prawdziwych fundatorów,
owych świętych ojców, których jesteśmy potomstwem. Wiemy przecież, że nie inną
drogą, jak tylko drogą ubóstwa i pokory doszli oni do tej szczęśliwości, w
której cieszą się dzisiaj posiadaniem Boga. Zdobywajmy się na świętą zuchwałość.
Postanówmy sobie i usiłujmy, za łaską Boga, stać się świętymi jak oni[6].
Forma życia
mniszek Reformy terezjańskiej zorganizowanych we wspólnotę o charakterze
ściśle klauzurowym zapewniała im możliwość twórczej realizacji powrotu do
źródeł także w wymiarze zewnętrznym. Dla Teresy było jasne, że styl życia,
który wybrała dla swoich córek nie jest
jedynie tym właściwym mniszkom, ale także pustelnicom[7].
Dlatego od początku swoich fundacji w klasztornych ogrodach wznosiła osobne i
ubogie pustelnie, sama często oddając się w nich samotnej modlitwie i
zachęcając do tego swoje córki, by nieustannie wracały swoje spojrzenie na dawnych naszych Ojców świętych i
pustelników, których życie na wzór sobie obrałyśmy[8].
W przypadku
reformy męskiej gałęzi Karmelu (1568), nawiązanie do pustelniczych początków
zakonu jest niezaprzeczalne. Teresa – uzyskawszy od generała zakonu pozwolenia
na założenie dwóch klasztorów karmelitów
kontemplacyjnych - wybiera na pierwszego kandydata dla swojej reformy wśród
braci młodego br. Jana od św. Macieja, który w swojej dotychczasowej
egzystencji karmelitańskiej uzyskał pozwolenie na złożenie profesji według
tekstu Reguły Pierwotnej i
integralnie ją zachowywał. Jednak tak on, jak i drugi pozyskany przez
Teresę karmelita, Antonii od Jezusa, mieli już przygotowana miejsce w Kartuzji El Paular, nie znajdując
satysfakcjonujących okoliczności do w pełni koherentnego życia kontemplacji w
ramach zakonu karmelitańskiego. Teresa obiecuje im, że jeśli przyłączą się do
jej Reformy, we własnym zakonie będą mogli zrealizować swoje pragnienia życia
pustelniczego. Tym sposobem powstał klasztor w Duruelo. Nie innymi tonami
rozbrzmiewa siedemnasty rozdział Księgi
Fundacji, gdzie Teresa zaprasza do Reformy pustelników z Tardonu, o.
Ambrożego Mariano i Jana od Nędzy, dając im habit i zapoczątkowując
fundację drugiego klasztoru karmelitów
kontemplacyjnych, nacechowaną wyraźnym duchem pustelniczym. Choć
terezjańska wizja reformy braci była dynamiczna i z czasem wzbogaciła się o
element apostolsko/prorocki, to święta Reformatorka do końca chciała, aby jej
synów postrzegano jako kontemplacyjnych
pustelników[9].
O pociągu do
kontemplacyjnej samotności w przypadku pierwszego karmelity kontemplacyjnego¸ Jana od Krzyża, nie może powątpiewać
ten, kto zna jego biografię lub czytał jego pisma mistyczne. Jego wybór Karmelu
i kryzys, który skierował jego myśli ku Kartuzji, przyłączenie się do Reformy
właśnie po obietnicy wierności Regule
Pierwotnej oraz pobyt w pustelni Calvario/Peñuela są tego potwierdzeniem.
Zaś opiewana przez niego na kartach Kantyku
duchowego samotność jest przestrzenią miłowania i spotkania z Umiłowanym, którego nazywa samotnością
pełną dźwięków[10]. Odosobnienie duchowe jest scenerią, w
której odbywa się najbardziej intensywna działalność duszy: nie ma bowiem działania pożyteczniejszego i
konieczniejszego niż miłowanie[11].
Istota charyzmatu karmelitańskiego zawiera się w owej odrobinie tej czystej miłości, [która] jest bardziej wartościowa przed
Bogiem i wobec duszy i więcej przynosi pożytku Kościołowi niż wszystkie inne
dzieła razem wzięte, chociażby się nawet zdawało, że dusza nic nie czyni[12]. Stąd – zapewne dostrzegając istniejące
już tarcia między linią bardziej apostolską, a interpretacją
kontemplacyjną charyzmatu w łonie męskiej gałęzi Reformy - nie waha się on
napomnieć swoich braci, dając nam jednocześnie autentyczną wykładnię i rozmieszczenie
akcentów między kontemplacją a działaniem w Karmelu:
Niech
się zastanowią ci, których pożera gorączka działalności i którzy myślą świat
wypełnić swym przepowiadaniem i dziełami zewnętrznymi, że o wiele więcej
pożytku przynieśliby Kościołowi i o wiele milsi byliby Bogu, nie mówiąc już o
dobrym przykładzie, jaki by dali, gdyby polowe tego czasu poświęcili na
modlitwę i przestawanie z Bogiem, chociażby nie doszli do tak wysokiego stanu
jak dusza, o której mówimy. W takim przestawaniu z Bogiem o wiele skuteczniej i
z mniejszym trudem dokonaliby dobra jednym czynem niż tysiącem, a to dla
zasługi modlitwy i energii duchowej w niej zdobytej. Inaczej bowiem
wszystko jest jak uderzanie młota czasem z małym albo żadnym skutkiem, a
czasem nawet ze szkodą. Niech nas Bóg strzeże przed zwietrzeniem soli (Mt 5,
13). Bo choćby się wydawało zewnętrznie, że człowiek coś czyni, w istocie
będzie to niczym. Jest bowiem prawdą, że dobre czyny dokonują się jedynie mocą
Bożą[13].
Rzeczywiście
męska gałąź Reformy na planie teoretycznym organizacyjnym nie zdołała osiągnąć
harmonijnej jedności interpretacji. Od początku – za przyzwoleniem św. Teresy –
zaznaczyły się w niej dwie tendencje: kontemplacyjna i apostolska. Pierwsza
zmierzała ku eremityzmowi jako wyrazowi wierności pierwotnej intuicji, druga ku
apostolstwu właściwemu zakonom żebrzącym, w oparciu o struktury których Karmel
(także ten reformowany) funkcjonował. Napięcie na tym terenie zaowocuje później
organizacyjnym podziałem wśród karmelitów bosych. Dlatego inkluzywistyczna
wizja oraz interpretacja Tomasza jawią się na tym tle jako rozwiązanie bardzo
oryginalne: w ramach jednej struktury organizacyjnej stworzyć możliwości, które
zagwarantowałyby satysfakcjonujące warunki dla obu tendencji. Nie wszyscy
bowiem adepci odnowionego Karmelu mieli od początku jasne wyczucie, że na mocy ogromnej witalności duchowej i
apostolskiej, którymi natchnęła swoją Reformę dziewica awilska, ruch wahadłowy
aktywności karmelitańskiej może wychylać, nie tracąc przy tym równowagi, aż do
najbardziej ekstremalnych biegunów życia i funkcjonowania
chrześcijańskiego: od najbardziej ustronnego spokoju życia kontemplacyjnego do
przypominającej ruchliwość mrowiska działalności apostolskiej[14].
Tomasz nie
poddaje w wątpliwość przynależności Karmelu do rodziny zakonów mendykanckich.
Stwierdza jednak, że można tak złączyć te
dwa sposoby życia, by stanowiły harmonijną jedność, tak, aby jedno było
wsparciem dla drugiego; aby tak jak morze i ziemia wymieniają się swymi
zdobyczami, tak życie cenobickie konwentów i życie eremickie pustelni
wymieniały się swoimi skarbami, jak to uczynili Bazyli, Benedykt, Romuald[15].
Uzasadnienie dla swoich propozycji odnajduje w długiej tradycji Karmelu i dziele
odnowy terezjańskiej, której jest kontynuatorem w pierwszych latach po śmierci
Reformatorki. W ten sposób w historii Karmelu rozpocznie się nowy rozdział, w
który wpisane zostanie istnienie ponad trzydziestu domów eremickich Karmelu-
centrów intensywnego życia duchowego i ognisk, z których kontemplacyjna miłość
względem Stwórcy piękna - nie mogąc pozostać jałową wobec tego piękna odbitego
w obrazie i podobieństwie, którym
jest człowiek – przeradzała się w
braterską miłość apostolską spajając w ten sposób rozległe obszary podwójnego
przykazania Będziesz miłował... stymulując
tym samym misyjną gorliwość synów św. Teresy.
1.2. Historia fundacji
Po profesji zakonnej pragnienie życia wiernego
pierwotnej inspiracji danej przez Ducha Świętego pierwszym braciom z Góry
Karmel wzmaga się w Tomaszu coraz bardziej. Rozmyśla wtedy jak stworzyć
możliwość - choćby czasowego - powrotu na pustynię dla braci reformowanego
Karmelu, by tam, jak Eliasz, stać przed obliczem Boga żywego i oddawać mu
kult w Duchu i Prawdzie[16]
zanurzając się w kontemplacyjną samotność właściwą początkom Karmelu. Karmi
swoją medytację studiując pierwotne źródła Karmelu, starożytne reguły
pustelnicze, a także dokumenty mu współczesne, w tym konstytucje kamedułów Góry
Koronnej. Redaguje swego rodzaju memoriał[17],
którego treść dobrze oddaje sługa Boży o. Maria Eugeniusz od Dzieciątka Jezus:
W tym
memoriale gorąco zaleca, w łonie Reformy terezjańskiej karmelitów bosych,
tworzenie klasztorów, które byłyby prawdziwymi kartuzjami. W tych kartuzjach,
nazwanych przez niego świętymi pustyniami, ostrość będzie większa, milczenie
stałe; będą tam oddzielne domki pustelnicze, w których zamkną się pustelnicy w
czasie Adwentu, Wielkiego Postu czy innych okresach. Ten pobyt w pustelni
powinien podtrzymać ducha kontemplacyjnego, ustrzec zakonników i zakon
przeciwko przerostom życia czynnego; powinien również przygotować do życia
czynnego; głębiej oddając dusze w owładnięcie przez Boga. Święta Pustynia
powinna zapewnić równowagę życia mieszanego, dając w nim przemożny i
kierowniczy wpływ kontemplacji[18].
Tomasz
zredagował ten dokument i, jak mówi, pozostawił
go w sekrecie, prosząc Pana o zrobienie tego, czego jego słabe siły nie mogły dokonać[19]. Po pewnym czasie do klasztoru w
Sewilli, gdzie Tomasz wykładał teologię w latach 1589-1591, przybywa wikariusz
generalny o. Mikołaj Doria, któremu Tomasz przedstawia swoją ideę. Ten jednak z
obawy, by najlepsi zakonnicy nie opuścili zwyczajnych konwentów i nie
zapragnęli życia na pustyni, odrzuca propozycję młodego lektora teologii. Nic
nie dają argumenty dobrze rokującego Architekta karmelitańskiej pustelni, że
obawa ojca wikariusz została przez niego przewidziana, bowiem w swoim planie
zaprojektował, że każda prowincja będzie posiadać tylko jeden taki monaster z
ograniczoną liczbą miejsc, a pobyt w nim dla większości braci nie będzie
dłuższy niż rok. O. Doria podtrzymuje swój sprzeciw. Tomasz przyjmuje to bez
skargi i odkłada realizację projektu na inny, Bogu wiadomy, moment wiedząc, że wielkie rzeczy najpierw spotyka
to, co szorstkie i trudne, przez co mogą być później pomyślnie zrealizowane[20].
Chwila
ta nadchodzi w okresie, gdy pod koniec roku 1591 zostaje ustanowiony
wicerektorem Kolegium w Alcalá de Henarres, u boku o. Jana od Jezusa-Maryi
Aravallesa jako rektora. Pozwólmy jemu samemu opowiedzieć nam ten ważny epizod:
Pewnego
dnia przeglądając ponownie w swojej celi niektóre ze swych manuskryptów o. Tomasz
natrafił na ów dokument dotyczący życia pustelniczego. Nie przykładając do tego
zbyt dużej uwagi, ojciec wyszedł z celi, pozostawiając go na stole. O. Jan od
Jezusa-Maryi wszedł do celi owego ojca, gdy ten był poza nią i znalazł ten
dokument pozostawiony na stole. Zaczął czytać, a przeczytawszy go, napełniła go
radość tak wielka, że natychmiast poszedł odszukać owego ojca. Znalazłszy go,
powiedział mu jak bardzo ten rodzaj życia go zachwycił. Zaczął go także
nakłaniać, by ponownie przedstawił tę sprawę przełożonym[21].
Tomasz
podzielił się tym projektem z o. Alonsem od Jezusa-Maryi i o. Franciszkiem
od św. Maryi ( Pulgar y Sandoval), którzy byli jego uczniami i wychowankami.
Odtąd we czterech nawzajem się zachęcali i próbowali okresowo żyć według
nakreślonego planu, rozważając wspólnie jak najlepiej wprowadzić go w życie i rozwiązać
przewidywalne trudności[22].
Wiosną
1592 roku o. Tomasz podejmuje kolejną próbę realizacji projektu u swoich przełożonych.
Nie jest już teraz sam. Korzysta także z mediacji współbraci zajmujących
odpowiedzialne stanowiska, spośród których pośrednictwo o. Grzegorza z
Nazjanzu, przeora klasztoru madryckiego, przynosi pozytywny skutek: I gdy wybiła godzina, którą Bóg wybrał, o.
Generał, który już nie pamiętał o obiekcjach uczynionych w Sewilli, w pełni
zaaprobował projekt[23].
Generał nakazuje natychmiastowe wykonanie pomysłu o.
Tomasza. Znaleziony w sposób opatrznościowy teren, położony w odległości
półtorej mili od Pastrany, nad brzegiem Tagu, w miejscu zwanym Bolarque,
doskonale nadawał się na fundację eremu. Teren został zakupiony, a arcybiskup
Toledo udzielił swojego błogosławieństwa i pozwolenia na osiedlenie się
pustelników. 16 sierpnia 1592 r. pierwsza Święta Pustynia Karmelu
Terezjańskiego ujrzała światło dzienne, a początek jej dali o. Tomasz od Jezusa
i o. Alonso od Jezusa-Maryi, który został pierwszym przeorem pustelni.
Monaster dedykowano Najświętszej Maryi Pannie z Góry Karmel, a jego kościół św.
Janowi Chrzcicielowi[24].
Praktyka życia i studium tradycji eremickiej w Kościele i
Karmelu pozwoliły na ukształtowanie się oryginalnej fizjonomii Pustyni karmelitańskiej, którą Tomasz
będzie mógł udoskonalić i wysubtelnić podczas fundacji eremów w Las Batuecas
(1599) i w Marlagne (1619). Pozostawione przez niego teksty posłużą
nam do wyeksplikowania elementów teologiczno-praktycznych charakteryzujących
życie karmelitańskich pustelników.
1.3. Legislacja i pisma eremickie Tomasza
Po pierwszych
tygodniach doświadczenia eremickiego w Bolarque, przełożeni nakazują
ustanowienie pewnych norm wspólnych dla kandydatów do eremu, by uchronić ich
przed nieroztropnością w życiu pokuty i umartwienia. Pracę tę wykonuje o.
Tomasz wraz z o. Alonso. Staną się one podstawą późniejszych Costumbres santas/zwyczajów świętych[25], regulujących codzienność życia w eremie.
Jednak właściwa
legislacja życia pustelniczego w Karmelu pojawi się w konstytucjach z 1604
roku[26]. Ten
zredagowany przez Tomasza tekst precyzuje charakter eremu karmelitańskiego i
jego cel jako w najwyższym stopniu eklezjalny. Ustala zasady przebywania w
obrębie klauzury monastycznej, zachowywania milczenia i samotności, trwania w
nieustannej modlitwie, oddawania się bardziej radykalnej anachorezie i pokucie.
Podaje także regulacje architektoniczne i lokalizacyjne eremu. Nakreśla on kadr
jurysdykcyjno-zewnętrzny stanowiący formę, którą musi wypełnić życie.
Wypełnieniem
tego kadru będzie stanowił program duchowy sprecyzowany przez Tomasza w Instrukcji duchowej dla tych, którzy oddają
się życiu pustelniczemu[27]. Jej uzupełnieniem w aspekcie praktyki
i rozwoju kontemplacji jest Tomaszowe dzieło De contemplatione divina[28], którego pierwsza redakcja powstała w
samotnych ostępach Las Batuecas[29] –
owym łonie świętości[30].
Jest ono duchową prolongacją architektury eremu, który rozrasta się nie tylko w
przestrzeni fizycznej, ale również zajmuje coraz subtelniejsze połacie nieba.
Także inne
teksty Tomasza rzucają światło na jego koncepcję eremu. Będzie to szczególnie
manuskrypt O początku instytutu życia pustelniczego
z Archivo Silveriano w Burgos[31],
cytowany już wielokrotnie tekst Fundacji oraz
bardzo ciekawy i dotychczas pomijany tekst z drugiej biografii św. Teresy z
1606 r. W nim to Tomasz mówi, że o eremach mógłby napisać całą księgę[32].
Znamienny też pozostaje Tomaszowy list napisany do franciszkanina Antoniego
Dazy i wydany przez niego w przewodniku życia pustelniczego dla synów św.
Franciszka[33].
1.4. Charakterystyka eremu karmelitańskiego
Życie pustelnicze jest jedną z form realizacji powołania
chrześcijańskiego, która upatruje swoje źródło w bosko-ludzkiej egzystencji
Słowa Bożego. To w Jego nieprzespanych nocach poświęconych na poufałą rozmowę z
Ojcem, do którego zwracał się pełnym czułości imieniem Abba[34], chrześcijanie ery pokonstatntyńskiej znaleźli inspirację, by udać
się na pustynię i tam przez modlitwę, pokutę i walkę duchową odnaleźć pewną drogę,
która przez upodobnienie się do Jednorodzonego Syna w pełni będącego ku Ojcu, prowadzi do zbawienia. Tak
zrodził się wiekowy ruch chrześcijańskich eremitów, który na przestrzeni czasu
przybierał różnorodne formy rozciągające się od ścisłej anachorezy po ocierającą
się o oksymoron wspólną samotność[35],
a którego zaskakujące odrodzenie obserwuje się w Kościele początków trzeciego
milenium.
Dla Tomasza erem karmelitański sytuuje się dokładnie
w połowie drogi między wyborem anachoretów, a życiem we wspólnocie. W swojej
koncepcji i rozumieniu charyzmatu Karmelu postanawia on zamiast taktyki aut…aut...zastosować rozwiązanie, które
sam nazwie zbrataniem życia
pustelniczego i wspólnotowego łącząc korzyści każdej z tych dwóch form życia
konsekrowanego i oddalając zagrożenia, które każda z nich nieuchronnie z sobą
niesie. Tomaszowi udaje się w ten sposób wyhodować
różę pozbawioną kolców[36],
gdyż bracia prowadzący życie w samotności i milczeniu zyskują całe bogactwo
życia pustelniczego, a jednocześnie przeżywając to powołanie we wspólnocie
oraz pod osłoną relacji posłuszeństwa unikają zagrożenia iluzji lub
samostanowienia o sobie, ciesząc się obecnością i zachęcającym przykładem braci,
z którymi dzieli się piękno i trud życia na pustyni.
Ciekawym okazuje się także sposób, w jaki Tomasz
zamyślił wkomponowanie nowego typu tych domów w strukturę administracyjno-organizacyjną
prowincji zakonu o charakterze mendykanckim. Proponuje on bowiem, by w
każdej prowincji zakonnej znajdował się jeden tylko erem, który spełniałby
funkcję kręgosłupa każdej prowincji[37] oraz
byłby miejscem odnowy dla braci. W większości przypadków przybierałaby ona
formę rocznego pobytu w samotności pustelniczej i wzmożonych ćwiczeniach życia
duchowego, by później powrócić do klasztorów o normalnym rygorze i podtrzymać w
nich pierwotnego ducha Karmelu oraz chronić w ten sposób zakonników przeciw
przerostom aktywizmu[38].
Wśród liczby 24 kapłanów i 6 braci konwersów, 4 lub 5 otrzymałoby status
pustelników wieczystych z możliwością spędzenia całego swojego życia zakonnego
w pustelni i będąc jednocześnie płomieniem podtrzymującym gorliwość
pustelniczą, w której mogliby się zanurzyć bracia przybywający do eremu
tylko na okresowy pobyt.
1.4.1. Teologia życia pustelniczo-karmelitańskiego i duchowość pustyni
Pustelnia
karmelitańska jest przede wszystkim ognistym piecem[39],
w którym eremita odnawia w sobie podobieństwo Boże. Jest ona szkołą Ducha
Świętego[40], który przez oczyszczenie
i oświecenie dokonuje zjednoczenia z Trójcą oraz dysponuje człowieka do wejścia
w misję odkupieńczą Syna czyniąc z jego egzystencji źródło tajemniczej
płodności dla całego Ciała Mistycznego Chrystusa. Jako wprawny architekt, który
pociągnięciem swojego lotnego umysły potrafi rozplanować organizację przestrzeni,
Tomasz okazuje się nie mniej zdolnym topografem, który – teraz w przestrzeni
ducha – potrafi zlokalizować cel i wytyczyć prowadzące ku niemu drogi.
Jego konstrukcja, oparta na głębokich przemyśleniach teologicznych, nacechowana
jest dużą dozą antropologicznego realizmu. Dla osiągnięcia wyznaczonego celu
dobiera środki, które dziś mogą nam się wydać zbyt radykalne, ale w istocie nie
mogły ulec zmianie.
1.4.1.1. Cel życia pustelniczego
Nasz
autor konstatuje trzy cele w odniesieniu do adeptów życia pustelniczego, z ktorych
dwa mają charakter pośredni, a trzeci konstytyuje główny motyw życia
pustelniczego, który można utożsamić z finalnością egzystencji chrześcijańskiej:
Ten, kto poszukuje życia w samotności może kierować
się trzema celami: Pierwszym jest unikanie
sytuacji prowadzących do grzechu i unikanie przeszkód na drodze do doskonałości
[…] Drugim celem jest pokutowanie i opłakiwanie grzechów, czemu życie pustelnicze służy w sposób szczególny z tego
względu, że towarzyszą mu modlitwy, posty i czuwania oraz surowość, których
celem jest ukaranie i opanowanie ciała oraz zadośćuczynienie za grzechy. Natomiast trzeci
i główny cel polega na kontemplacji Boga, zjednoczeniu i złączeniu się z Nim
mocnymi więzami miłości. Ten cel jest główny, ponieważ – jeśli dobrze się
przyjrzymy – ku niemu są ukierunkowane dwa poprzednie, które dopiero co
omówiliśmy[41].
1.4.1.2. Odnowienie obrazu Boga w sobie – główny cel życia eremickiego
Sytuując
się na gruncie antropologii biblijnej oraz teologii imago Dei, Tomasz nakreśla nam szczyt pragnień i zabiegów
pustelnika, który redukuje wewnętrzne i zewnętrzne przeszkody, by móc
cieszyć się realizacją własnej natury, zamierzoną jako divinae consortio naturae[42].
Pozwólmy mu na ten piękny, choć obszerny, wywód, w którym antropologia
znajduje ostatecznie swój kadr życiowy w łonie trynitologii:
Bóg stworzył
człowieka na swój obraz i podobieństwo, ozdobił jego duszę pierwotną
sprawiedliwością, a jej władze i potencje obdarzył wielką prawością i
poddaniem, co oznacza, że poddał ciało władaniu duszy, zmysły i całą
niższą część człowieka powierzył kierownictwu rozumu, a ostatecznie rozum
poddał samemu sobie. Dzięki temu w tym
stanie obraz i podobieństwo Boga jaśniały cudownie w człowieku. Ponieważ,
podobnie jak Bóg Ojciec, kontemplując się w
zupełnej światłości i poznając się doskonale, począł i zrodził w swoim
łonie Słowo, które jest Synem. Podobnie jak Ociec i Syn, patrząc na siebie i miłując się wzajemnie z
nieskończonym upodobaniem miłości, tchną Ducha Świętego, który jest miłością
niestworzona, którą Ojciec miłuje Syna i Syn odwieczny kocha swojego Ojca, tak
w owym szczęśliwym stanie pierwotnej sprawiedliwości, w którym jaśniał
doskonale w człowieku ów obraz i podobieństwo, które Bóg w nim wyrył na swój
własny obraz i podobieństwo, nasz rozum poznawał i kontemplował w
nieskończenie wzniosły sposób Boga i za pośrednictwem owego poznania formował w
duszy tak doskonałe pojęcie i znajomość Boga, na ile w tym stanie było to
możliwe. W następstwie tego poznania w woli człowieka płonęła żarliwa miłość
poznanego Boga, która rodziła w duszy rozkosz i zalewała ją potokami szczęścia,
do tego stopnia, że jak Bóg poznaje się i miłuje samego siebie, tak ten
człowiek, uformowany na Jego obraz i podobieństwo, upodabniał się do
Niego, poznając Boga rozumem, miłując i rozkoszując się Nim samym w woli. Ale
później, za sprawą zazdrości szatana, ten obraz Trójcy, który Bóg wyrył w
naszej duszy, został zupełnie zdeformowany, i - jeśli można tak powiedzieć -
zużyty, ponieważ po grzechu człowieka wszystkie tryby owego wewnętrznego
zegara, które były skoordynowane i zharmonizowane według owego niesamowitego
ładu, który Bóg zamyślił, zostały rozregulowane i jednym słowem ich ruch został zwrócony w przeciwnym
kierunku, niż było to zamierzone na początku. Od tego momentu zbuntowały się
zupełnie i wydały wojnę rozumowi i
samemu Bogu. W ten sposób został zainicjowany w człowieku wszechobecny nieład,
ponieważ ciało zbuntowało się przeciw duszy, zmysły i namiętności zwróciły
się przeciw rozumowi, a rozum wypowiedział wojnę samemu Bogu[43].
Głównym więc celem życia pustelniczego będzie
odnowienie podobieństwa do Boga drogą odrestaurowania Jego obrazu w duszy,
doprowadzając ją z powrotem do stanu w którym została stworzona przez Boga
1.4.2. Itinerarium pustyni
Biorąc za punkt wyjścia wyrażenie z Księgi Wyjścia
mówiące o trzech dniach drogach, w ciągu których Mojżesz zagłębił się w
pustynię Synaju[44], Tomasz wytycza
karmelitańskiemu eremicie trzyetapowe/trzydniowe itinerarium, które odpowiada trzem drogom lub okresom życia
duchowego, a każdy z nich koreluje się odpowiednio z przedstawionymi wyżej
celami życia na pustyni:
Na przestrzeni tych trzech dni Lud Boży wychodząc z
Egiptu musiał z każdym dniem zagłębiać się coraz bardziej we wnętrzu pustyni,
aby nie dać się zatrzymać Egipcjanom. W pierwszym dniu omówimy tych,
którzy dopiero co przybywają do eremu. Drugiego, zajmiemy się tymi, którzy
wyszlachetnili się już nieco i udoskonalili, po kilku miesiącach pobytu na
pustyni oraz przedstawimy praktyki, którym mają się oddawać. W trzecim dniu
zostaną omówione ćwiczenia jeszcze bardziej wzniosłe oraz bliższe i bardziej
bezpośrednio ukierunkowane na główny cel życia pustelniczego[45].
Za pomocą tej alegoryzującej lektury Księgi Wyjścia
Tomasz wprowadza nas w teologiczną przestrzeń pustyni, która jest
zmierzaniem ku Bogu, utożsamionym z Ziemią
Obiecaną Izraelowi. W tej peregrinatio
ad Deum człowiek musi przejść drogę oczyszczenia i oświecenia, by następnie
móc dostąpić zjednoczenia z Bogiem w miłości.
1.4.2.1. Exitus – wstępne dyspozycje
Choć
Tomasz zna powszechną opinię wśród Ojców, że nikt nie powinien opuszczać klasztoru,
z zamiarem oddania się życiu pustelniczemu, zanim wcześniej nie wyćwiczył się
na przestrzeni kilku lat w życiu braterskim w łonie wspólnoty klasztornej stając
się doskonały w posłuszeństwie i pozostałych cnotach[46], to ośmiela się twierdzić, że ze względu
na pomysłowe połączenie elementów eremickich i cenobickich, które
charakteryzuje pustynię karmelitańską, doktryna
ta, która sama w sobie jest prawdziwa i pewna, nie aplikuje się do formy
życia pustelniczego, które praktykuje się w naszym zakonie, które jest […] chronione przez
posłuszeństwo[47].
W posłuszeństwie Tomasz upatruje przemożną obronę dla adeptów życia w
samotności, bowiem kiedy życie
pustelnicze prowadzone jest pod osłoną posłuszeństwa, wtedy jest ono
bezpieczne, zarówno w formie wspólnotowej, jak i anachoreckiej[48]. Dlatego założyciel eremu w Las
Batuecas nie waha się powiedzieć, że jakikolwiek
zakonnik będący dostatecznie zaprawiony w praktykach życia wspólnego i
posiadający gorące pragnienie pogłębienia ducha modlitwy, jest zdatny do tego
sposobu życia pustelniczego, który praktykuje się w naszym zakonie[49].
Jednak przed wyruszeniem w drogę Tomasz domaga się
od kandydata do eremu pewnych dyspozycji, tak by czas spędzony w pustelni nie
okazał się jałowy dla niego samego, zakonu i Kościoła. Pierwszą z nich jest mocne postanowienie i determinacja prawdziwego
oddania się Bogu i zupełnego odnowienia wewnętrznego[50]. Aspirant do życia na pustyni musi
nastawić się na to, że przybywa do
zupełnie nowej krainy, gdzie doświadczy innego światła, innej miłości i innych
uczuć względem Boga. Jest to kraina ludzi, którzy prawdziwie żyją życiem
duchowym i boskim[51].
Zarazem jest to szkoła i jakby drugi nowicjat, gdzie jedynym mistrzem jest Duch
Święty. Aby ukończyć tę szkołę z pożytkiem, musi koniecznie i szczerze
przyłożyć się do nauki oraz uczciwie pracować nad zdobywaniem wiedzy, która
jest w niej wykładana. A wiedza ta jest pozyskiwana na miarę wylanego potu i krwi[52]. Większość braci przybędzie na pustynię
tylko na okres jednego roku, dlatego wymaga się od nich docenienia wartości
tego czasu i okazania wdzięczności Bogu za tę wielką łaskę, bo choć prawdą
jest, że okres jednego roku to krótki czas, to jednak nie jest on na tyle
krótki, by w czasie jego trwania pustelnik nie mógł zdobyć wysokiej
doskonałości, jeśli tylko z zapałem i staraniem zabierze się do pracy. Czasu
wystarczy przynajmniej na tyle, by zakorzenić się i ugruntować w
najważniejszych cnotach życia zakonnego i, co ważniejsze, opuścić pustynię
będąc prawdziwie zakorzenionym w modlitwie i praktyce obecności Bożej[53].
1.4.2.2. Pierwszy dzień
Kiedy już przekroczy się bramę eremu natychmiast
należy wkroczyć na drogę oczyszczenia. Pierwszym, co musi uczynić człowiek na
pustyni, to wyrzec się oparcia na
samym sobie, czyniąc jednocześnie akt wielkiego i żywego zaufania względem
Boga, błagając Go z wielką wiarą, o Jego łaskę i błogosławieństwo, by praktyka
życia na pustyni przyniosła owoc w postaci pomnożenia Jego chwały i dobra
duchowego eremity[54]. Kontynuując alegorię Exodusu Tomasz
oznajmia pustelnikowi, że tutaj, tak jak w przypadku synów Izraela,
mleko i miód, których obfitość Bóg im obiecał po zajęciu tej ziemi, spożywa się
jedynie wtedy, gdy wpierw wykona się to, co Bóg im nakazał, a mianowicie,
aby walczyli przeciw siedmiu narodom, które panowały nad tą urodzajną ziemią,
co w sposób duchowy oznacza, że nikt nie powinien marzyć, że będzie rozkoszował
się słodyczą duchową, którą Bóg zwykł zsyłać pustelnikom, ani nie powinien
spodziewać się, że posiądzie w pokoju ziemię Jego Królestwa, jeśli najpierw nie
wszystkich zwycięży namiętności, przywiązań i złych nawyków[55].
Pierwszy dzień
drogi na pustynię, który wg myśli Tomasz ma trwać przez ok. dwa miesiące od
dnia przybycia do eremu, będzie polegał na nabyciu samopoznania własnej kondycji oraz skrusze za popełnione grzechy,
zaniedbania, niewierności i niewdzięczność. Nieustanna medytacja grzechu i należnej
zań kary ma prowadzić do rozbudzenia głębokiego żalu, czemu dopomóc ma modlitwa
wewnętrzna sprowadzająca się do rozważania Męki Pańskiej, którą Bóg podjął, by
wybawić nas z naszego upadku. Pomocne będzie też stosowanie aktów strzelistych
o zabarwieniu pokutnym, które mają doprowadzić go do doskonałej contritio cordis. Pustelnik ma dokonać
rachunku sumienia i odbyć spowiedź generalną. Być może otrzyma on wielką łaskę
daru łez, które są jak kąpiel, w której
dusza się odnawia, a cały człowiek oczyszcza się w tym chrzcie duchowym,
wracając powoli do stanu chrzcielnej niewinności[56]. Tak
usposobiony ma oddawać się z uwagą i skupieniem modlitwie chórowej oraz
strzec samotności i trwania w celi zakonnej, gdzie, jak jasno mówi nasza
Reguła, głównymi praktykami, jakimi pustelnik ma się zajmować […] są modlitwa i
rozważanie Prawa Bożego[57], co konkretyzuje się w studium Pisma Świętego, czytaniu
duchowym lub pisaniu rzeczy związanych z życiem wewnętrznym i pomocnych w
jego rozwoju. Do
tego należy dołączyć praktykę skruchy serca oraz wylewania łez i żalu za
popełnione grzechy[58]. Tam także ma się oddawać pracy
manualnej, by uniknąć gnuśności i nie narazić się na pokusy[59]. Wszystko
to ma się odbywać w duchu skupienia i praktyki obecności Bożej. Ważnym
elementem okazuje się też otwieranie serca i umysłu przed przełożonym poprzez praktykę wiernego odkrywania przed nim
swoich potrzeb i zranień duszy, tak by jak dobry lekarz, mógł je wyleczyć,
mając ten obowiązek powierzony sobie przez Boga, jako dobry ojciec, mógł go
pocieszać, współczuć mu i polecać go Bogu, zaś jako przełożony oraz pasterz
prowadził go i kierował ku coraz większej doskonałości[60], czym Tomasz nawiązuje do zwyczajów
Ojców Pustyni. W końcu Tomasz daje samotnemu poszukiwaczowi Boga tę radę, aby starał się wypełniać wszystkie praktyki
właściwe tej formie życia z duchem i gorliwością, ponieważ jak duch daje
życie rzeczom, które się wykonuje, jakkolwiek małe by one nie były, tak
wykonywanie ich z letniością, bez ducha i z przyzwyczajenia zabija w nich życie[61]. Jeśli dobrze przyjrzymy się temu
etapowi, z łatwością odnajdziemy w nim elementy klasycznej via purgativa, dostosowanej do realiów życia eremickiego.
1.4.2.3. Drugi dzień
Od
sześciu do ośmiu miesięcy ma zająć wędrowanie drogami drugiego dnia pustyni,
którego celem jest staranie się z wielkim
zapałem o odnowę człowieka wewnętrznego[62]. O ile bowiem pierwszy etap
skupiał się na zdobyciu poznania własnego stanu bytu, o tyle ten drugi zmierza
ku poznaniu Boga, a to może się dokonać jedynie dzięki osiągnięciu czystości
serca, która pozwala widzieć Boga. Owo oczyszczanie serca będzie się odbywać
przez wprowadzenie w życie praktyki umartwienia wad i nabywania przeciwnych im cnót.
Jednak byłoby to za mało. Tomasz jest poznawczo tak mocno chrystocentryczny, że
zadaje sobie sprawę, że aby w doskonały
sposób pokonać tę drogę drugiego dnia, żadna inna rzecz nie okaże się bardziej
pomocna niż rozważanie i naśladowanie życia i męki Chrystusa, naszego
Odkupiciela. Bowiem żadną inną drogą nie dochodzi się łatwiej do poznania Boga
i Jego przymiotów i doskonałości, jak przez Chrystusa[63]. Chrystus jest jedyną bramą, która
otwierając się daje nam pić ze źródła najczystszego poznania Boga i świata. W
nim też człowiek najlepiej poznaje samego siebie. Poznanie i naśladowanie
Jezusa Chrystusa, które stanowią jedyny i
główny środek do zdobycia wzniosłego i doskonałego poznania Boga oraz nabycia
doskonałości cnót, są drogą prowadzącą do doskonałej miłości i zjednoczenia z
Bogiem[64]. To poznanie Syna Bożego
może mieć dwojakie źródło: po pierwsze, poznanie
Chrystusa w Nim samym, według tego, co w tym życiu można dowiedzieć się o Nim
przez wiarę i kontemplację; po drugie, poznanie
zaczerpnięte z nas samych, zważywszy na to, że On jest twórcą tego
wszystkiego, co jest w nas dobre[65].
Zresztą na miarę oczyszczania serca pustelnik w całym otaczającym go stworzeniu
zaczyna dostrzegać coś na podobieństwo
schodów, po których stopniach może ona wznosić się w poznawaniu mocy, modrości
i dobroci Boga[66]. Szczytem tego stworzenia jest święte
Człowieczeństwo Chrystusa będące mostem między Bogiem i ludźmi, a Jego
kontemplacja powinna być źródłem wielkiego rozmiłowania się w
Jezusie Chrystusie[67]. Poprzez powtarzanie aktów anagogicznych
eremita powinien coraz głębiej zanurzać się w miłości Syna człowieczego.
Powinien radować się z faktu, że Chrystus
jest tym, kim jest, to znaczy człowiekiem i Bogiem, napełnionym
nieskończoną doskonałością i łaską[68].
Identyfikacja z Chrystusem doprowadzi go do czystości serca, a w konsekwencji do
nabycia wzniosłego poznania Boga. Drugi etap pustyni – jak mówi Tomasz - jest dłuższy od pierwszego, ponieważ jego
ćwiczenia, którymi są umartwianie namiętności i kultywowanie cnót oraz
jednoczesne wzrastanie w świetle i poznaniu rzeczy boskich, domagają się
dłuższego czasu[69]. Etap ten odpowiada założeniom via illuminativa, która dysponuje do
zjednoczenia przemieniającego stanowiącego cel ostatniego odcinka pustelniczego
(i chrześcijańskiego) itinerarium.
1.4.2.4. Trzeci dzień
Nadszedł wreszcie czas, aby prawdziwy pustelnik, po tym jak wyćwiczył
swoje zmysły zewnętrzne i wewnętrzne dając im pożywienie przez przyłożenie się
do praktyk pierwszego i drugiego dnia drogi, niczym nowy Mojżesz
wprowadził stado w głąb pustyni (Por. Wyj 3, 1). Oznacza to, że musi on
ukierunkować wszystkie swoje władze ku intymnej głębi pustyni[70]. Tak zaczyna Tomasz komentarz do ostatniego etapu
drogi duchowej proponując od razu dwie praktyki, które mają doprowadzić do
ostatecznego celu: intymnego zjednoczenia i przekształcenia duszy w Boga. Będą
one miały charakter dużo bardziej wewnętrzny, subtelniejszy i bardziej duchowy,
niż ćwiczenia, którym pustelnik oddawał się do tego momentu. W rzeczywistości
sprowadzą się do ćwiczeń dwojakiego rodzaju angażując dwie najbardziej duchowe
władze człowieka. Pierwsza z nich należy
do domeny woli i polega na wielokrotnym rozpalaniu żywych i płomiennych
pragnień zjednoczenia i przemienienia się w Boga[71].
Druga dotyczy intelektu i polega na
poznaniu i kontemplacji Boga oraz Jego przymiotów i doskonałości[72].
Wchodzimy tu w
przestrzeń, gdzie samotnik przez postępującą interioryzację upraszcza się do
ostatecznych granic, bowiem we własnym wnętrzu odnajduje furtkę do nieba – ową imago Dei, która do tej pory była
nieczytelna dla niego samego: kontemplacji naszej duszy, która jako że jest
obrazem Boga, łatwo prowadzi intelekt do poznania jego Autora[73]. Kto
zatem chciałby widzieć i poznać Boga,
powinien oczyścić i wygładzić zwierciadło swojej duszy i tą drogą, dzięki
promieniowi boskiego światła wznieść się ku poznaniu Boga[74]. Ponadto Tomasz podaje jeszcze inne
stopnie i przedmioty kontemplacji właściwe
temu etapowi. Są nimi święte Człowieczeństwo Chrystusa kontemplowane w jego
życiu i Męce, ale w sposób wyższy i
bardziej intelektualny niż w przypadku tych, którzy wędrują drogami drugiego
lub pierwszego dnia. Jego kontemplacja powinna dotyczyć nieskończonych
doskonałości Bożych, które jaśnieją w Najświętszym Człowieczeństwie Chrystusa,
jak również ogromu dobrodziejstw, które za pośrednictwem Chrystusa otrzymaliśmy
od Boga[75]. Od nich z pomocą łaski można przejść bezpośrednio
do kontemplacji doskonałości Bożych bez
konieczności przechodzenia przez kolejne stopnie stworzeń[76].
Ostatecznie – na mocy czystej i niczym niezasłużonej łaski - otwiera się tu
przed adeptem życia eremickiego dostęp do kontemplowania wewnętrznego życia
Trójcy Przenajświętszej i możliwość wniknięcia w relacje intratrynitarne – co
stanowi szczyt chrześcijańskiego życia kontemplacyjnego. Jak powie Tomasz, w kontemplacji Przenajświętszej Trójcy,
można znaleźć także inne tajemnice, których rozważanie rozpala naszą wolę i
powoduje wzrost pobożności, a które, założywszy wolę wiary, dają się łatwiej
zrozumieć, ich kontemplacja przynosi większy owoc i dają się smakować z większą
słodyczą oraz, co najważniejsze, dopomagają naszej duszy zakorzenić się i
rozpalić w miłości Bożej[77].
To rozpalenie miłości Bożej zyskuje się szczególnie na drodze ćwiczenia miłości, które jest
aktywnością władz wolitywno-afektywnych. Tomasz proponuje na każdym etapie
drogi duchowej stosowanie aktów anagogicznych lub tzw. modlitwy strzelistej,
której praktyka polega na rozpaleniu głębokich pragnień zjednoczenia się z
Bogiem za pomocą nieustanie powtarzanych krótkich formuł modlitewnych
inspirowanych tekstami biblijnymi lub darem pobożności[78].
Można tu odnaleźć echa i silny związek z modlitwą
Jezusową, bliską szczególnie chrześcijańskiemu Wschodowi. Na tym jednak
etapie intensywność tej praktyki osiąga swój zenit. Tomasz nazywa ten typ
modlitwy oratio aspirativa, co można
przetłumaczyć jako modlitwę wzdychania i
pragnienia[79].
Za pośrednictwem tych aspiracji i rozpalonych
pragnień człowiek dąży ku temu, by stać
się jedną rzeczą, jedną wolą i jednym duchem ze swoim Bogiem[80].
Oddając się praktyce aktów anagogicznych, krok po kroku i w bardzo krótkim
czasie doświadczy on w sobie tak
wielkiego pragnienia i głodu Boga, że z tych pojedynczych i oddzielnych
aktów przejdzie w krótkim czasie do jednego i nieustannego aktu
miłości oraz czystej kontemplacji, aż do osiągnięcia doskonałego zjednoczenia z
Bogiem[81].
Owoc, jakim człowiek cieszy się, gdy odda się modlitwie aspiracyjnej,
jest nie do przecenienia: Duch Święty
rozpala w naszej duszy ogień, który wypala nasze grzechy, poskramia nasze
namiętności i w cudowny sposób zwycięża nasze pokusy, ponieważ przenikając w
Boga za sprawą tych miłosnych skoków, łatwo unikamy ciosów nieprzyjaciela, a
nasze ciało zostaje tak osłabione w swoich działaniach i smakach do tego
stopnia, że nikt, kto tego nie doświadczy osobiście nie dałby temu wiary. […]
Za sprawą tej praktyki, która jest ćwiczeniem się w miłości, wzrastają w nas
wszystkie inne cnoty i pogłębia się w nas pragnienie ich pomnażania. Co
więcej, oczyszcza ona, oświeca i rozpala duszę i prawie zupełnie
przemienia ją w Boga[82].
Tomasz zachęca, by to najwyższe ćwiczenie się w miłości połączyć
harmonijnie z praktyką cnót, której nigdy na drodze duchowej nie
można zarzucić oraz by stale powracać do świętego Człowieczeństwa Syna Bożego,
jako zwyczajnego punktu odniesienia w kontemplacji. W ten sposób oddala się
zagrożenie iluzji, zbytniego skupienia się na sobie i kwietyzmu, subtelnie
czyhającego na każdego kontemplatyka[83].
Nasz Autor mówiąc o trzecim dniu nie podaje nam już określeń chronologicznych
co do jego trwania. Jego początek orientacyjnie przypada na ok. dziesiąty
miesiąc od momentu przybycia do pustelni, ale ostatecznie pozostaje otwarty. I
nie jest to raczej przeoczenie ze strony Tomasza, gdyż jest świadomy, że
doświadczenie pustyni mogło zapoczątkować jedynie ten proces, który pozostaje ukierunkowany
eschatologicznie na ostateczne zjednoczenia człowieka z Bogiem. Znowu
nie trudno dopatrzeć się tu przełożenia na konkret praktyki pustelniczej
założeń via unitiva, w klasycznym
ujęciu teologii duchowości epoki Tomasza.
1.4.2.5. Redditus – opuszczenie pustyni
W Tomaszowej koncepcji eremu
karmelitańskiego dla większości braci będzie on doświadczeniem okresowym
zamykającym się w obrębie roku kalendarzowego. Po upływie tego okresu pustelnik
powinien powrócić do realiów życia wspólnotowego właściwego normalnym konwentom
karmelitańskim (przeważnie ulokowanym w miastach) z jego konotacjami
apostolskimi. Jego doświadczenie eremickie ma stać się zaczynem gorliwości
zakonnej we wspólnocie zakonnej. Powinien być światłem dla braci, szczególnie
jeśli chodzi o życie modlitwy, skupienia wewnętrznego i umartwienia. Nie
oczekuje się jednak od niego nauki za pośrednictwem słów. To, czego się nauczył
w eremie musi znaleźć kadr swojej ekspresji się w codziennym życiu w sposób
spontaniczny i pokorny, bez pretensji korygowania czy reformowania
kogokolwiek. Milczący przykład jego życia będzie najlepszym nauczycielem i
świadectwem, że nie zmarnotrawił cennego czasu spędzonego w pustelni, bowiem
prawdziwy karmelita, w myśl św. Teresy, bardziej powinien nauczać czynami niż
słowami[84]: niech czyni to raczej swoim przykładem niż mnogością słów i argumentów, gdyż
zakonnicy słyszą ich aż nadto każdego dnia[85].
Tomasz przestrzega pustelników, że nie
powinni opuścić tej szkoły zanim nie nauczą się w praktyce i teorii czym jest
modlitwa i w jaki sposób należy się w niej ćwiczyć. […] Modlitwa jest bowiem
życiem, które nas podtrzymuje dając nam siłę i zapał, by wytrwać w wypełnianiu
naszych obowiązków[86]. Modlitwa, która
jest jądrem charyzmatu karmelitańskiego, będzie dla zakonnika anamnezą czasu i
doświadczenia pustyni. Więcej nawet, stanie się ona jego wewnętrzną pustynią,
na której w sposób niedostrzeżony dla innych, będzie on mógł dalej trwać w
miłosnej i intymnej relacji z Trójjedynym Bogiem, która jest istotą życia
pustelniczego. W ten sposób człowiek powracający z pustyni stanie się dla
innych okazją do postępu i co najważniejsze będzie uwielbieniem Boga[87].
Itinerarium
pustyni zaprezentowane przez Tomasz, choć jest przeznaczone dla bardzo
szczególnej instytucji w łonie Kościoła, zasługuje nie tylko na uwagę pustelników,
ale również wszystkich chrześcijan, a to nie tylko ze względu na to, co pozwala
nam poznać na temat życia eremickiego, ale ponieważ zawiera ono cenną doktrynę
na temat życia modlitwy, która każdemu spragnionemu pogłębionego życia
duchowego na pewno okaże się pomocna. Pustynia bowiem – będąc niejako laboratorium wiary - łatwiej uwidacznia
trudności w modlitwie i jednocześnie łatwiej znajduje ich rozwiązanie.
1.4.3. Elementy duchowości pustyni
Każdy z trzech etapów
drogi będzie zawierał podobne praktyki, które w miarę postępu będą coraz
bardziej sublimowane. Pustelnik ma do swojej dyspozycji w każdym momencie ten
sam arsenał środków, których zastosowanie przyjmuje formy coraz szlachetniejsze i bardziej
duchowe. Proces rozwoju możemy więc zobrazować jako stopniowe wznoszenie się po
kręgach spirali, tak że podejmując na każdym odcinku podobne praktyki adept
pustyni zbliża się - w miarę współpracy z łaską - ku swojemu Celowi. Po tym jak przyjrzeliśmy się
kolejno trzem etapom drogi pustelniczej scharakteryzujemy teraz główne elementy
życia pustelniczego, które konstytuują zbroję i duchowy oręż eremity.
Nawiązując do głównego
celu życia pustelniczego Tomasz stwierdza, że ponieważ obraz Najświętszej Trójcy zawiera się w trzech władzach duszy,
którymi są pamięć, rozum i wola, odnowa tego obrazu będzie polegała
na przywróceniu pierwotnego stanu i piękna tym trzem potencjom duszy
w następujący sposób: lecząc rozum kontemplacją i poznanie rzeczy
niebieskich, wolę odnawiając płomienną miłością Boga, a pamięć przez mocne
zakorzenienie w Bogu[88]. To odrestaurowanie naszej wewnętrznej
ikony musi dokonać się w odpowiednim klimacie i przy użyciu odpowiedniego instrumentarium, którymi są: samotność,
wieczyste milczenie, stałe skupienie, pokuta i umartwienie oraz nieustająca
modlitwa. Przyjrzymy się kolejno każdej z tych kolumn[89]
życia eremickiego, bo choć cel ten wydaje
się bardzo wzniosły i niezmiernie trudny do osiągnięcia, to jednak nie ma
rzeczy, której nie można by zdobyć przy wsparciu łaski Bożej i współpracy
naszego wysiłku. A ponieważ ta subtelna doskonałość nie zdobywa się w
jednym momencie, potrzeba wspinać się w stronę jej po jej własnych stopniach,
szczeblach oraz z zastosowaniem środków[90], które objaśnimy poniżej.
1.4.3.1. Samotność
Zdaniem naszego Teoretyka samotność jest
uprzywilejowanym klimatem dla tego, kto pragnie zjednoczenia z Bogiem, gdyż,
choć z pewnością Bóg mógłby przemówić do niej nawet w samym centrum miejskiego
zgiełku i sprawić, by dusza usłyszała Jego słowa, to według swojego zwyczajnego
sposobu działania i postanowienia, postanawia
On wyprowadzić ją najpierw z Egiptu i umieścić w samotności, aby móc
rozmawiać z nią poufale, tak, aby mogła ona nie tylko usłyszeć Jego słowa, ale
nadto zrozumieć je i pozwolić się im przeniknąć aż do intymnej głębi swego
serca[91].
Samotność stwarza więc przestrzeń sprzyjającą
słuchaniu. Objawienie biblijne potwierdza ten fakt, gdy przedstawia nam swoich
głównych bohaterów jako ludzi odchodzących na ustronie, by przyjąć słowo, które
Bóg pragnie kierować do ich serca, jak do oblubienicy z proroctwa Ozeasza: Wyprowadzę ją na pustynię i będę mówił do jej
serca[92]. Plejada
patriarchów i proroków Izraela stanowi dla Tomasza argument potwierdzający, że
pustynia jest miejscem spotkania człowieka z Bogiem par excellence i przestrzenią
objawiania się Słowa: „Prorok Dawid […] wybrał oddalenie się na
samotność ufając, że właśnie tam Bóg wyzwoli go swoją łaską z owej
małoduszności i zawieruchy utrapień, w których się znalazł […] W
samotności otrzymał Jan owego ducha Eliasza. W samotności też zasłużył, by stać się głosem
wołającym na pustyni. W samotności żył Nasz Ojciec Eliasz otoczony synami prorockimi, a teraz zarówno
on, jak i Henoch, przebywają w samotności Raju […] Sam
znajdował się Abraham,
gdy pod dębami Mamre, ujrzał Trzech, a Jednemu
oddał pokłon. […]
Jakub
zaś w samotności miał widzenie owej tajemniczej drabiny, na której końcu i
szczycie zobaczył Boga, jak również w samotności walczył z Aniołem. Mojżesz w
samotności kontemplował misterium płonącego krzewu i w samotności góry,
pośrodku ciemności, otrzymał Prawo. […] W końcu sam Chrystus, Nasz
Odkupiciel – ostateczne
kryterium wiary - udał się na pustynię,
by tam się modlić i w owej samotności odniósł tryumf nad szatanem. W samotności
góry Tabor miało miejsce Jego przemienienie: Gdy podnieśli oczy, nikogo nie
widzieli, tylko samego Jezusa, który aby
lepiej się modlić oddalił się od nich[93].
Ponieważ kontemplacja
– która jest głównym środkiem do zreformowania władzy rozumu – nie może
zazwyczaj zostać osiągnięta w inny sposób, jak tylko w odejściu na bok i oderwaniu
od stworzeń, praktyka zachowywania samotności w eremie karmelitańskim będzie
bardzo rygorystyczna. Ci, którzy w nim przebywają na okres roczny, nie mogą go
opuszczać z żadnego powodu. Żaden człowiek świecki nie może przekroczyć bramy
pustelni, a nawet zakonnicy karmelitańscy nieposiadający specjalnego listu
polecającego od generała nie zostaną wpuszczeni na teren klauzury papieskiej.
Obecności kobiet pustelnicy obawiali się tak bardzo, że uzyskali nawet bullę
papieską z efektem ekskomuniki dla każdej niewiasty, która przekroczyłaby
mur klauzurowy oraz dla przełożonego lub zakonnika, którzy by na to
przyzwolili. W eremie nie jest dozwolona żadna korespondencja, ani
przychodząca, ani wychodząca. To prawo posiada jedynie przełożony. Zaś
zakonnicy, którzy przybywają do eremu z innych konwentów mają zakaz
przekazywania nowinek, które w nich krążą[94].
Zdaniem Tomasza wszystkie te środki są w zgodzie
z niebem oraz są ukierunkowane na to, aby
dusze tak czyste nie zostały spowolnione przez obrazy rzeczy stworzonych,
bowiem, aby tam gdzie nie ma przywiązania do rzeczy ziemskich, tam również nie
było pamięci o nich[95].
Praktykując samotność dusza staje się czystsza i bardziej zdolna do
boskiej kontemplacji.
1.4.3.2. Milczenie
Wiernym przyjacielem kontemplacji jest także
milczenie. Dlatego w eremie zamyślonym przez Tomasza będzie miało ono charakter
prawie absolutny i to w odniesieniu do czasu i przestrzeni[96].
Milczenie samo w sobie nie jest celem. Jest dyspozycją do słuchania, dlatego
osoba udająca się na pustynię okryta
wielkim milczeniem i wyzwolona z wszelkiego zajęcia, nie może przestać
słuchać owych boskich słów, które Bóg składa w sercach sprawiedliwych, które to
słowa są tak subtelne, że zaledwie są zauważalne, jeśli nie są przyjmowane w
samotności i milczeniu[97].
Stąd w pustelni karmelitańskiej, gdy zachodzi
potrzeba zapytania lub poproszenia o coś, czyni się to za pomocą
informacji pisanej, lub ustalonego kodu znaków, tak, by nie pogwałcić wielkiego
milczenia Tajemnicy, w której rozbrzmiewa Słowo. Rozmowa między braćmi jest
surowo zabroniona, ale zawsze jest możliwa w relacji podwładnego z przełożonym,
szczególnie gdy ten pierwszy doświadcza pokusy lub zniechęcenia. Aspirant do życia na pustyni musi zdać sobie
sprawę, że […] wstępuje do nowej szkoły,
gdzie głównym nauczycielem jest Duch Święty, który w głębokim milczeniu mówi
wprost do serca eremitów lub - lepiej powiedziawszy - niech pomyśli, że
przechodzi ze szkoły średniej do uniwersytetu, gdzie się zdobywa inną, wyższą
wiedzę[98].
1.4.3.3. Collationes spirituales
Do
ascezy milczenia zaliczyć trzeba także praktykę tzw. kolacji duchowych, które pozwalają braciom na rozmowę na tematy
duchowe i odbywają się co drugą niedziele oraz w uroczystości i ważniejsze
święta liturgiczne. Celem tych spotkań jest wzajemne umacnianie się eremitów w
dążeniu ku Bogu. Praktycznie odbywa się to w ten sposób, że na kilka dni
przed spotkaniem przełożony wspólnoty zapisuje w widocznym dla wszystkich
miejscu temat, wokół którego będzie toczyć się rozważanie. Dotyczy on przede
wszystkim prawd wiary i reguł życia duchowego. W dniu spotkania, po
wprowadzeniu przeora, każdy z braci zabiera głos i dzieli się swoją refleksją,
którą kronikarz skrzętnie zapisuje[99].
Na koniec spotkania znowu interweniuje przeor, który dokonuje podsumowania
zbierając w spójną sentencję refleksje i wypowiedzi braci[100]. Po dwu i pół godzinnym
spotkaniu, każdy z powrotem daje pochłonąć się milczeniu i samotności,
ubogacony braterskim słowem, które użyźnia glebę serca[101].
1.4.3.4. Nawrócenie/Pokuta
Pokuta
stanowi jedną z ważniejszych osi życia na pustyni. Przede wszystkim ma ona na
celu utorowanie drogi łasce, lub - inaczej mówiąc - jest współpracą z jej
przemieniającym wpływem w osiągnięciu celu życia. Jej główną metą jest
osiągnięcie czystości serca, albowiem tylko ci, którzy są czystego serca, będą oglądać Boga[102], czyli osiągną
doskonałość kontemplacji. Nierozłącznie
koncepty pokuty i umartwienia są związane z rzeczywistością nawrócenia. Jego
istotą jest faktyczny zwrot/conversio ku
Bogu. Mówiąc nam o celu życia pustelniczego Tomasz wspomniał, że sytuacja
grzechu rozregulowała nasz wewnętrzny zegar – symbol pierwotnej harmonii, która
jest owocem bycia w jednoczącej relacji z Bogiem. Skutkiem tego, człowiek
straciwszy własną tożsamość - jako stworzenie, które zagubiło witalny punkt
odniesienia w Stwórcy – w sposób nieuporządkowany i chaotyczny rzuciło się ku stworzeniom, pałając przy tym żądzą
posiadania i radowania się nimi jako rzeczywistościami autonomicznymi i
absolutnymi. Istota nawrócenia leży więc w synowskiej relacji względem Ojca,
tak jak Jednorodzony Syn jest pro.j to.n
qeo,n.[103],
a to osiąga się tylko mocą uczestnictwa w
Paschalnym Misterium Syna Wcielonego i pełnej inkorporacji w jego Mistyczną
Osobę. Nawrócenie zawiera więc dwa aspekty: odwrócenie się od stworzeń (aversio - aspekt negatywny) i zwrócenie
się ku Bogu (conversio – aspekt
pozytywny)[104]. Stąd w aspekcie
negatywnym Tomasz powie, że pierwszą praktyka życia pustelniczego jest
odwrócenie się od wszystkiego, co przemijające i zmysłowe, a co dokonuje się
przez skruchę, umartwienie i oderwanie od wszystkich rzeczy i na tym
polega czystość serca. To odwrócenie się osiąga człowiek za sprawą wyrzeczenia,
jakby odwrócenia się plecami do stworzeń i wyzucia się z nich wszystkich[105]. W wymiarze pozytywnym chodzi o staranie się z wielkim zapałem o odnowę
człowieka wewnętrznego, co odbywa się przez okiełznanie i umartwienie
wszystkich namiętności głównie dzięki ćwiczeniu się w cnotach, dążenie do
oświecenia umysłu, usprawniając go przez przedłużoną modlitwę i kontemplację,
tak by mógł wznieść się do najwyższego poznania rzeczywistości niebiańskich i
boskich. Dzięki temu człowiek staje się bardziej podobny do Boga i bliższy
zjednoczeniu przekształcającemu z Nim[106].
Praktyka pokutna i surowość życia w pustelni
karmelitańskiej zdaniem samego Tomasza może
wydać się ponad siły ludzkie i jeśli nie wspomogłoby ich Boże miłosierdzie (które
udziel się z większą wylewności, tam gdzie jest się zobowiązanym do większej
doskonałości stanu życia) to zdaje się, że byłyby one nie możliwe do
udźwignięcia. Bowiem pożywienie, sen
i pozostałe środki, które służą podtrzymaniu życia ludzkiego są tu sprowadzone
do niezbędnego minimum, którego domaga się natura ludzka. Ubóstwo jest
ekstremalne, bowiem eremici jedzą jedynie to, co otrzymają w jałmużnie, a nikt
nie wychodzi by ją pozyskać, takie są bowiem reguły eremu[107].
W konkrecie pokuta i umartwienie przekładały się na
serię różnorodnych aktów lub znoszenie samego rytmu i życia w eremie[108]:
nie spożywanie mięsa, a w okresach postu ryb, jaj i żadnej potrawy gotowanej na
ogniu; nocne czuwanie i udział w nocnym oficjum oraz tradycyjne – na ów czas -
praktyki umartwienia cielesnego. Istotnym jej elementem była praca ręczna,
nakazana przez Regułę pierwotną[109]
i uważana nie tylko za środek utrzymania, ale również jako tarcza przeciw
zasadzkom złego ducha. Powinna być ona jednak wykonywana z należytym umiarem i
rozeznaniem serca, by nie stała się pretekstem do zaniechania modlitwy i
praktyk bardziej wewnętrznych, ku którym zmierza cały strumień aktywności i
istnienia eremu karmelitańskiego.
1.4.3.5. Modlitwa/Kontemplacja
“Każdy
winien przebywać sam we własnej celi lub blisko niej, rozważając dniem i nocą
Prawo Boże, czuwając na modlitwie, chyba że musi poświęcić się innym
sprawiedliwym obowiązkom”[110].
Ten centralny nakaz Reguły Karmelu stał się w
rzeczywistości motorem, który poruszył Tomasza w dziele fundacji i promocji
pustelni karmelitańskich. Jakże miałby on więc nie poświęcić uwagi temu
tematowi, który jest jądrem charyzmatu karmelitańskiego, tak w jego pierwotnej
tradycji, jak i w nauczaniu mistrzów odnowionego Karmelu. W eremie rzeczą
najwyższej wagi i pierwszą racją jego istnienia jest nieustanna, zażyła relacja
z Bogiem, którą nazywamy modlitwą. Na tyle na ile pozwala ludzka
kruchości, eremita stara się ją podtrzymywać w sposób nieprzerwany, we dnie i w
nocy. Posiłkuje się przy tym różnymi aktami i formami modlitwy, wypełniającymi
dnie i noce w eremie karmelitańskim, bowiem nie
ma tam innych spraw, ani zajęć poza stałym oddawaniem się kontemplacji lub
lekturze, która do niej prowadzi[111].
Ku modlitwie zmierzają wszystkie wcześniej
wymienione elementy. Ona jest zlewnią wszystkich wysiłków duchowych i
klejnotem, który rodzi się niczym drogocenna perła w bolesnych objęciach
samotności i milczenia. Zarazem jest też cudowną pomocą dającą życie i sens
pozostałym praktykom eremickim[112].
W Świętym Eremie
praktykuje się prawie nieustannie dwa rodzaje modlitwy. Pierwszy z nich to
modlitwa wewnętrzna. Drugi to modlitwa ustna i Liturgia Godzin, która jest
szczególnie pomocna tak w modlitwie milczącej, do której prowadzi, jak i
praktyce pozostałych cnót, jeśli uczestniczy się w niej w należyty sposób[113]. Modlitwę należy pojąć tu
bardziej jak status orationis, czyli
zejście na taki poziom egzystencji w relacji z Bogiem, że całe życie ze
wszystkimi jego aktami szczegółowymi staje się modlitwą. Jest to jednak punkt
docelowy, do którego dochodzi się po kolejnych stopniach i w oparciu o poszczególne
praktyki modlitewne. Erem karmelitański przez swoją oryginalną kombinację życia
samotniczego i wspólnotowego jest scenerią miłosnego dramatu, jakim jest
modlitwa, pojętego jako sztuka zawsze
w dwóch odsłonach lub też rozgrywana jednocześnie na dwóch planach, które w
niektórych okolicznościach stapiają się w jedno. Wspomniana jedność jest jak
najbardziej pożądana.
Na pierwszym planie odbywa się modlitwa liturgiczna
w formie wspólnotowej. Obejmuje ona codzienną Eucharystię i Liturgię Godzin
celebrowaną wspólnotowo. Jej przestrzenią jest centralnie usytuowane oratorium,
które obejmuje kaplicę i chór zakonny. Tomasz przywołuje cenione w tradycji
monastycznej autorytety (Bazylego, Bernarda, Wilhelma od św. Teodoryka,
Dionizego Kartuza), których argumenty wykorzystuje, by uzmysłowić braciom
doniosłość i poprawną formę sprawowania poszczególnych godzin liturgicznych.
Modlitwa wokalna ma być świadoma, spokojna i godna a zarazem gorliwa. Jeśli
będzie dobrze sprawowana, przerodzi się niechybnie w modlitwę serca, angażującą
całego człowieka[114].
Za szczególnie ważne uważa Tomasz oficjum nocne, po którym następuje
półgodzinne modlitewne milczenie: Szczególnie podczas nocnego oficjum
matutinum, które jest czasem spokojniejszym i najdogodniejszym dla uwielbiania
Boga, pustelnik powinien postarać się by z większą uwagą i gorliwością wznosić
swego ducha ku Bogu. W wyzutej
i celowo utrzymanej w tonacji skromności liturgii Karmelu Słowo uzyskuje
pierwszeństwo nad muzyką[115].
Jego nieodzownym kadrem jest przedłużone milczenie liturgiczne zalecane między
wersetami psalmodii. To samo miłosne milczenie rozlewa się na czas modlitwy
wewnętrznej następującej po głównych godzinach liturgicznych (jutrzni,
nieszporach, matutinum) stanowiąc łagodne przejście między uwielbieniem słownym
i milczącą adoracją, w której dusza
słucha Jedynego Słowa wypowiadanego przez Ojca w wieczystym milczeniu[116].
Choć te dwie i pół godziny modlitwy milczącej odbywane są wspólnie w chórze
zakonnym, to przenoszą nas one już na inny plan. W ramach jednoczącej
wszystkich braci komunii każdy z nich staje twarzą w twarz z Tajemnicą i
trwa w intymnej relacji znanej jedynie jemu i Bogu.
Właściwym kadrem dla tej
relacji jest pustelnicza cela, której eremita powinien zazdrośnie strzec, gdyż
jest ona miejscem, gdzie Boski Oblubieniec zstępuje by spotkać się ze swoją
oblubienicą[117].
Można powiedzieć, że to właśnie samotna cela jest centrum duchowym eremu karmelitańskiego,
choć strukturalnie ukierunkowanym na komunię, która wyraża się również w
architekturze, gdzie pustelnicze cele okalają podwójnym pierścieniem centrum
geometryczne eremu, którym jest oratorium. W scenerii celi eremita zaproszony
jest do kroczenia drogę wstępującą ku coraz większemu podobieństwu względem
Boga. Najpierw wychodzi on od własnego doświadczenia, które poddaje refleksji.
Tu rodzi się medytacja. Rozwija się ona dwuodcinkowo, gdyż z rozważania nad
własną skończoności, niedoskonałością i grzechem następuje niemal naturalne
odniesienie do Chrystusa cierpiącego. Ścieżką preferowaną przez Tomasza jest tu
rozważanie Męki Pańskiej, która rozświetla jednocześnie misterium grzechu
człowieka i misterium nieograniczonej miłości Boga:
Niech eremita patrzy na Niego, kontemplując jak był
ubogi i opuszczony przez wszystkich; jak był znieważony i zbolały na krzyżu i
niech stara się rozbudzić swoje współczucie oraz poznanie ciężkości swoich
grzechów, gdyż były one wystarczające, aby ukrzyżować Chrystusa. Ten rodzaj
medytacji będzie dostatecznie pomocny, aby spowodować obrzydzenie grzechem i
zdać sobie z przewrotności własnego postępowania, która stanie się tym
jaśniejsza o ile głębiej wniknie w wielką miłość, jaką Jezus Chrystus go
darzy, zważywszy na to, że zechciał cierpieć za niego[118].
Chrystus w swoim Świętym Człowieczeństwie będzie
zajmował coraz więcej miejsca w modlitwie człowieka. Tomasz pojmuje Go jako doskonałą drogę poznania Boga[119]. Do Niego ma prowadzić kontemplacja
dzieł Bożych, która po szczeblach doskonałości wychodzi o widzialnych
rzeczywistości stworzonych i kulminuje w Misterium Paschalnym, bowiem wśród wszystkich dzieł Boga najdoskonalszym
i najbardziej pobudzającym miłość w człowieku jest dobrodziejstwo
Odkupienia oraz ofiarowanie nam przez Boga swego Pierworodnego Syna jako
Mistrza i Brata naszego[120].
Kontemplacja cnót Jezusa powinna doprowadzić pustelnika do ich aplikacji we
własnym postępowaniu, a to powoli będzie zdzierać z obrazu Bożego w człowieku
ową warstwę brudu i nalotu, która deformuje jego prawdziwe oblicze. Wpatrując
się w oblicze Jednorodzonego Syna w medytacji Jego bosko-ludzkiej Osoby
człowiek zaczyna odnajdywać swoją prawdziwą tożsamość: jest synem w Synu i jako
taki uzyskuje w Nim, w jednym Duchu,
wolny przystęp do Ojca[121]. Od tego momentu cała osoba pustelnika
zaczyna mieć udział w modlitwie. Nie tylko potencje poznawcze, ale również sfera
wolitywna i afektywna zostaje zaangażowana w to, co Tomasz określa ćwiczeniem się w miłości. Ta miłość powinna zrodzić się z miłosnego radowania się z faktu, że
Chrystus jest tym, kim jest, to znaczy człowiekiem i Bogiem, napełnionym
nieskończoną doskonałością i łaską. Pustelnik będzie się radował niezmiernie z
tego, że Chrystus jest Synem Boga i Bogiem przez naturę i często będzie
powtarzał te słowa: To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie (Mt 3,
17)[122].
Chrystus jest Drogą i Bramą, która otwiera przed
człowiekiem jego prawdziwą Ojczyznę – łono Trójcy Przenajświętszej. Dlatego
szczytem kontemplacji i modlitwy będzie przeniknięcie w to najbardziej
fascynujące Misterium Jedności - która jest Wspólnotą oraz Samotności/Tożsamości -
która jest Komunią. Są to same szczyty życia, które nasz Autor określa jako intymne zjednoczenie i przekształcenie
własnej duszy w Boga[123].
Choć Tomasz zaznacza, że, aby wejść w ten
rodzaj kontemplacji, potrzeba wielkiej czystości serca, a nie wielu jej
dostępuje w ziemskim etapie drogi[124],
to jednak przed tym, kto będzie konsekwentnie współpracował z łaską może
otworzyć się intymne poznanie relacji intratrynitarnych, a mianowicie generacji Słowa i wzajemnej spiracji Ojca i Syna, w wyniku której rodzą oni i tchną niestworzoną, pełną i
nieskończoną Miłość, Ducha Świętego[125].
Eremita, mocą paschalnej
łaski Chrystus, otwiera się na poznanie
tego, jak zaprawdę nieskończenie szczęśliwe i nad wyraz rozkoszne jest życie
Najwyższej Trójcy oraz w jaki sposób te godne najwyższego uwielbienia,
najsubtelniejsze i najświętsze Osoby wzajemnie się kontemplują i poznają dzięki
głębokiemu, wszystko obejmującemu, odwiecznemu i dającemu niezmierną radość
spojrzeniu, a w konsekwencji miłują się wzajemnie niesamowicie płomienną i
ogromną miłością, cieszą się sobą wzajemnie w sposób doskonały z niepisaną
radością i rozkoszują się sobą w niewypowiedzianym szczęściu[126]. Jednocześnie rozpoznaje także, że to
poznanie, jest życiem wiecznym[127],
a on sam jest zaproszony do uczestnictwa w tym życiu i wzajemnym rozkoszowaniu
się przez swoją inkorporację w Mistyczne Ciało Chrystusa. Jesteśmy tu na
najwyższych szczytach mistyki chrześcijańskiej, gdzie antropologia łączy się z
trynitologię, a człowiek staje się w pełni sobą przez spełnienie swojego
pierwotnego powołania do uczestnictwa w wewnętrznym życiu Boga[128].
1.4.3.6. Eklezjalność pustyni karmelitańskiej
Należy mocno podkreślić ściśle eklezjalny charakter
pustelni karmelitańskiej. Inaczej moglibyśmy odnieść wrażenie, że pustelnicy
chcą zachłannie i egoistycznie radować się szczęściem zarezerwowanym tylko dla
wybranych. Tymczasem jest to eschatologiczne powołanie każdego człowieka,
którego życie eremickie jest profetyczną zapowiedzią. Pustelnia karmelitańska w
sposób wyraźny afirmuje prawdę o jedności Mistycznego Ciała Chrystusa, które
zdefiniowana jest w teologicznym sformułowaniu communio sanctorum. W dostrzeżeniu owej misteryjnej jedności
Tomaszowi na pewno dopomogła lektura Liber
qui appellatur Dominus vobiscum autorstwa Piotra Damianiego, którą dawniej
przypisywano św. Bazylemu Wielkiemu[129].
Kardynał-pustelnik twierdzi bowiem, że:
Kościół
Chrystusa jest spojony w sobie więzią takiej miłości, która sprawia, że jest On
jednocześnie jeden we wszystkich i w tajemniczy sposób wszystek w każdym ze
swoich członków. W ten sposób słusznie nazywa się cały Kościół powszechny jedną
jedyną Oblubienicą Chrystusa, a każda dusza na mocy tajemnicy sakramentu
pełna jest Kościoła […] Święty Kościół, choć różnorodny przez wielość osób, to
jednak ogniem Ducha Świętego jest spojony w jedno […] Jeśli więc wierzący w
Chrystusa stanowią jedno, gdziekolwiek w cielesnej postaci znajduje się jeden
członek, tam również przez tajemnicę sakramentu znajduje się całe Ciało. I
wszystko to, co odnosi się do całości, w pewien sposób zdaje się odnosić także
do części[130].
Sam tekst Instrukcji
nie podaje nam żadnych konotacji eklezjologicznych karmelitańskiego życia
pustelniczego, ale w napisanej przez Tomasza części konstytucji karmelitańskich
z 1604 r. De eremi constitutionibus
znajdujemy praktyczną aplikację myśli Damianiego, potwierdzającą asymilację
jego doktryny ze strony Tomasza, bowiem pierwszym postanowieniem legislatora
jest, aby, jako wierni synowie Kościoła,
mieszkańcy pustelni karmelitańskiej przez gorliwą modlitwę i wstawiennictwo,
przez nieugięte czuwanie, nieustanne umartwienie oraz inne ćwiczenia dzieła
życia wspomagali Święty Kościół[131]. I jest to główny cel świętego eremu. Ponadto
z woli legislatora (Tomasza) wszystkie Eucharystie sprawowane w eremie zawsze
mają mieć jako jedyną intencję duchowy wzrost Kościoła i z tego powodu pod
żadnym pozorem nie można za nie przyjmować normalnie należnego stypendium[132].
Ponadto, jak to będzie miało miejsce w przypadku samego Tomasz, pustelnia
karmelitańska okaże się kuźnią powołań apostolskich, bowiem w przekonaniu ich
założyciela eremy karmelitańskie są
garncarskimi formami,
które Bóg w tych czasach dał zakonowi, aby ukształtować w nich świętych i nowych
proroków rozpalonych żarliwością o chwałę Boga, zbawienie ludzi i wzrost
własnej rodziny zakonnej[133].
1.4.4. Architektura pustelnicza
W powyższej analizie duchowości eremu karmelitańskiego
możemy dostrzec, że duchowość ta ma mocne zakotwiczenie w rzeczywistości
antropologicznej. Więcej nawet: najwznioślejsze kwestie życia mistycznego
przeplatają się w niej z detalami natury materialej i oraganizacyjnej.
Szczególnym aspektem tego przenikania jest architektura pustelni
karmelitańskiej, gdzie samotność i komunia harmonizują się w przestrzeni
materialnej. Itinerarium duchowe odbywa się w konkretnej rzeczywistości
krajobrazowo-architektonicznej, która jest miejscem bytowania człowieka-ku-Bogu.
Życie w pustelni
karmelitańskiej zaprojektowanej przez Tomasza od Jezusa oparte jest na
fundamencie Reguły Pierwotnej Karmelu,
której rozwiązania przestrzenne są głównym źródłem inspiracji dla Karmelity z Baezy.
Każdemu z nich poświęci wiele uwagi prezentując w swoim Komentarzu do Reguły głębokie studium pierwotnej architektury
karmelitańskiej[134].
Gdy w 1592 r. uzyskuje zgodę na wprowadzenie w życie swojego pustelniczego
projektu, obserwacje sprecyzowane w tych zapiskach posłużą do efektywnego
przeniesienia idei w materialną rzeczywistość. Tomasz osobiście nakreśli wtedy plan
eremu dając w ten sposób początek oryginalnemu kompleksowi monastycznemu
będącego przykładem barokowej architektury funkcjonalnej.
Pierwszy erem w
Bolarque powstaje nad brzegami Tagu w sposób dość spontaniczny i wznoszony
jest pośpiesznie: nie ma jeszcze wypracowanej struktury, poza jej głównymi
zrębami. Podobnie rzecz będzie się miała z dwoma innymi, założonymi bez osobistej
interwencji Tomasza pustelniami w Las Nieves (Andaluzja La Alta, 1593) i Trassiera
(Andaluzja La Baja,1595). Dopiero fundacja eremu św. Józefa w Las Batuecas
będzie ostateczną i powiedzielibyśmy idealną realizacją planu Tomasza. Na jego
przykładzie omówimy elementy architektury pustelniczej Karmelu.
1.4.4.1. Lokalizacja
Zanim
przejdziemy do krótkiego omówienia elementów architektonicznych eremu
Tomaszowego należy zwrócić uwagę na lokalizację, jaką wybierał on dla tego typu
klasztorów. Tekst Reguły mówi, że
właściwym miejscem dla fundacji domów karmelitańskich jest locus in eremis[135],
co dosłownie znaczy na pustyni. Nie
należy tu jednak dać się zwieźć pierwszym skojarzeniom prowadzących nas ku
piaszczystym i nieprzyjaznym człowiekowi przestrzeniom Sahary, czy innych
geograficznie pojmowanych pustyń, gdyż chodzi tu jedynie o miejsce oddalone od
skupisk ludzkich, na tyle, by zagwarantować kontemplacyjną samotność i
milczenie zakonników. W rzeczywistości dla karmelitańskich fundacji
pustelniczych wybierane są tereny o wysokich walorach estetycznych,
których przyroda nakazuje myśleć raczej o ziemskim raju niż piaszczystej
pustyni. Prawie zawsze jest to otoczona korną gór dolina (jak w Batuecas),
w której występuje obfitość wody, co pozwala na bujną egzystencje różnorodnych
gatunków flory i fauny. Innym razem jest to wysokie wzniesienie (jak w przypadku
Marlagne). Tomasz nie szczędził niemałych wysiłków by, pomimo słabego zdrowia,
osobiście zadecydować o wyborze miejsc na erem, których krajobraz i piękno
stworzenia miały dopomagać w zbliżeniu się do Stwórcy.
Erem
karmelitański jako kombinacja życia eremickiego i cenobickiego będzie zawierał przestrzenie
wspólnotowe i samotnicze, które kolejno omówimy.
1.4.4.2. Oratorium – centralny punkt architektury eremu
Geometrycznym
centrum pustelni karmelitańskiej jest oratorium usytuowane zgodnie z nakazem Reguły Pierwotnej pośrodku eremitaży.
Zawiera ono dwie mniejsze przestrzenie. Pierwsza z nich to kaplica, w której
codziennie rano eremici gromadzą się na Liturgii Eucharystycznej. Druga to chór
zakonny będący właściwą scenerią dla sprawowania Liturgii Godzin. Obie te
liturgie sprawowane są zazwyczaj wspólnotowo, poza pewnymi okresami roku
liturgicznego, kiedy to część braci będzie celebrować je w klimacie
głębszej anachorezy w osobnych pustelniach nie zrywając przy tym komunii ze
wspólnotą[136]. Także modlitwa
wewnętrzna odbywa się zazwyczaj w oratorium. Architektonicznie jest to
niewielki jednonawowy kościółek na planie krzyża łacińskiego, do którego
przylegają pomieszczenia wspólnotowe jak biblioteka i oficyny. Z ramion
transeptu i ściany tylnej chóru odchodzą trzy korytarze, które łączą oratorium
z otwartym patio, wokół którego
rozmieszczone są 24 cele pustelnicze. Jeden z korytarzy łączy chór zakonny z
refektarzem dając w ten sposób możliwość łatwej komunikacji między
poszczególnymi przestrzeniami aktów wspólnotowych.
1.4.4.3. Pomieszczenia wspólnotowe
Ponieważ Reguła
Pierwotna nakazywała spożywanie posiłku we wspólnym refektarzu, musiał on więc
znaleźć miejsce w eremickiej topografii Tomasza. Znajduje się on normalnie poza
patio łączącym cele pustelnicze. To skromnie urządzone prostokątne pomieszczenie,
w którym bracia gromadzą się dwa razy dzienne na jarski posiłek, jest też
miejscem wielu praktyk pokutnych.
Ważnym miejscem jest przylegająca do oratorium
biblioteka, w której gromadzi się dzieła szczególnie z zakresu życia duchowego,
gdyż, aby dopomóc sobie w modlitwie pustelnik powinien czytać pobożne książki,
które zawierają medytacje życia Chrystusa[137]. Choć w eremie zabronione są studia o
charakterze scholastycznym to jednak na wyposażeniu eremickiej biblioteki
znajduje się wiele dzieł Ojców Kościoła, pisarzy i teologów
chrześcijańskich. Szczególnie cenieni są autorzy monastyczni[138].
Wewnątrz pierwszej
klauzury, w okolicach refektarza, mieszczą się także wszystkie pomieszczenia
przeznaczone do pracy, takie jak młyn oliwny i zbożowy oraz pomieszczenia
gospodarskie, które jednak oddzielone są od strefy, w której żyją zakonnicy.
1.4.4.4. Cele pustelnicze pierwszej klauzury
Jeśli centrum życia cenobickiego jest oratorium, to
wyrazem duchowości pustelniczej i jej właściwym klimatem jest
pojedyncza, wolno stojąca cela eremicka. Jest to ośrodek aktywności
kontemplacyjnej karmelity, która konkretyzuje się w studium Pisma Świętego,
czytaniu duchowym lub pisaniu rzeczy związanych z życiem wewnętrznym i pomocnych
w jego rozwoju, do czego należy dołączyć praktykę skruchy serca oraz
wylewania łez i żalu za popełnione grzechy[139].
Trzeba podkreślić, że jest ona przez Regułę
określana technicznym terminem cellula
separata. Nie chodzi więc o celę/cubiculum charakterystyczne dla europejskich
zakonów monastycznych opartych na regule benedyktyńskiej lub konwentualny pokój
mendykantów. Przypomina ona raczej celę kartuzjańską lub kamedulską. Chodzi tu
o oddzielny wolnostojący domek, który powinien zagwarantować nieodzowną
samotność i milczenie w celu rozwoju intymnej relacji z Bogiem. Cele są
oddalone od siebie, tak jak u ojców pustyni zapewniając jednocześnie samotność
jak i możliwość względnie łatwego kontaktu z sąsiadującym
pustelnikiem. Pustelnia karmelitańska posiadała możliwości, by w osobnych
celach przyjąć 24 kapłanów–pustelników oraz 6 braci konwersów.
W eremie karmelitańskim istnieje więc życiodajny
puls, którym życie przepływa między samotnością celi, a celebracją wspólnotową
w oratorium i refektarzu. Całość zabudowań wokół eremitaży i oratorium objęta
jest murem ścisłej klauzury, w której wolno przebywać tylko pustelnikom.
Wejścia do tej strefy strzeże furtian, któremu przysługują ściśle określone
kompetencje mające na celu ochronę kontemplacyjnego otium braci.
1.4.4.5. Cele pustelnicze drugiej klauzury
Na
okres Adwentu, Wielkiego Postu i w dniach między Wniebowstąpieniem a Zesłaniem
Ducha Świętego erem karmelitański przyodziewa się szatą jeszcze większej
gorliwości duchowej. W tych periodach wybrani bracia wychodzą do pustelni
zewnętrznych. Były one położone na obszarze kilkudziesięciuhektarowym terenie,
który rozciągał się między murem pierwszej klauzury, a trzymetrowym murem
klauzury papieskiej. Samotność była tu większa, gdyż pustelnie oddalone były od
siebie nawet o kilkaset metrów. W tym czasie w ciągu tygodnia bracia
sprawowali całą liturgię (tak eucharystyczną jak brewiarzową) w samotności. Intensywność
okresu liturgicznego domagała się także wzmożonej ascezy, dlatego pożywienie
przyjmowane przez eremitów ograniczało się do jednego jarskiego posiłku
spożywanego raz dziennie. Pustelnie zewnętrzne były obszerniejsze niż te
okalające oratorium. Obok nich zawsze było zlokalizowane źródło wody i mały
ogród uprawny. Na niedzielną Eucharystie i kapitułę klasztorną pustelnicy
dołączali do wspólnoty. Wtedy też zaopatrywali się w prowiant na cały tydzień,
w ciągu którego odwiedzał ich przełożony. Mieli oni obowiązek zachowywania tego
samego horarium, co wspólnota, która
modliła się w oratorium: na głos wyznaczający poszczególne akty modlitewne w
dolinie byli oni zobligowani odpowiedzieć małym dzwonkiem na wyposażeniu
pustelni, którego dźwięk rozlegał się echem zwielokrotnionym przez ilość
rozrzuconych po samotnej dolinie cel anachoreckich. Pustelnie zewnętrzne były
ze sobą skomunikowane za pomocą systemu ścieżek, tak by jeden pustelnik mógł
służyć drugiemu podczas codziennej Eucharystii.
1.4.4.6. Mur klauzurowy
Całość terenu obejmującego pustelnie zewnętrzne i
pierwszą klauzurę monastyczną, w której zawierały się pustelnie wewnętrzne i
budynki wspólnotowe obwiedziona była wysokim na trzy metry murem, który wił się
po górskich zboczach i uskokach na długości kilku kilometrów. Tylko przez jedną
furtę można było dostać się na teren eremu, a ta była strzeżona przez brata
furtiana, którem konstytucje eremickie i święte
zwyczaje wyznaczały odpowiedzialne zadania. W wielu eremach właśnie przy
furcie klasztornej znajdowała się kaplica, w której ekonom klasztorny sprawował
codzienną Mszę dla okolicznej ludności oraz gości klasztornych, gdyż ci nie
mieli wstępu do świątyni eremickiej ze względu na zaostrzony rygor klauzury
papieskiej.
1.5. Tomasz eremita
W tak zaprojektowanym i zrealizowanym
przez siebie eremie Tomasz przeżył prawie 7,5 roku jako pustelnik, z czego 4
miesiące w budującym się eremie Bolarque, a resztę w pustelni w Batuecas. Ta ostatnia to pustynia
karmelitańska w pełni po jego myśli, ponieważ czcigodny Ojciec
był nie
tylko jej budowniczym, ale również jej pierwszym wikariuszem, a później
pierwszym przeorem sławnego eremu, który stanie się wzorcem dla wszystkich
późniejszych pustelni. Myśl i geniusz organizacyjny o. Tomasza wcieliły się tam
w materię w sposób doskonały i przybrały postać architektury barokowej, choć
bardzo skromnej i wyzutej z przepychu. Można ją podziwiać jeszcze bardziej
dziś, gdy erem w Batuecas jest przywracany do pierwotnego stanu z początku XVII
wieku[140].
Warto spojrzeć na życie, jakie Tomasz wiódł w ostępach tej
świętej samotności. Czas w Batuecas jest
dla Tomasza okresem bardzo płodnym. Liczne świadectwa ukazują go nam jako
człowieka całkowicie zanurzonego w Bogu. W nowo wybudowanym monasterze zajmował
najmniejszą ze wszystkich i przylegającą do Kościoła celę, która służyła mu
również za oratorium: pozostawał tam długie godziny nieporuszony i zawieszony w rozmowie
z Trójjedynym, najlepszym ze wszystkich
przyjaciół[141].
To przestawanie z Nim dało mu klucz do nowej wiedzy, która stała się zaczynem i
impulsem do napisania kilku traktatów o modlitwie, które – zdaniem późniejszego
generała, a jego nowicjusza, o. Stefana od św. Józefa – zawierały to, co
przydarzyło się jego duszy[142].
O. Stefan był jego sekretarzem, stąd poczynił nam wyznanie, że zdarzało się
czasami, gdy pełnił swoje obowiązki u boku czcigodnego ojca, że skreślał często
zapisane wcześniej zdania z powodu pomyłek tego, który dyktował. Wtedy o. Tomasz
wchodził głęboko w modlitwę, we wspólnocie lub na samotności. Później
przywoływał do siebie swojego sekretarza, by płynnie i już bez nanoszenia
poprawek spisywał, kilka godzin bez przerwy to, co Bóg dyktował Tomaszowi w
czasie jego modlitwy[143].
Z tego okresu pochodzą jego pierwsze szkice i traktaty, które złożą się później
na pokaźny korpus literacki pustelnika z Batuecas[144].
Uwidoczniony
wyżej charyzmat nauczania modlitwy był jednym z wielu, które objawiły się w o.
Tomaszu podczas jego pobytu w pustelni św. Józefa. Kronikarze donoszą nam także
o charyzmacie kierownictwa duchowego, darze poznania sumień swoich braci,
obfitym darze łez, którymi zraszał ołtarz podczas celebracji eucharystycznych.
Był przy tym przełożonym wymagającym i łagodnym zarazem. Pocieszał braci w
utrapieniu, ale nie gardził też dyskretnym umartwianiem tych, którym trzeba
było dopomóc w pokonywaniu samych siebie na drodze zjednoczenia z Bogiem[145].
Należy odnotować
z dużą uwagą, że to właśnie w okresie pustelniczym Tomasz pracuje nad dziełami
świętych Rodziców Karmelu Bosego, Teresy od Jezusa i Jana od Krzyża. Dekretem z
7 września 1601 roku Definitorium Generalne postanawia wydać drukiem dzieła
Jana od Krzyża i nakłada na o. Tomasz i o. Jana od Jezusa i Maryi (Aravallesa)
obowiązek teologicznego egzaminu traktatów Doktora Mistycznego oraz udzielenia
aprobaty do druku[146].
Posiedzenie definitorium z 1 lipca 1603 r. już tylko o. Tomaszowi od Jezusa,
definitorowi generalnemu, udziela licencji na publikacje Dzieł Jana od Krzyża[147].
Musi, więc, być to okres wyjątkowego przedzierania się przez gęstwiny mądrości
pierwszego karmelity bosego. Dowody tej bliskości i wytężonej pracy znajdujemy
w XVII-wiecznym manuskrypcie dzieł Jana od Krzyża, przechowywanym w bibliotece
Papieskiego Instytutu Duchowości Teresianum w Rzymie, w którym znajdujemy
adnotacje naniesione ręką o. Tomasza[148]
oraz w relacji o. Bernarda. Dziś możemy stwierdzić z całą pewnością i
rzetelnością naukową, że Tomasz od Jezusa, jest uczniem duchowym i propagatorem
doktryny snanjuanistycznej ucinając ostatecznie spekulacje i kontrowersje wokół
jego relacji z Janem od Krzyża i jego doktryną[149].
Nie mniejszą, a
prawdopodobnie większą, uwagę poświęcił o. Tomasz św. Reformatorce Karmelu, św.
Teresie od Jezusa. Po wnikliwych badaniach i poszukiwaniach o. Matíasa od
Dzieciątka Jezus[150]
i o. Tomasza Alvareza[151],
można dziś śmiało potwierdzić Tomaszowe autorstwo drugiej biografii św. Teresy
od Jezusa zatytułowanej Życie, cnoty i
cuda Błogosławionej Teresy od Jezusa, Matki i Fundatorki nowej Reformy Braci i
Sióstr Bosych Zakonu NMP z Góry Karmel wydanej
pod imieniem biskupa Tarazony, Diego de Yepes[152]. Co do miłości Tomasza względem Reformatorki Karmelu nie ma powątpiewań.
Pociągnięty jej pismami wstępuje do Karmelu. Jako prowincjał Starej Kastylii
otwiera jej grób, w czasie swojego przeoratu w Las Batuecas zostaje mianowany w
1604 dekretem Generała Kongregacji Hiszpańskiej pierwszym postulatorem procesu
beatyfikacyjnego mistyczki z Ávila[153]. Z tej też racji dokonuje ponownego otwarcia trumny Teresy, a podczas
ekshumacji pobiera część nadzwyczajnie nienaruszonego ciała oraz jedno z żeber
świętej w celu przekazania relikwii wspólnotom, które o to proszą[154].
Jako postulator szerzy kult przyszłej świętej drukując jej wizerunki i tłocząc
pobożne medaliki[155]. Archiwum
klasztorne w eremie w Las Batuecas przechowuje znaczną ilość dokumentów
pierwszorzędnej wagi dotyczących życia św. Teresy. Wszystkie te dane wskazują
na wytężoną pracę o. Tomasza nad biografią i doktryną terezjańską,
czego efektem będzie kilka traktatów opublikowanych w czasie, gdy Tomasz będzie
już w Rzymie[156].
Gdy w 1604 r.
Tomasz zostaje odsunięty nieco od zarządu w Kongregacji na skutek swojej odważnej
opozycji względem Generała w kwestiach administracji i zarządu wewnątrz zakonu,
zostaje mianowany przeorem w Las Batuecas. Ta felix culpa daje mu okazję do głębszego zanurzenia się w samotność
pustyni i poddaniu się formacji Ducha Świętego. Wiodąc życie głębokiej
kontemplacji Tomasz doznaje spełnienia swoich aspiracji pustelniczych. Sam daje
nam świadectwo, że czuł się bardzo
szczęśliwy i zadowolony w swojej samotnii[157].
Powrót do źródeł Karmelu został zrealizowany tak w wymiarze materialnym, jak
legislacyjnym. Wydaje się, że Tomasz spełnił się życiowo. Możemy śmiało
przypuszczać, że przestudiowane przez nas powyżej etapy itinerarium pustyni i praktyki
eremickie, zanim zostały spisane i polecone innym, były wypróbowane oraz wcielone
w życie najpierw przez niego samego. Rzucają one światło na nabierający
przyspieszonego tempa proces duchowy samego Tomasza, którego kulminacją będzie
wydarzenie, które jego biografowie zwykli nazywać nawróceniem misyjnym.
Okazało się ono
niezmiernie witalne także dla samej instytucji eremu karmelitańskiego, którego
idea za sprawą przejścia Tomasza do Kongregacji Włoskiej, znalazła adeptów
wśród ludów całej niemalże Europy. On sam będąc prowincjałem
belgijsko-niemieckim dokonał fundacji eremu św. Józefa w Marlagne nieopodal
Namur w Belgii. Była to dosłowna kopia Las Batuecas. Tomasz pozostawił nam
autograf wspomnień z tamtego czasu[158],
który pozwala nam stwierdzić, że jego opcja misyjna w niczym nie przeszkadzała
jego pasji pustelniczej, gdyż – jak mówi – chociaż
był Prowincjałem, uważając ten dom (erem) za oczy Prowincji, nie spuszczał
nigdy z niego swojego wzroku i starał się, by za pośrednictwem konferencji oraz
duchowych zachęt wprowadzić Ojców w arkana tego życia. A choć był nieobecny,
zarządzał tym domem i troszczył się o niego w sposób tak szczególny, jak gdyby
był jego Przeorem, wiedząc jak wielkie znaczenie miało to, aby mocno i
dobrze osadzić początki i fundamenty tak wzniosłej budowli bowiem od tego
zależy dobro i pożytek duchowy całej Prowincji[159]. Godnym zauważenia pozostaje też fakt,
że ostatnim pismem, o którego publikacje postarał się tuż przed śmiercią, była
właśnie Instrukcja o życiu pustelniczym wydana
w Lovanium w 1626 r.
Swoim życiem i
pismami Tomasz miał potwierdzić wybitnie profetyczny charakter duchowości
karmelitańskiej, która harmonijnie łączy kontemplację Słowa i Jego głoszenie. Niczym Mojżesz Izraelitów Tomasz od
Jezusa poprowadził karmelitów w głąb
pustyni, do źródeł ich pierwotnego powołania. Dał on żywotność stylowi
egzystencji, który w pełni zgadzał się z duchem zakonu, jego tradycją, a także
odpowiadał głębokim aspiracjom jego członków[160]. Jednocześnie ten syn prorockiego
szczepu Karmelu miał stać się dla swoich braci mistrzem na drogach głoszenia
Ewangelii wychodząc z pustynnych ostępów
niczym lew rozpłomieniony ogniem Bożej miłości, głosząc Ewangelię i dając swoje
życie w obronie prawdy[161]. Apostolskim dokonaniom tego, który opuszczając
płodne łono samotności, niczym nowy Jan
Chrzciciel miał pozostawić pustynię, by oddać się poszukiwaniu dusz, a będąc
Pawłem Pustelnikiem miał przemienić się w Pawła Apostoła, aby obwieścić poganom Imię Boga[162] zostanie
poświęcony ostatni rozdział tej pracy. Nikt bowiem nie jest bardziej
predysponowany do ewangelizacji, jak ten,
kto wzrastał w surowości i trudnościach pustyni oraz doświadczył zwycięstw
nad złym duchem i samym sobą, a dotykając każdego dnia mocy modlitwy,
nabył przemożnej broni przeciw swoim widzialnym i niewidzialnym nieprzyjaciołom[163].
[1] Tomás de Jesús, Fundaciones, f. 2.
[2]
Francisco de Santa Maria, Reforma, dz. cyt., s. 607. S.M. Morgain, wydawca współczesnego francuskiego
przekładu Tratado de oración,
autorstwa o. Tomasza twierdzi, że intuicji tej Tomasz nie mógł znaleźć
w dziełach św. Teresy, lecz jest ona efektem wpływu o. Błażeja od św.
Alberta, który życie eremickie uważał za szczyt i doskonałość Reformy. Por.
Teneże, przypis 21, [w:] Thoma de Jésus; Traité
de l’oraison mentale, Toulouse, 2010, s.
12.
[3] Thomas
Merton, Pierwotny ideał Karmel, Kraków
2008, s. 7-8.
[4] Tamże.
[5] Wśród
znaczniejszych prób odnowy Karmelu należy wymienić następujące reformy biorące
najczęściej nazwę od miejsca, w których zostały zapoczątkowane: Mantova (1413),
reforma Jana Soreth’a (1451), Albi (1499), Monte Oliveto (1513), reforma
Mikołaja Audet’a (1524), Onda (koniec XV w).
[6] Teresa od
Jezusa, Twierdza wewnętrzna, V, 1, 2.
[7] Założeniem naszym w tym klasztorze jest życie nie tylko
zakonne, ale i pustelnicze (Teresa od Jezusa, Droga
doskonałości, 13, 1). Manuskrypt Drogi
Doskonałości z Escorialu podaje następującą redakcję: Créanme -y si no, el
tiempo les doy por testigo- porque todo el estilo que pretendemos llevar es de
no sólo ser monjas, sino ermitañas (Teresa od Jezusa, Droga doskonałości, 13, 1 )
[8] Teresa od
Jezusa, Droga doskonałości, 11, 4.
[9] Por. List
do Ambrożego Mariano z 21.10. 1578 r, w: Teresa od Jezusa, Listy, Kraków, 2008, s. 393.
[10] Jan od
Krzyża, Pieśń duchowa, strofa 14 i
15, Dzieła, Kraków 1998, s. 589.
[11] Jan od
Krzyża, Pieśń duchowa, s. 667.
[12] Tamże, s. 633.
[13] Tamże, s. 633-634.
[14] Simeón de la Sagrada
Familia, El fundador del Carmen Descalzo
de Colonia Padre Tomás de Jesús, art. cyt., s. 134.
[15] José de
Santa Teresa, Reforma, dz. cyt., s.
679.
[16] Por. J 4, 23.
[17] José de Jesús
Crucificado, Tomás de Jesús, escritor mistico [w:] Ephemerides carmelitricae 3, Rzym
1948, informuje nas, że ten „papel”,
o którym pisze o. Tomasz w Fundaciones (f.
2), to prawdopodobnie nie zwykły
szkic, ale mały traktat nt. życia pustelniczego w łonie Karmelu Bosego. Dziś nie
jest znana jego lokalizacja, choć jeszcze o. Atanazy od św. Pawła w swoim
indeksie z 1924 roku wspomina to dziełko pod łacińskim tytułem: De instituendis eremis in Congregatione
Hispanae Fr. Discalceatorum B.V. Mariae de Monte Carmelo Primitivae Observantiae.
Por. Fr. Joseph a
Spirito Sancto, Cursus
Theologiae Mystico-Scholasticae in sex tomos divisus in quo scholastica methodo
explanantur dubia mystica iuxta miram solidamque doctrinam angelici
praeceptoris divi Thomae sacrae theologiae principis, editio nova ad antiquas editiones et fontes, collatis auctoritatibus, a P. Fr. Anastasio a S. Paulo (...) accuratissime exacta, apud C. Beyaert, Brugis
1924, Apendice s. 303.
[18] Maria-Eugeniusz od Dzieciątka Jezus, Chcę widzieć Boga, Kraków 1998, s. 496.
[19] Francisco
de Santa Maria, Reforma, dz.
cyt., s. 606.
[20] Tamże, s. 607.
[21] Tomás de Jesús, Fundaciones, rkp. cyt., f. 2-3.
[22] Francisco
de Santa Maria, Reforma,dz.
cyt., s. 608.
[23] Tomás de Jesús, Fundaciones, rkp.
cyt., f. 3.
[24] Diego de Jesus-María, Desierto de Bolarque, yermo de carmelitas
descalzos y drscripción de los demás desiertos de la Reforma, Imprenta
Real, Madrid 1651. Autor, świadek naoczny i przeor pustelni, daje jej
wyczerpujący i pierwotny opis.
[25] Costumbres santas zostały dołączone do editio
princeps Instrukcji o życiu pustelniczym w
Madrycie 1629. Zimermman podaje ich wersji opracowanej dla pustelni Kongregacji
Włoskiej, a najwcześniejszą ich redakcję dokonaną ręką Tomasza możemy odnaleźć
[w:] Costumbres del Santo Desierto, mss./334
b1 AGOCDR.
[26] Regula primitiva et Constituciones Fratrum Discalceatorum
Ordinis Beatae Virginis Mariae de Monte Carmelo Congregationis Hispaniarum
Authoritatae apostolica Santissimi D. N. Clementis Papae octavi aucta et
recognita in Capitulo Generali celabrato, in conventu s. Petri de Pastrana,
anno Domini M.DC.IIII. Matriti, Apud Ioannem a cuesta.
[27] Tomás de Jesús, Instrucción
espiritual para los que professan la vida eremitica. Por el muy reverendo Padre
Fray Thomas de Jesus, Difinidor de los Carmelitas Descalços, de la Congregacion
de Italia, En Madrid, por los herederos de la viuda de Pedro de Madrigal, que
sea en gloria. Año 1629.
[28]Thomas a Jesu, De contemplatione divina libri sex. Auctore
R.P.E Thoma a Jesu Carmelitarum Excalceatorum in Belgio et Germania
Provinciali, Antverpiae, ex officina Plantiniana, 1620 lub Opera Omnia, t.
II, s. 80-195.
[29] Por. Tratado de la oración y contemplación
dirigido a los Padres Eremitaños del yermo de S. José del monte de la Orden del
Carmen de los Descalzos, BNEM, mss/6873, f. 4-126.
[30] Thomas a Jesu, De
contemplatione, Prolog, s. 2.
[31] Tomás de Jesús, Del principio y origen que tuvo el Instituto
Sto De la vida eremítica de nrâ Religión,
ASB, mss/ 83/H/3.
[32] Por. Tomás de Jesús, Vida, virtudes y milagros de la Bienaventurada,
dz. cyt., s. 95.
[33]Antonio
Daza, Essercitii spirituali delli
romitorii instituiti dal nostro serafico P.S. Francesco. In Roma, per l'erede
di Bartolomeo Zannetti, 1626.
[34]
Por. Mk 14, 36.
[35]
Por. Roland Walls, Solitude en commun. Le skite, forme de la communauté chrétienne,
[w:] Solitude et communion, Edition
Bellefontainnes, Bérgolles-en-Moges, 1992, s. 127-131.
[36] Tomás de Jesús, Fundaciones,
rkp. cyt., f. 2.
[37] Thomas a Jesu, Commentaria in regulam primitivam, Salamanca
1599, s. 239.
[38] Por. Maria-Eugeniusz od
Dzieciątka Jezus, Chcę widzieć Boga,
s. 400.
[39] Tomás de Jesús, Del principio y origen, rkp. cyt., f.
3.
[40] Tomás de Jesús, Instrucción espiritual, dz. cyt., s. 27.
[41] Tomás de Jesús, Instrucción espiritual, s 15.
[42] Por. 2 P 1, 4.
[43] Tomás de Jesús, Instrucción espiritual, dz. cyt., s.
23.
[44] Por. Wyj 3, 5.
[45]Tomás de Jesús, Instrucción espiritual, dz. cyt., s.
23.
[46] Tamże, s.
23.
[47] Tamże, s.
25.
[48] Tamże.
[49] Tamże, s.
27
[50] Tamże.
[51] Tamże, s.
27.
[52] Tamże.
[53] Tamże, s. 28.
[54] Tamże, s.
30-31.
[55] Tamże, s.
31.
[56] Tamże, s.
34.
[57] Reguła Karmelu, 7 dz. cyt.
[58] Por. Tomás de Jesús, Instrucción espiritual, dz. cyt., s.
47.
[59] Tamże, s.
47-48.
[60] Tamże, s.
51.
[61] Tamże, s.
54.
[62] Tamże, s.
56.
[63] Tamże, s. 56.
[64] Tamże, s.
57.
[65] Tamże, s.
59.
[66] Tamże.
[67] Tamże, s.
60.
[68] Tamże, s.
61.
[69] Tamże, s.
65.
[70] Tamże, s. 66.
[71] Tamże.
[72] Tamże.
[73] Tamże, s.
67-68.
[74] Tamże, s.
68.
[75] Tamże, s.
69.
[76] Tamże.
[77] Tamże, s.
72.
[78] Gwoli
przykładu zamieszczam kilka z zaproponowanych przez Tomasz formuł: Zrań wewnętrznie serce moje grotem twojej
miłości! Upój mojego ducha winem doskonałej miłości! Zjednocz mnie intymnie z
Tobą i przemień mnie zupełnie w Ciebie, abym mógł znaleźć we mnie swoją
rozkosz! Udziel mi łaski życia w mojej intymnej głębi! O, dobry Jezu, moja
nadziejo i ucieczko moja! O, Umiłowany, Umiłowany, Umiłowany! O najmilszy
ze wszystkich przyjaciół! O jedyna moja Miłości! O, Oblubieńcze zdobny
kwieciem! O, Oblubieńcze najsłodszy! O, Słodyczy serca mego i Życie mojej
duszy! O, Istoto mojej istoty i radosne duszy Ukojenie! O, upragnione
pocieszenie moje i prawdziwa moja radości! O, czarujący dniu wieczności
i pogodna światłości głębi mego wnętrza! O moja intymna komnato i upojone
wiosną dziedzictwo moje! O, umiłowany mój początku i moja wystarczalności,
mój Boże! Cóż mogę pożądać poza Tobą?! (Tomás de Jesús, Instrucción
espiritual, dz. cyt., s. 75).
[79] Zob.
Hoornaert P., The Contemplative
Aspiration. A study
of the prayer theology of Tomás de Jesús,
Ephemerides Theologicae Lovanienses 56 (1980), s. 339-376.
[80] Por. Tamże, s. 73.
[81] Tamże, s. 74.
[82] Tamże, s.
77.
[83] Tamże, s.
74; 77.
[84] Por. Teresa
od Jezusa, Sprawozdanie duchowe nr 67
z 6 czerwca 1579 zawierające cztery przestrogi dla karmelitów bosych, Dzieła, Kraków 1995, t. III, s. 91.
[85] Tomás de Jesús, Instrucción espiritual, dz. cyt., s. 82.
[86] Tamże, s. 81.
[87] Tamże, s.
82.
[88] Tamże, s.
17.
[89] Por. Tomás de Jesús, Vida, virtudes y milagros, dz. cyt., s.
94.
[90] Tomás de Jesús, Instrucción espiritual, dz. cyt., s.
19.
[91] Tamże, s. 12.
[92] Oz 2, 16.
[93] Tomás de Jesús, Instrucción espiritual, dz. cyt., s.
12-14.
[94] Por. Regula primitiva et constitutiones, dz.
cyt., s. 61-62.
[95] Tomás de Jesús, Vida, virtudes y milagros, dz. cyt., s.
93-94.
[96] Por. Regula primitiva et constitutiones, dz.
cyt., s. 59-60.
[97] Tomás de Jesús, Instrucción espiritual, dz. cyt., s.
12.
[98] Por. Tamże,
s. 27.
[99] Zachowały
się bardzo interesujące stenogramy konferencji duchowych pustelni w Las
Batuecas (przechowywane w opactwie Montserrat) i w Marlagne (przechowywane w
Archiwum Państwowym w Namur).
[100] Por. Tomás de Jesús, Vida, virtudes y milagros, dz. cyt., s.
92-93.
[101] Por. Regula primitiva et constitutiones, dz.
cyt., s. 60.
[102] Por. Mt 5, 8.
[103]
Por. J 1, 1.
[104]
Por. Tommaso di Giesù, Trattato della
presenza di Dio, composto dal M.R.P. Tommaso di Giesù già Provinciale e
Definitor Generale de' Carmelitani Scalzi. Tradotto dalla lingua Spagnuola
nell'Italiana dal P.F.Gio. Chrisostomo di S. Paolo Carmelitano Scalzo della
Provincia Romana, In Roma, Nella Stampa del Varese 1685, s. 271-272.
[105] Tomás de Jesús, Instrucción espiritual, s. 79.
[106] Tamże, s. 56.
[107] Tomás de Jesús, Vida, virtudes y milagros, dz. cyt.,s.
94.
[108] Por. Regula primitiva et constitutiones, dz.
cyt., s. 63-64.
[109] Reguła Karmelu, 17, dz. cyt.
[110] Tamże, 7.
[111] Tomás de Jesús, Vida, virtudes y milagros, dz. cyt., s.
92.
[112] Por. Tomás de Jesús, Instrucción espiritual, dz. cyt., s. 34.
[113] Tamże.
[114] Por. Tamże, s. 37-44
[115] Konstytucje
z 1604 mówią o mszy cum cantu tylko w
niedziele i wielkie święta. Por. Regula
primitiva et constitutiones, dz. cyt., s. 58-59.
[116] Por. Jan od
Krzyża, Słowa światła i miłości 99,
Dzieł, Kraków 1998, s. 109: Jedno Słowo
wypowiedział Ojciec, którym jest Jego Syn i to Słowo wypowiada nieustannie w
wieczystym milczeniu; w milczeniu też powinna słuchać go dusza.
[117]Por. Mikołaj
Francuz, Ognista strzała, [w:] Thomas
Merton, Pierwotny ideał Karmel, Kraków
2008, s. 89.
[118] Tomás de Jesús, Instrucción espiritual, dz. cyt., s.
34-35.
[119] Tamże, s. 59.
[120] Tamże.
[121] Por. Ef 2, 18.
[122] Tomás de Jesús, Instrucción espiritual, dz. cyt., s. 61.
[123] Tamże, s. 66.
[124] Por.
Tamże, s. 70.
[125] Por. Tamże.
[126] Thomas a Jesu, De contemplatine divina libri sex, s.
269-271.
[127] Por. J 17,
3.
[128] Gdy tam dojdę [do światłości Boga] stanę się człowiekiem. Por.
Ignacy z Antiochii, List do Rzymian,
VI, 2 [w:] Pierwsi świadkowie, Kraków
1998.
[129] Tomasz
cytuje fragment tego dzieła w prologu do księgi De contemplatione divina skierowanej do pustelników z Las Batuecas.
Por. Thomas a Jesu, De contemplatione divina libri sex, dz.
cyt., s. 3). Zastanawiający może wydać się fakt, że nie odwołuje się
do tego dziełka w Instrukcji dla tych,
którzy praktykują życie pustelnicze.
[130]Piotr
Damiani, Liber qui appellatur Dominus
vobiscum, V. [w:] Sancti Petri Damiani Tomus Secundus, Patrologia Latina CXLV, Paryż 1853, s.
117-127.
[131]Por. Regula primitiva et Constituciones. dz.
cyt., s. 57.
[132] In primis igitur, ut pii Ecclesiae filii dcclaramus,
huius sancte Eremorum institutionis finem potissimum esse, ut Religiosi ibi
existentes, assiduis precibus et orationibus, in defessis vigiliis, continua
corporis castigatione, alisique exercitiis et vitae operationibus, Ecclessiae
Santae opemferant. Ideo praecipimus, ut in eis, omnia sacrificia pro spirituali
Ecclcesiae augmento offerantur, neque nulla ratione, pro Missis persoluendis,
stipendium aliquod recipiatur.Tamże.
[133] Tomás de Jesús, Del principio y origen, rkp. cyt., f. 4.
[134] Por. Thomas a Jesu, Commentaria in regulam primitivam, Salamanca
1599, s. 234-266.
[135] Reguła Karmelu, 2.
[136]Por. Regula primitiva et Constituciones, dz. cyt., s. 65-66.
[137] Tomás de Jesús, Instrucción espiritual, dz. cyt., s. 60.
[138] Por. Daniel de Pablo
Maroto, Antigua biblioteca del desierto
carmelitano de las Batuecas, Salmanticensis 48 (2001), s. 311-333.
[139] Por. Tomás de Jesús, Instrucción espiritual, dz. cyt., s.
47.
[140] Daniel de Pablo Maroto, Batuecas,
tierra mística y desierto carmelitano, Madrid, 2001.
[141] Tomás de Jesús, Instrucción espiritual, dz. cyt., s. 75.
[142] Por. José
de Santa Teresa, Reforma, dz. cyt., s. 686.
[143] Por. Tamże.
[144] Na pewno w
tym okresie pracował nad Pierwszą częścią
drogi duchowej, Traktem kroczenia
drogami żywej wiary, Traktatem o
obecności Bożej, Traktatem o
modlitwie i kontemplacji oraz biografią św. Teresy.
[145] José de
Santa Teresa, Reforma,
dz. cyt., s. 686-687.
[146] Simeón de la Sagrada Familia, Tomás de Jesús y San Juan de la Cruz, Ephemerides carmeliricae 5
(1951-1954), s. 114.
[147] Andrés de la Encarnación, Memorias Historiales, t. 1, s. 115.
[148] Simeón de la Sagrada Familia, Un nuevo codice
manuscrito de las obras
de San Juan de la Cruz usado y anotado
por el P.
Tomás de
Jesus, Ephemerides carmeliricae 4, Roma 1950, 1, s. 95-148.
[149] Por. J. Krynen, Le Cantique
spirituel, dz. cyt.,
oraz tenże, Du nouveau sur Thomas de Jesus, art, cyt.
[150] Por. Matías del Nino Jesús,
Quién es el autor, art, cyt.; oraz
tenże, Tomás de Jesús (Dávila) verdadero
biógrafo tersesiano, art, cyt.
[151] Por. Tomas de la Cruz (Álvarez), El ideal religioso, art, cyt.
[152] Tomás de Jesús, Vida,
virtudes y
milagros
de la Bienaventurada Virgen Teresa de Jesús, dz. cyt.
[153] Matías del Niño Jesús, Tomás de Jesús (Dávila) verdadero biógrafo
tersesiano, art. cyt., s. 602.
[154] Tamże.
[155] Por. Tomás de Jesús,
Carta de Roma de 28.05.1608, ACOCDB.
[156] Tomás de Jesús, Suma y compendio
de los grados de oración, En Roma, por Iacomo Mascardo, 1610, oraz dzieła w manuskryptach: De virtutibus, libris et vita S. Matris Teresiae (AGOCDR, Plut./385 e), Suma de las cosas que estan probadas en los procesos de la canonización de S. Teresa (AGOCDR, Plut./387 a), Scholios sobre los libros de nra. s. Madre (AGOCDR,
Plut./387d).
[157]Tomás de Jesús,
Fundaciones, rkp. cyt., f. 4.
[158] Tomás de Jesús, De la fondacion del desierto de s. Joseph,
rkp. cyt.
[159]
Tamże, f. 9.
[160]
Por. Etienne de Sainte Marie, Thomas de
Jésus, Le Fondateur de nos Saint Déserts, [w:] Thomas de Jésus (1564-1627), Spiritualité carmélitainne 4,
Bruxelles 1939, s. 22.
[161] Tomás de Jesús, Del principio y origen, rkp. cyt., f. 2.
[162] José de Santa Teresa, Reforma,
dz. cyt., s. 690.
[163] Tamże.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz