Poniżej publikuję tekst autorstwa znawcy pierwotnej tradycji karmelitańskiej w strefie j. polskiego, o. Jerzego od Wniebowzięcia NMP (Zielińskiego), który będąc najpierw karmelitą dawnej obserwancji przeszedł pod koniec lat dziewięćdziesiątych do Karmelu Reformowanego. Jego osobista historia skłoniła go do badania początków Karmelu, które zainspirowały także Teresę i Jana do podjęcia odnowy Zakonu w XVI w. Jak to zostanie powiedziane w tekście, współczesna historiografia karmelitańska błędnie utrzymuje, że nie ma żadnych przesłanek, by stwierdzić na Górze Karmel ciągłość życia pustelniczego od starożytności do czasów wypraw krzyżowych, kiedy to ustalono historyczny początek wspólnoty stojącej u podstaw późniejszego zakonu karmelitańskiego. Ten historiograficzny dogmat (w sensie pejoratywnego aksjomatu) upatrujący początek nurtu karmelitańskiego w bliżej nieokreślonej grupie łacińskich krzyżowców zagnieździł się już na dobre w opracowaniach dotyczących wczesnej historii zakonu.
Wiąże się to z wstydliwą dla karmelitańskich intelektualistów tzw. kwestią nieprzerwanej ciągłości dziedzicznej, którą historiografia średniowieczna - na swój sposób przesadnie dbała o szczegół, ale nie w oparciu o egzegezę historyczno-krytyczną, lecz egzegezę alegoryczno-mistyczną - próbowała ustalić na linii Prorok Eliasz (VII-VIII w. przed Chr.) - Eremici NMP z Góry Karmel (XII-XIII w p. Chr.). Kiedy na początku XX w. studia historyczno-krytyczne nie znalazły potwierdzenia dokumentalnego dla tezy o istnieniu ciągłości życia pustelniczego na Górze Karmel (czego preludium była wielka dysputa z Bollondystami w XVII w. dotycząca P. Eliasza jako założyciela Zakonu Karmelitańskiego), dokonano zabiegu całkowitego odcięcia się od tzw. prehistorii zakonu, wyznaczając jego punkt źródłowy w egzystencji bliżej niesprecyzowanej - i bardzo opornej na działanie metod naukowych - grupie łacińskich eremitów. Doszło wtedy do zmiany kursu i swojego typu ideologizacji. Kwestia legendarnego założyciela w osobie Eliasza - nie do obrony przy użyciu narzędzi historyczno-krytycznych - poddawała w wątpliwość zdolności intelektualne jego rzekomych naśladowców i synów, budząc przy tym poczucie niższości i ośmieszenia u Karmelitów względem innych, mogących wykazać się historycznymi dowodami Zakonów i ich założycieli. Moim skromnym zdaniem to tutaj należy upatrywać początek kryzysu tożsamości charyzmatycznej zakonu. I nie chodzi tu wcale o usilną obronę historycznej roli Eliasza w procesie powstawania zakonu. To nie o to chodzi! Być może ma i tu swoją winę zbyt dosłowna mentalność średniowieczna, która do przesady ceniła materialną odpowiedniość i lokalizacyjną precyzję w odniesieniu do treści biblijnych w dobie wypraw krzyżowych. Rezygnując z Eliasza, jako postaci charyzmatycznie inspirującej oraz doznając frustracji w odniesieniu do nienaukowości swojej historii i wymykającej się narzędziom krytycznym pierwotnej wspólnocie na Górze Karmel, dawni eremici skierowali swe spojrzenie w XX w. w inną stronę, która tym razem miała spełniać wszystkie kryteria nowocześnie pojętej naukowości i historiografii. Szczególnie daje się to zauważyć w gałęzi Karmelu Reformowanego, którego członkowie nie lubią już, by tak go nazywać, gdyż - na skutek wspomnianej wcześniej frustracji fundatorskiej - w św. Teresie od Jezusa upatrują jedyną Założycielkę nowego i nie mającego nic wspólnego z pierwotną tradycją Zakonu. Zapomniano przy tym o kierunku spojrzenia św. Matki z Avila, która zwracała swe oczy ku owym św. Ojcom z Góry Karmel. Zrobiono z Teresy od Jezusa spiżową statuę Fundatorki, której wybiórcza interpretacja - szczególnie w odniesieniu do kwestii apostolskiej w Zakonie - doprowadziła do zachwiania równowagi między komponentem kontemplacyjnym a jego konsekwencją apostolską, czyniąc z tego ostatniego przedmiot gorączkowego aktywizmu. Symptomem tej chorobliwej kondycji może być zanik zrozumienia i poszanowania tradycji kontemplacyjnych w Karmelu Reformowanym, szczególnie widoczny w zaniku troski o pielęgnowanie modlitwy, który w latach siedemdziesiątych piętnował ówczesny generał, o. Finiano w liście pasterskim zwanym Ognistą strzałą XX w. Niestety problem nie znalazł pomyślnego rozwiązania do tej pory. Innym symptomem może być zanik tradycji Eremów (w tej chwili jako erem funkcjonuje jedynie klasztor w Las Batuecas w Hiszpanii i wspólnota w Roquebrune we Francji, po zamknięciu w czerwcu eremu w Hoz de Anero w Hiszpanii i braku decyzji o kanonicznej erekcji fundacji eremickiej klasztoru w polskiej Drzewinie, w której jednak prowadzi się życie wierne pustelniczej tradycji), co do których dzisiejszy generał wyraził się, że nie wie czy jeszcze stanowią część charyzmatu karmelitańsko-terezjańskiego. Istotnie, XX-wieczni historycy zakonu doby posoborowej uczynili dużo wysiłku, żeby wykazać doriański, a nie terezjański charakter intuicji Tomasza od Jezusa, której konsekwencją było zaistnienie w Karmelu sposobu życia najbardziej zbliżonego do tego, który prowadzili bracia na Św. Górze. Takiego problemu nie widzieli wielcy historycy pierwszej połowy XX w., jak o. Silverio od św. Teresy, czcig. o. Maria Eugeniusz od Dz. Jezus, czy sł. B. card. Anastasio Ballesrero, z inicjatywy których doszło do odnowienia albo inauguracji nowych pustelni karmelitańskich na przełomie lat 50/60.
W niedalekiej przyszłości (14 września 2014) Karmel będzie świętował 800-tną rocznicę męczeńskiej śmierci swojego prawodawcy, św. Alberta Jerozolimskiego. Być może ten tekst pomoże przybliżyć się zainteresowanym do pierwotnej fizjonomii wspólnoty, która zaistniała w formie kanonicznej w Kościele dzięki jego legislacyjnej działalności. Być może ta okrągła rocznica, jak i jubileusz 500-lecia narodzin św. Teresy od Jezusa staną się impulsem dla efektywnej odnowy i rewizji zbyt zideologizowanych postaw służących bardziej kanonizacji (usprawiedliwieniu) status quo dzisiejszego pojmowania i funkcjonowania wspólnoty karmelitańskiej. Oby życzenie s. Nitowskiej sformułowane w 1987 r. doczekało się spełnienia polegającego na rewizji poglądów historycznych dotyczących początków zakonu, a jednocześnie znalazło to wyraz w aktualnym przeżywaniu charyzmatu, który Duch Św. udzielił Kościołowi przy źródle Eliasza. Jak się dowiadujemy z poniższego tekstu rzetelnego archeologa karmelitańskiego, nauka nie zmusza nas do całkowitego milczenia nt. początków Karmelu, jeśli zadamy sobie trud dochodzenia (czasami wręcz dokopywania się) do prawdy historycznej, a nie uciekamy się do obciążonej anachronizmem i ideologią, wygodnej dla nas projekcji historycznej. Przyjemnej lektury.
Historia wspólnoty pustelników z Wadi es Siah
Nowa
rekonstrukcja
w świetle badań archeologicznych na Górze
Karmel
Wstęp
Na przełomie marca i kwietnia 1987 r. przeprowadzono
na Górze Karmel prace archeologiczne zakrojone na szeroką skalę. Wyniki tych
prac zostały udostępnione przez głównego archeologa Mount Carmel Project 1987 dr Eugenię Nitowską (w zakonie s. Damiana
od Krzyża OCD) w następujących publikacjach: The 1987 Preliminary Season in the Wadi es Siah, Mt. Carmel Project
1987 oraz Making the Stones Speak, w:
Carmel in the World nr 3/1989, ss.
168-178. W Mount Carmel Project 1987 brali
również udział: o. Anthony Morello OCD - przedstawiciel z ramienia ojca
generała karmelitów bosych, dr Valerie Fargo (dyrektor Tell el Hesi Expedition)
- archeolog doradca, dr Johanan Mintzker (Departament Starożytności Izraela) -
architekt i specjalista od rekonstrukcji starożytnych budowli, Lawrence Belkin
- architekt, Gabriel Schleyer - mierniczy, Carl Nitowski - murarz i kamieniarz,
s. Mary Joseph OCD - pielęgniarka i kierownik obozu, Craig Rhodes (Salt Lake
City) - wiceprezydent American West Analytical Laboratories, przedstawiciele
O.Carm. i OCD, a także wiele innych osób i instytucji.
Wyniki
prac archeologicznych i laboratoryjnych ukazały w zupełnie nowym świetle
początki i rozwój wspólnoty pustelników z Góry Karmel. Chociaż nie rozwiązują
wszystkich tajemnic i znaków zapytania z nią związanych, to jednak wnoszą dużo
nowych informacji do najstarszej historii Karmelu, czyniąc ją bardziej
integralną i zrozumiałą. „Wadi es Siah jest bowiem miejscem narodzenie
najgłębszej tradycji mistycznej chrześcijaństwa”.[1]
Nie
ulega wątpliwości, co szczególnie podkreśla dr Nitowska, że chociaż pojawiły
się nowe znaki zapytania, to jednak wszystkie aktualnie powstające historie
zakonu karmelitańskiego będą musiały wziąć pod uwagę wyniki przeprowadzonych
badań. „Ten raport (...) stawia więcej pytań niż daje odpowiedzi; pytań, z których
większość poddaje próbie to, co karmelici uważali dotychczas za swoją historię.
Nie czuję potrzeby usprawiedliwiania się z powodu postawienia tych pytań.
Raczej usilnie proszę, aby historycy Zakonu podjęli trud innego spojrzenia na
wszystkie dotychczasowe koncepcje”.[2]
Raport
z Wadi es Siah jest szczegółowym i naukowym opracowaniem wszystkiego, co
przyniosły prace archeologów do tej pory, dlatego wybrałem z niego i
przedstawiłem tylko kwestie najistotniejsze, które zmieniają nasz dotychczasowy
pogląd na początki zakonu karmelitańskiego. Poniższy tekst nie jest co prawda
całościowym ujęciem historii pustelników z Góry Karmel, jednak poprzez
poruszone w nim problemy dostrzegamy w miarę jasny obraz naszych ojców, ich
zmagania o przetrwanie, a także zachowanie i przekazanie duchowego dziedzictwa,
którym żyli.
* * *
Termin „karmel”, odnoszony tradycyjnie do
pojedynczej góry, z której wywodzi się Zakon karmelitański, jest w
rzeczywistości nazwą całego pasma górskiego rozciągającego się u wybrzeży Morza
Śródziemnego w Palestynie (obecnie państwo Izrael). Faktycznym miejscem
narodzin Zakonu jest Wadi es Siah - Dolina Męczenników, znajdująca się na
zboczach jednego z najwyższych szczytów Karmelu. To właśnie tam, w połowie V
w., osiedlili się pierwsi pustelnicy, rozpoczynając z Bożego natchnienia
tradycję, która dla wielu ludzi - jak chociażby św. Jana od Krzyża, św. Teresy
z Avila, św. Teresy od Dzieciątka Jezus, bł. Benedykty od Krzyża, czy św.
Rafała Kalinowskiego - stała się największą przygodą ich życia.
Pamięć
przeszłości jest tym, co utrzymuje współczesny Karmel w nieustannej i twórczej
łączności z życiem oraz dziedzictwem ludzi, którzy przez wieki go tworzyli. Nie
można podejmować się studiów z duchowości karmelitańskiej czy nad Regułą Zakonu
nie znając środowiska, z którego te wartości wyrosły. Szczególnie odnosi się to
do Reguły. Karmelitańska formula vitae
(formuła życia) jest czymś wyjątkowym wśród wszystkich reguł, gdy chodzi o
sposób powstania. Jej napisanie poprzedza bowiem wielowiekowa ustna tradycja
życia eremickiego w Wadi es Siah, przekazywana z pokolenia na pokolenie przez
pustelników. To z niej wyrósł tekst karmelitańskiej Reguły, który - dzięki
staraniom trzynastowiecznych karmelitów - zawdzięczamy św. Albertowi,
patriarsze Kościoła jerozolimskiego.
Aby
przeniknąć ducha Reguły, a przez nią ducha całej tradycji karmelitańskiej, nie
wystarczy czytać ją regularnie. Potrzebne jest zainteresowanie wspólnotą, w której powstała, ludźmi, którzy
tę wspólnotę tworzyli, a także wydarzeniami, które tę wspólnotę kształtowały.
Od
około 1238 r. historia Zakonu karmelitańskiego rozwija się dwoma nurtami:
europejskim i palestyńskim. Nasze zainteresowanie skupi się wyłącznie wokół
nurtu palestyńskiego, a konkretnie wokół Doliny Męczenników w Karmelu.
1. Problem początków i ciągłości życia pustelniczego w Wadi es Siah
Autorzy
opracowanych dotąd historii zakonu karmelitańskiego widzą jego początek w
grupie anonimowych łacińskich pustelników, rekrutujących się z rycerzy
krzyżowych, którzy przybyli na Górę Karmel na przełomie XII i XIII w. Jeden z
nich, określony inicjałem „B”,[3]
zorganizował wspólnotę skupioną wokół kaplicy dedykowanej Maryi, a także
zatroszczył się o prawny status grupy, zabiegając u św. Alberta, patriarchy
jerozolimskiego, o Regułę, która oddawałaby sposób życia dotąd przez nich
praktykowany. Wszystko, co miało miejsce przed tymi wydarzeniami historycy
Zakonu widzą jako prehistorię, która z braku historycznych i archeologicznych
danych, nie podlega żadnej weryfikacji.[4]
Przyjmują jedynie, z większym lub mniejszym sceptycyzmem, możliwość istnienia
życia pustelniczego na Górze Karmel. Jeżeli było tam praktykowane, to w trudnym
dla nas do określenia czasie i nie miało charakteru ciągłego. Karmelitańskich
pustelników pochodzenia łacińskiego nie łączy nic z owymi tajemniczymi
pustelnikami. Pogląd ten bazuje głównie na twierdzeniu, że brak jest
jakichkolwiek znalezisk świadczących o ciągłym zamieszkiwaniu grot na Górze
Karmel przez pustelników. Wyniki ostatnich prac archeologicznych definitywnie
obalają taką interpretację. „Twierdzenie o przerwie w zamieszkiwaniu Wadi es
Siah (...) opierało się w rzeczywistości na niewłaściwej interpretacji
znalezisk, wynikającej z braku dostatecznej ilości informacji. Ceramiczne
pozostałości dowodzą ciągłości życia pustelniczego od okresu bizantyjskiego.
Nie tylko określają czas tego zamieszkiwania, ale sugerują również jego typ i
rozmiar, wskazując też na niezwykłe wydarzenia”.[5]
Pierwsi
chrześcijańscy pustelnicy osiedlili się więc w Wadi es Siah około połowy V w.
Opinia ta nie podlega obecnie dyskusji, gdyż potwierdziły ją fachowe badania
odnalezionej ceramiki. Każdy wiek charakteryzuje się ceramiką o specyficznym
kolorze, kształcie i wzorach. Ceramika odnaleziona w czasie prac
archeologicznych w Wadi es Siah reprezentuje wszystkie style od V w., aż po
koniec XIII w. Nie ma więc mowy o jakimkolwiek braku ciągłości pustelniczego
życia na Górze Karmel.[6]
Trudno jest natomiast odpowiedzieć na inne pytanie. „Chociaż wiemy teraz, że
istnieje ciągłość pomiędzy chrześcijańskimi pustelnikami a karmelitami, to
jednak wciąż pozostaje zagadką, czy zamieszkiwanie na Górze Karmel od początku
miało charakter religijny czy też związane było z ludźmi świeckimi,
zastąpionymi później przez karmelitów”.[7]
Nie można wykluczyć ani udowodnić którejkolwiek z tych możliwości. Zauważono
jednak, że cechą charakterystyczną odnalezionej ceramiki jest prostota formy i
funkcjonalność. Ponadto widoczne są na niej miejsca licznych napraw, co
wskazuje na ewangeliczny ideał ubóstwa. Dlaczego pustelnicy wybrali właśnie
Górę Karmel? Z pewnością jednym z głównych motywów był przykład proroka
Eliasza. Już wówczas uznawano go za model prawdziwego mnicha i wzór człowieka
żyjącego nieustannie w obecności Boga. Księgi Królewskie St. Testamentu mówią
ponadto o jego ścisłym związku z Górą Karmel. Nie bez znaczenia jest również
jej piękno i możliwość prowadzenia tam życia poświęconego Bogu. Jak mogło
wyglądać życie tych samotnych pustelników na przestrzeni między V a XIII
wiekiem? Mamy bardzo niewiele informacji na ten temat. Niemniej jednak możemy
zaczerpnąć nieco z atmosfery otaczającej ich codzienność czytając opis
pustelniczego życia pozostawiony nam przez XIII-wiecznego eremitę z Góry Karmel
Mikołaja z Narbonne. „W samotności, cała stworzona natura przyczynia się do
naszego dobra. Rozświetlone gwiazdami niebo i zdumiewające w swoim porządku
planety przypominają nam o istnieniu wspanialszych cudów. Ptaki, przybrawszy
jakby naturę aniołów, pocieszają nas swoim delikatnym śpiewem. Góry, jak w
proroctwie Izajasza, wylewają na nas swój słodki moszcz, a pagórki opływają w
mleko i miód; nie kosztują ich ci, którzy kochają świat. To one otaczają nas
niby bracia należący do naszego konwentu. Gdy zaś śpiewamy uwielbienia
Stworzycielowi, odpowiadają harmonijnym echem, które jak muzyka wypełnia
otaczającą nas przestrzeń. Wszystko dokoła modli się z nami: korzenie i pędy
swoim wzrostem, trawa swoją zielonością, a drzewa swoją tajemniczą radością.
Kwiaty, współuczestnicy naszej samotności, uśmiechają się do nas i rozlewają
wokoło cudowny zapach pocieszenia. Milczące światło gwiazd i księżyca
przekazuje nam zbawienne przesłania. Otaczające zaś zarośla oferują
schronienie. Wszystkie stworzenia, które widzimy czy słyszymy na pustkowiu,
obdarowują nas swoim pocieszeniem. A chociaż nie mogą mówić, opowiadają o
licznych cudach i sprawiają, że dusza wyrywa się z ciała, wielbiąc
Stworzyciela”.[8]
Życie
pustelników z Wadi es Siah nie był jednak sielanką. Z naukowych opracowań[9]
wiemy, że na przełomie V i VI w., a także XI i XII w. Palestynę nawiedziło
wiele trzęsień ziemi, z których kilka - w roku 447, 498, 502, 881/82, 1032,
1033/34, 1068/68, 1115[10]
- objęło Akko, Hajfę i Górę Karmel. Autorka raportu pisze: „Na przełomie
1068/69 r. miało miejsce kolejne trzęsienie ziemi. Łatwo sobie wyobrazić co
czuli pustelnicy, gdy w różnych okresach, z wysokości zaledwie kilkuset metrów,
widzieli te ogromne ściany wody kruszące kamienne wybrzeże znajdujące się pod
nimi”.[11]
Region
Palestyny był ponadto świadkiem nieustannych perskich i arabskich najazdów.
Szczęśliwie jednak nie miały one większego wpływu na pustelników z Karmelu.
„Dostęp do Karmelu - który w późniejszym czasie, w dziełach św. Jana od Krzyża,
stał się symbolem mistycznego, mozolnego wznoszenia się człowieka ku Bogu -
jest trudny z każdej strony, a jego płaszczyzny położone w częściach wyższych,
poprzecinane strumieniami i wąwozami, nie pozwalają na łatwe przejście z
jednego końca na drugi. W związku z tym, w większości przypadków, historia
przechodziła obok góry po bocznych równinach”.[12]
Dzięki Bożej Opatrzności sytuacja taka umożliwiała kontynuację eremickiego
życia w Wadi es Siah w sposób ciągły, aż do czasów przybycia łacińskich
pustelników. Jest czymś oczywistym, że wielkość wspólnoty zmieniała się w
poszczególnych okresach, jednak nigdy nie nastąpił jej całkowity zanik.
2. Tajemnica kaplicy wykutej w
wapiennej skale
Po
zasiedleniu grot w Wadi es Siah pustelnicy budują kaplicę, wykuwając ją w
wapiennej skale, i kilka kanałów doprowadzających wodę z dwóch istniejących tam
źródeł. Wapienna kaplica jest najbardziej intrygującą i unikalną konstrukcją
wśród wszystkich obiektów na Górze Karmel. Ma kształt zbliżony do prostokąta.
Wiedzie do niej jedno niskie wejście zamykane w przeszłości drewnianymi
drzwiami. Obok wejścia znajduje się niewielkich rozmiarów okienko. Mniej więcej
na środku kaplicy wznosi się wykuty w oryginalnej skale filar. W północnej i
wschodniej ścianie pustelnicy wykuli wgłębienia przypominające kształtem koryta
lub żłoby. Jest ich 14. W miejscu spotkania się tych dwóch ścian jest ołtarz. W
ścianach kaplicy znajdują się również trzy kamienne obręcze, podobne do tych,
jakich używa się do przywiązywania zwierząt. Nad kaplicą wydrążono małą komorę,
do której wiodą kamienne schody. Ściany kaplicy były kiedyś pokryte tynkiem
pomalowanym na kolor niebieski.
Największą
tajemnicą kaplicy jest jej podobieństwo do zwierzęcej stajni. Dlaczego
pustelnicy nadali jej taki wygląd? Dotychczas historycy przyjmowali następujące
rozwiązania.[13]
a/ Nastąpiła desakralizacja kaplicy i użycie jej jako stajni dla zwierząt
zgodnie z bullą Ex offici nostri
Grzegorza IX (1229 r.), zezwalającą pustelnikom na ich posiadanie. b/ Zamiana
kaplicy na stajnię przez muzułmanów po upadku miasta Akko (1291 r.), kiedy to
karmelici definitywnie opuścili Ziemię Świętą.
Dzięki
chemicznym, mikroskopijnym i porównawczym badaniom wnętrza kaplicy, na światło
dzienne wyszły jednak następujące fakty.[14]
a/ W podobnych do żłobów zagłębieniach odkryto farbę, mirrę i kadzidło, a więc
substancje, które wskazują na dekorację i liturgiczne obrzędy. b/ Odkryto
oryginalną, pierwotną posadzkę kaplicy, co spowodowało, że tajemnicze
zagłębienia znalazły się na wysokości 120 cm. Ze żłobów na takiej wysokości mogłyby
korzystać tylko konie, a dla nich kaplica jest za mała. c/ Zwrócono uwagę, że
kamienne obręcze znajdują się w dziwnych miejscach, gdyż przywiązane do nich
zwierzęta nie mogłyby korzystać ze żłobów. d/ Zagłębienia w formie żłobów
wyglądają bardziej stylowo niż funkcjonalnie. Ich powierzchnia jest pochyła.
Jest ich też za dużo w stosunku do niewielkich rozmiarów kaplicy. e/ Ołtarz
zwrócony jest w kierunku wschodnim. f/ Desakralizacja kaplicy przez
późniejszych pustelników jest nie do przyjęcia. W kulturze Bliskiego Wschodu
miejsce święte zawsze pozostaje święte, a przeznaczenie go dla zwierząt było
formą najgorszej desakralizacji. Odnalezione fragmenty ceramiki dowiodły, że
wspólnota pustelników zamieszkiwała Wadi es Siah w sposób ciągły i od samego
początku była skupiona wokół wapiennej kaplicy. Stanowiła ona jakby centrum tej
wspólnoty. Trudno byłoby zrozumieć desakralizację przez pustelników miejsca tak
istotnego dla ich duchowości.
Powyższe
fakty wskazują na to, że kaplica otrzymała formę stajni już w czasie budowy i
od początku symbolizowała Wcielenie Syna Bożego, Jego narodzenie w stajni
betlejemskiej oraz tajemnicę Bożego Macierzyństwa Maryi. Taką interpretację
potwierdzają następujące okoliczności. a/ Sobór w Efezie (431 r.) nadał Maryi
tytuł Theotokos tzn. „Matka Boga” lub
„Boża Rodzicielka”. b/ W Nazarecie znajduje się podobna kaplica, również wykuta
w skale, z czterema zagłębieniami w formie żłobów. Nosi ona nazwę Kaplicy Maryi
Dziewicy. c/ Tytuł Bracia Najświętszej Maryi Panny, który obrali sobie
karmelici, wyraźnie wskazuje na ich związek z Maryją - Matką Boga. d/
Potwierdzeniem rozwoju kultu Maryi - Matki Boga oraz ujawniającego się wpływu
postaci proroka Eliasza są ceramiczne lampki pokryte greckimi napisami. Na
jednych widnieje słowo „Theotokos”, a na innych „Święty Eliasz”. Takie lampki
archeologowie odnaleźli na terenie całej Palestyny. Pierwsze z nich pojawiły
się już w IV w. Najbardziej popularnym napisem, który na nich umieszczano, była
sentencja: „Światło Chrystusa świeci wszystkim”.
Powyższe odkrycia stawiają w zupełnie nowym
świetle początki kultu maryjnego na Górze Karmel, a samą kaplicę ukazują jako
centrum życia pustelniczego w Wadi es Siah. Ujęcie tradycyjne wiązało kult
Maryi z kościołem wybudowanym przez łacińskich pustelników w XIII w. i opierało
się na przekazie Rubrica prima
XIV-wiecznych Konstytucji karmelitańskich.
Pierwsza rubryka jest jakby zwięzłym credo historii i duchowości
średniowiecznych karmelitów i stara się dać odpowiedź na najistotniejsze dla
Zakonu pytania. „Niektórzy nowi bracia w naszym Zakonie nie wiedzą dokładnie,
jak odpowiedzieć tym, którzy pytają: kiedy i w jaki sposób powstał nasz Zakon
oraz dlaczego nazywamy się Zakonem Braci Błogosławionej Maryi z Góry Karmel.
Pragniemy więc, w odpowiednich słowach, polecić im następujący sposób
odpowiedzi. Ogłaszamy, poświadczając prawdzie, że począwszy od czasu, gdy
prorocy Eliasz i Elizeusz zamieszkiwali pobożnie na Górze Karmel, święci
Ojcowie, zarówno Starego jak i Nowego Testamentu, których kontemplacja rzeczy
niebieskich pociągała do samotności tejże góry, bez wątpienia prowadzili życie
przy źródle Eliasza, przebywając wytrwale i z powodzeniem w nieustannej oraz
świętej skrusze. Ich następcy, w czasach po narodzeniu Chrystusa, wybudowali
tam kościół pod wezwaniem i ku czci Błogosławionej Maryi Dziewicy, którą
wybrali za swoją patronkę i od której, dzięki apostolskiemu przywilejowi,
wywodzą swoją nazwę: Bracia Błogosławionej Maryi z Góry Karmel. Albert,
patriarcha kościoła jerozolimskiego, połączył ich w jedną wspólnotę, spisując
dla nich, przed Soborem Lateraneńskim, Regułę, którą z wielką pobożnością,
zatwierdzili liczni papieże swoimi bullami. Postępując tą drogą, my, ich
naśladowcy, służymy Panu w różnych częściach świata aż do dnia dzisiejszego”.[15]
3. Kościół i cela przeora
Kościół
i cela przeora miałyby w tradycyjnym ujęciu powstać po napisaniu Reguły przez
św. Alberta, co nastąpiło między 1206
a 1214 r.[16]
Lokalizacja bowiem i układ tych budowli odpowiadają dokładnie wymogom w niej
zawartym. O ile cela przeora, a także klasztor, który z biegiem czasu wokół
niej rozbudowano, nie są tutaj problematyczne i faktycznie pochodzą z tego
okresu, o tyle badania kościoła ukazały zupełnie inną jego historię.
Kościół
ma kształt długiego prostokąta z apsydą zwróconą ku wschodowi, jak w przypadku
większości kościołów palestyńskich z okresu bizantyńskiego. Nawa oratorium
zbudowana jest na stoku, dlatego składa się z trzech oddzielnych segmentów
umożliwiających zachowanie poziomu posadzki. Prezbiterium wznosi się na
dwustopniowym podwyższeniu. W południowej ścianie znajduje się okrągła wieża z
kręconymi schodami. Mogła ona pełnić funkcję wieży obserwacyjnej lub dzwonnicy,
o czym wspomina karmelitański eremita i kronikarz Wilhelm z Sanvico: „Sądząc,
że statek wkrótce zatonie, przerażeni podróżni usłyszeli głos dzwonu,
dochodzący ich z klasztoru Braci Błogosławionej Dziewicy Maryi z Góry Karmel.
Gdy król go usłyszał, zapytał kapitana statku, gdzie on się znajduje.
Powiedziano mu, że dzwon należy do klasztoru Braci Błogosławionej Dziewicy
Maryi z Góry Karmel. Będąc czcicielem Matki Boga, król przyrzekł pielgrzymkę do
klasztoru, jeśli Błogosławiona Dziewica wybawi go i jego ludzi z tej okrutnej
burzy”.[17]
Badania
ruin kościoła dostarczyły rewelacyjnych wręcz odkryć. „Gdy dr Johanan Mintzeker
z Departamentu Starożytności Izraela przybył do nas, aby wspaniałomyślnie
zaoferować swoją pomoc (...), jego pierwszym stwierdzeniem, które przekreślało
tradycyjną interpretację, było, że kościół wygląda tak, jak gdyby nosił ślady
odnowienia dużo starszej budowli. Podczas czyszczenia znaleźliśmy w fundamentach
kościoła fragmenty ceramiki charakterystycznej dla VIII w., co potwierdziło
jego opinię. Zaobserwowaliśmy również, że zewnętrzne ściany kościoła noszą
ślady przylegających do nich w przeszłości zewnętrznych cel. Również podczas
czyszczenia (...) odnaleźliśmy oryginalny tynk tych cel, trzymający się ścian i
sięgający samych ich podstaw”.[18]
Należy dodać, że w fundamentach kościoła nie odnaleziono ceramiki
charakterystycznej dla XIII w.[19]
Kościół
jest więc dużo starszy niż przypuszczano i powstał w VIII w., a nie w wieku
XIII. Z innych informacji otrzymanych podczas badań wiemy, że właśnie w VIII w.
nastąpił dość znaczny liczebny rozwój wspólnoty. Potwierdza to duża ilość
odnalezionej ceramiki z tego wieku w stosunku do pozostałości ceramicznych z
innych okresów. Wiemy również, że VIII w. był stabilny pod względem politycznym
i sprzyjał rozwojowi życia pustelniczego. Kaplica w wapiennej skale okazała się
zbyt mała dla zwiększającej się wspólnoty. Podjęto więc budowę kościoła, który
przejął nie tylko funkcje liturgiczne kaplicy, ale także gwarantował
kontynuację maryjnego kultu we wspólnocie.[20]
Zachował on ten sam kształt i wielkość poprzez całą swoją historię. Nie był
więc powiększany przez łacińskich pustelników, jak do tej pory sądzono. Ci
dokonali jedynie kilku pomniejszych udoskonaleń, potrzebnych napraw i
odbudowywali go z ruin po najazdach muzułmanów. Niektóre wcześniejsze naprawy
były wynikiem zniszczeń kościoła po trzęsieniach ziemi, które nawiedziły Karmel
po VIII w.[21]
Odkryciem
zupełnie nieoczekiwanym jest istnienie w przeszłości cel pustelników,
budowanych wokół kościoła i stykających się z jego murami. Żadne źródła pisane,
zarówno najstarsze teksty karmelitańskie jak i opracowania współczesnych
historyków Zakonu, nie wskazują na ich istnienie. Badania wykazały obecność w
przeszłości sześciu takich cel: jednej z lewej, a drugiej z prawej strony
wejścia do kościoła, trzeciej przy południowej ścianie, czwartej i piątej przy
ścianie północnej, a szóstej przy ścianie wschodniej.[22]
Stan taki doskonale odpowiada wymogowi Reguła św. Alberta, która mówi wyraźnie
o kaplicy pośrodku cel.[23]
Ponieważ Reguła powstała między 1206
a 1214 r. możemy być pewni, że cele wybudowano w tym
właśnie czasie. Ciekawe jest w tym względzie świadectwo Jakuba de Vitry,
biskupa Akko w latach 1216 - 1228. Pisząc o pustelnikach z Góry Karmel,
porównuje ich do pszczół żyjących w celach podobnych do przegródek w plastrze
miodu: „Inni, naśladując świętego pustelnika proroka Eliasza, prowadzili
samotne życie na Górze Karmel, a szczególnie w tej jej części, która znajduje
się nad miastem Porfiria, dzisiaj zwanym Hajfą, w pobliżu źródła Eliasza, w
sąsiedztwie zakonu św. Małgorzaty Dziewicy, gdzie w niewielkich celach,
podobnych do przegródek w plastrze miodu, owe pszczoły Boże gromadziły słodki
miód duchowy”.[24]
19
lutego 1263 r. papież Urban IV bullą Quoniam
ut ait Apostolus zezwala na budowę „okazałego” klasztoru na Górze Karmel.
Jest to początek zakrojonych na dużą skalę prac budowlanych w Wadi es Siah.
Przerwał je sułtan Egiptu Al-Malik Al-Zahir Baybars Mamluk, który najechał w
1265 r. wybrzeże Palestyny, między innymi Hajfę i Górę Karmel. Karmelici
opuścili klasztor, który przez najeźdźców został częściowo zburzony. Klemens IV
w bulli z tego okresu prosi biskupów Europy o życzliwe przyjęcie pustelników
karmelitańskich. Już wiele lat wcześniej, bo około 1238 r., podjęli oni
pierwsze próby przeszczepienia Zakonu na grunt europejski, żyjąc w nieustannym
zagrożeniu ze strony najeźdźców. Dylematy związane z tak ważną decyzją wcale
nie były małe, o czym wspomina kronikarz karmelitański z Wadi es Siah. „Wielu
słabszych członków Zakonu doświadczało z powodu tych częstych najazdów
pogańskich licznych rozterek i obaw. Miało to miejsce szczególnie w klasztorach
usytuowanych w miejscach odludnych. Pragnęli oni zatem opuścić Ziemię Świętą, a
jeżeli byłoby to możliwe, powrócić do swych ojczystych stron, aby tam zakładać
nowe klasztory i służyć Bogu oraz świętej Matce, Dziewicy Maryi, bez obaw i
nieustannie. Zwołano więc kapitułę generalną w klasztorze na Górze Karmel, aby
zastanowić się czy wolno opuścić tę górę. Chociaż pomiędzy braćmi było wielu
takich, którzy uważali, że pod żadnym pretekstem nie wolno opuścić Ziemi
Świętej i budować klasztorów poza nią, to jednak rada przyjęła opinię
przeciwną. Umotywowano ją poleceniem Chrystusa i przykładem założyciela Zakonu.
(...) I tak, przeor klasztoru na Górze Karmel, rozważając te przykłady oraz
mając na uwadze nieustanne prześladowanie Zakonu w Ziemi Świętej przez pogan,
zachęcony również w snach przez Chrystusa i błogosławioną Dziewicę Maryję,
zezwolił niektórym braciom na opuszczenie Ziemi Świętej i powrót do ojczystych
krajów, gdzie mieli podjąć starania o budowę nowych klasztorów Zakonu”.[25]
Po rozejmie w 1268 r. część z nich powraca i
podejmuje trud odbudowy, przerwany definitywnie wraz z ich męczeńską śmiercią i
całkowitym zniszczeniem klasztoru oraz kościoła w 1291 r.
4. Tajemniczy „B” z Reguły
karmelitańskiej
Prace
wykopaliskowe ujawniły, że przy wejściu do kościoła znajdują się dwa grobowce.[26]
Jeden zawiera szkielet mężczyzny w wieku około 60-70 lat. Drugi szkielety dwóch
mężczyzn w wieku około 80 lat i około 20 lat. Wiek osób ustalono na podstawie
badań kości czaszki.
a/
Szkielet zmarłego, którego wiek oceniono na około 60-70 lat leży osobno.
Grobowiec ten nie był naruszony od czasu pochówku. Zwłoki ułożono na plecach w
linii wschód-zachód, co jest charakterystyczne dla chrześcijańskiego sposobu
grzebania pierwszych wieków. Wierzono bowiem, że drugie przyjście Chrystusa
nastąpi ze wschodu. Ciała układano więc w taki sposób, aby w czasie
zmartwychwstania zwróciły się twarzą ku wschodowi. Złożenie zwłok tego zmarłego
przy wejściu do kościoła świadczy o jego wyjątkowym statusie. Pogrzebanie ciała
w kościele lub przy wejściu do niego zawsze było i pozostaje wyrazem
szczególnej czci dla zasług i pozycji zmarłego.
Pogrzeb
zmarłego nastąpił w czasie, gdy istniał już kościół na Górze Karmel, a przed
jego całkowitym zniszczeniem w 1291 r. Nie był to zapewne fundator wspólnoty,
gdyż ta pojawiła się w połowie V w. Na kościach nie ma żadnych znaków
wskazujących na śmierć w jakichś wyjątkowych okolicznościach, co mogłoby stać
się przyczyną jego chwały i statusu. Śmierć nastąpiła z przyczyn naturalnych.
Reguła św. Alberta wspomina, że na czele wspólnoty z Góry Karmel stoi osoba
określona inicjałem „B”. Dr Nitowska stwierdza, że osoba, której szczątki
zajmują czołową pozycję pośród wszystkich znalezisk Wadi es Siah, jest
najprawdopodobniej owym „B” z Reguły. Bo czyż „ten wyjątkowy pochówek został
urządzony mu jedynie z powodu tego, że był przełożonym wspólnoty w czasach
powstania Reguły? Czy nie mogło to być również dlatego, że był odpowiedzialny
za jej sformułowanie? Prosząc patriarchę Alberta o jej napisanie, zapewniał
wspólnocie właściwy kanoniczny status w czasach, gdy zaczęto rozwiązywać
nieformalne grupy religijne, a i rozwój nowych zakonów znalazł się pod znakiem
zapytania. To wskazuje, że w czasie powstania Reguły między 1206 a 1214 r., był on
człowiekiem w średnim wieku, a przynajmniej na tyle dojrzałym, aby przewodzić
wspólnocie. Jeśli jego śmierć nastąpiła między 60 a 70 rokiem życia, to nie
dane mu było doczekać początku wielkiej rozbudowy klasztoru w 1263 r.”.[27]
b/
Pozostałe dwa szkielety zostały złożone w grobie, wykopanym obok wspomnianego
wyżej, również w orientacji wschodniej, co wyklucza ich przynależność do osób
pochodzenia żydowskiego czy muzułmańskiego. Szczątki przeniesiono z innego
miejsca już w stadium szkieletu. Kości noszą ślady spalenia, co sugeruje, że
śmierć tych osób nastąpiła w wyniku pożaru. Najprawdopodobniej byli to
członkowie wspólnoty, którzy zginęli śmiercią męczeńską w czasie jednego z
tragicznych wydarzeń związanych z najazdem Wadi es Siah przez muzułmanów w 1265
i w 1291 r. Zabranie ich szczątków z innych miejsc i złożenie przy wejściu do kościoła
świadczy o wyjątkowym ich potraktowaniu i czci jaką otaczano męczenników.
5. Męczeńska śmierć pustelników
W
swojej Kronice Wilhelm z Sanvico tak
oto opisuje koniec wspólnoty z Góry Karmel. „Prawie dwa lata saraceni oblegali
bogate miasto Akko i dopiero w maju 1291 roku, po wielu potyczkach, walkach i
cudownych obronach miasta przez jego chrześcijańskich obrońców, dostało się ono
w ręce niewiernych. Poganie wymordowali lub uprowadzili ponad trzydzieści
tysięcy chrześcijan, nie licząc tych, którzy uciekli na łodziach, a wśród
których byłem również ja. (...) Stamtąd udali się na Górę Karmel i spalili
klasztor Braci Błogosławionej Dziewicy Maryi. (...) Najeźdźcy zastali
zakonników w czasie śpiewu Salve Regina
i wymordowali ich wszystkich”.[28]
Chociaż
autor Kroniki jest postacią
historyczną,[29]
to jednak jego przekaz o masakrze na Górze Karmel był do tej pory uważany
bardziej za legendę niż za opis faktycznych wydarzeń. Wzmianka o śpiewie
antyfony maryjnej miała jej dodać szczególnej wymowy. Wyniki badań archeologicznych
wyraźnie potwierdziły tragiczny koniec wspólnoty z Wadi es Siah. Przede
wszystkim odsłonięto dwie warstwy czarnego popiołu, które odpowiadają
zniszczeniom, jakich dokonali muzułmanie na Górze Karmel w 1265 i 1291 r. Wiele
fragmentów ceramiki z tego okresu wykazuje śladu pożaru. Niektóre są tak
zdeformowane, jak gdyby przeszły przez piec o ogromnej temperaturze. Również
odnalezienie dwóch ludzkich szkieletów, noszących wyraźne ślady działania
ognia, potwierdza tragedię tamtych dni.
Niemniej
wydarzenia z 1291 r. nie są wolne od licznych pytań. „ 30 lipca 1291 roku Hajfa
dostała się w ręce sułtana Mamluka, dzieląc los Akko zniszczonego przez
muzułmanów 23 maja. Jedynie twierdza Atlit utrzymała się do 14 sierpnia, kiedy
to ewakuowano jej załogę. Co stało się z karmelitami? Tym, którzy przebywali w
Akko udało się szczęśliwie uciec. Co do tych, którzy zamieszkiwali Wadi es Siah
istnieją dwie możliwości: albo również uciekli, albo - jak mówi przekaz Kroniki Wilhelma - wszyscy zostali
zabici 30 lipca. Jeżeli uciekli, to skąd wziął się przekaz o ich męczeńskiej
śmierci? Jeżeli zginęli, to dlaczego wcześniej nie podjęli próby ucieczki?
Zniszczenie Akko wyraźnie wskazywało na intencje sułtana Mamluka, dążącego do
oczyszczenia całego regionu z chrześcijan. Aż do 14 lipca twierdza Atlit dawała
ochronę, z której skorzystało wielu chrześcijan, a następnie możliwość
ucieczki. Dlaczego z tego nie skorzystali? Gdy w 1265 r. znaleźli się w
podobnym zagrożeniu, ewakuowali klasztor, najprawdopodobniej bez straty w ludziach,
powracając do niego dopiero po trzech latach, gdy zawarto pokój. Skąd wzięły
się gliniane naczynia spalone w takim stopniu, jakby przeszły przez piec
hutniczy. Skąd wzięło się stopione szkło? A co najważniejsze, skąd wziął się
grobowiec przy wejściu do kościoła, wykopany tuż obok grobowca należącego
prawdopodobnie do ‘B’ z Reguły, zawierający szczątki dwóch mężczyzn, którzy
ponieśli śmierć w ogniu? Być może nigdy się tego nie dowiemy. Być może dalsze
prace wykopaliskowe dadzą nam coś więcej niż spekulacje”.[30]
6. Pozostałe odkrycia
archeologiczne
Prace
archeologiczne ukazały w świetle dziennym również inne aspekty codziennego
życia wspólnoty karmelitańskiej z Wadi es Siah:
a/
Kuchnia pustelników.[31]
W ruinach klasztoru odkryto okrągłą kuchnię z niewielkim paleniskiem w
kształcie półkola. Piec był naprawiany, co świadczy o jego zniszczeniu w czasie
wydarzeń z 1265 r. Obok niego odkryto kamienie służące do ostrzenia kuchennych
narzędzi, fragmenty kuchennych naczyń glinianych, kości zwierząt i szkielety
ryb. Pozostałości te ukazują nam obraz codziennego życia pustelników, a nawet
sugerują rodzaj posiłków przez nich spożywanych.
b/
Tłocznie wina.[32]
Nad kuchnią odkryto dwie tłocznie wina. Obydwie są bardzo stare i należą do
zabudowań wspólnoty. Region Góry Karmel zawsze słynął z winnic, również w
czasie funkcjonowania klasztoru eremitów karmelitańskich. Dwie tłocznie
sugerują istnienie winnicy i produkcję wina w ilościach przekraczających
potrzeby wspólnoty. Bez wątpienia jego nadmiar był używany w handlu wymiennym.
Pozyskiwano w ten sposób rzeczy potrzebne w codziennym życiu wspólnoty, których
nie mogła sama wytworzyć.
c/
Drobne przedmioty.[33]
Odnaleziono ponadto małą igłę do szycia wykonaną z kości, wyroby z brązu:
sprzączkę, niewielką wagę, dwa instrumenty medyczne i podręczne pudełeczko z
ornamentyką. Niewielka ilość tych przedmiotów, ich rodzaj i praktyczne
zastosowanie wskazują na wspólnotę zakonną cechującą się znacznym ubóstwem. W
tych samych warstwach odnaleziono również najważniejsze dla średniowiecznego
zakonnika atrybuty - narzędzia służące do pisania: pokryte szkliwem kałamarze
zawierające osad z atramentu. Przypuszczalnie karmelici produkowali bądź
kopiowali w niewielkich ilościach manuskrypty. Nie zachowały się jednak do
naszych czasów żadne teksty, czy choćby ich fragmenty, z tamtych czasów.
Niemniej odnalezienie takich przedmiotów świadczy, że pustelnicy karmelitańscy
rozwijali swoje intelektualne możliwości nie tylko przez czytanie.
W
podsumowaniu swojego raportu dr Nitowska zwięźle ujmuje najistotniejsze
osiągnięcia prac archeologicznych w Wadi es Siah: „Są różne opinie wyjaśniające
problem początków zakonu karmelitańskiego. Niektórzy twierdzą, że powstał około
1155. Inni, że stało się to bliżej czasu napisania Reguły, co miało miejsce
między 1206 a
1214 r. Bez względu jednak na różnice w dacie wszyscy zgadzają się, że pierwsi
karmelici wywodzili się z grupy krzyżowców. Dowody, które dotąd zgromadziliśmy,
stawiają nad tymi opiniami poważny znak zapytania. Ceramika świadcząca o
ciągłości życia pustelniczego od V w. poprzez wiek XIII i kaplica wykuta w
wapiennej skale nadająca maryjny charakter życiu eremickiemu w Wadi także od V
w., wołają o rewizję wczesnej historii zakonu karmelitańskiego. Argument, że
brak jakichkolwiek imion pustelników z Wadi dowodzi, iż nigdy nie istnieli,[34]
[mój przypis] jest płytkim i nieuczciwym argumentem. Ile imion z palestyńskich
klasztorów tamtych wieków obecnie posiadamy? Tylko znaleziska z klasztorów
większych wspólnot monastycznych dostarczyły nam imion i to nie każdego
zakonnika! Z pewnością coś szczególnego wydarzyło się w Wadi wraz z przybyciem
krzyżowców. Być może był to początek złotego wieku, gdy miejscowi pustelnicy
poczuli, że chrześcijaństwo ponownie odzyska swoją pozycję i wszystko będzie
dobrze. Być może nowi członkowie wnieśli świeżość i moc do dotychczasowego
sposobu życia, który zestarzał się z powodu długich lat walki o przetrwanie;
lat, które wydawały się im tak odległe, gdy patrzyli wstecz na przeszłość
okrytą mrokiem, znaną jedynie z ustnej tradycji”.[35]
Autorka dodaje jeszcze, że „każdy współczesny karmelita jest ściśle związany -
duchowo, intelektualnie i emocjonalnie - z tymi anonimowymi pustelnikami.
Jesteśmy im winni przyznanie prawa do istnienia w naszych sercach i w naszej
historii. Ich moc, odwaga i wytrzymałość pozwoliły im wciąż powracać do Wadi po
naturalnych, politycznych i religijnych katastrofach mogących zakończyć
wytyczoną drogę życia i pozbawić na zawsze obranego ideału. Dopiero masakra w
1291 r., która wydarzyła się z końcem 200-letniej walki krzyżowców, zmusiła ich
do opuszczenia miejsca narodzenia się Zakonu”.[36]
o. Jerzy Zieliński OCD
Kraków 2002
[1] Making the Stones Speak, s. 178.
[2] The 1987 Preliminary Season,
wprowadzenie.
[3]
„Albert, z łaski Bożej powołany na patriarchę Kościoła Jerozolimskiego, do
umiłowanych synów w Chrystusie: B. i pozostałych pustelników będących pod jego
posłuszeństwem u źródła na Górze Karmel”. Reguła karmelitańska, prolog.
[4] J. Smet O.Carm., B. Edwards OCD, E. Friedman OCD.
[5] The 1987 Preliminary Season, s. 2.
[6] Tam¿e, s. 1-7.
[7] Making the Stones Speak, s. 177.
[9] The 1987 Preliminary Season, ss.
155-156.
[10] Tam¿e, ss. 136-140.
[11] Tam¿e, s. 140.
[12] J. Smet O.Carm., Karmelici.
Historia Zakonu Braci Najświętszej
Maryi Panny z Góry Karmel. Instytut Karmelitański, Rzym 1975, tom 1, s. 8.
[13] The 1987 Preliminary Season, s. 51.
[14] Tamże,
ss. 52-68.
[15] Rubrica prima, Konstytucje
karmelitańskie z 1324 i 1327, w: A. Staring O.Carm., Medieval Carmelite Heritage. Early Reflections on the Nature
of the Order, Institutum Carmelitanum,
Roma 1989, ss. 33-39.
[16] B. Edwards OCD i H. Clarke O.Carm., The Rule of Saint Albert, Aylesford and Kensington
1973, s. 12.
[17] Wilhelm
z Sanvico, Kronika, w: Biblioteka Duchowości Karmelitańskiej nr
3, rozdz. 6.
[18] The 1987 Preliminary Season,
wprowadzenie.
[19] Tamże,
s. 139.
[20] Tamże,
s. 139.
[21] Tamże,
s. 74.
[22] Tamże,
s. 87.
[23] „...
pośrodku cel ma być zbudowana kaplica...”. Reguła karmelitańska, rozdz. X.
[24] J. Smet
O.Carm., Karmelici, s. 5.
[26] The 1987 Preliminary Season, ss.
117-121.
[27] Tam¿e, s. 119.
[29] The Book of the First Monks. A Workbook,
ed. Paul Chandler O.Carm., Centro Internazionale S. Alberto, Rome 1992, s. 5. Wlhelm
prowadził życie pustelnicze na Górze Karmel, a następnie był definitorem
Prowincji Ziemi Świętej na kapitułę generalną w 1287 r.
[30] The 1987 Preliminary Season, s. 142.
[31] Making the Stones Speak, ss. 172-173.
[32] Tam¿e,
s. 174.
[33] Tam¿e,
ss. 173-174.
[34] E. Friedman OCD, The
Latin Hermits of Mount Carmel, Rome
1979, s. 189.
[35] The 1987 Preliminary Season, ss.
140-141.
[36] Making the Stone Speak, s. 178.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz