Podczas mojej ostatniej podróży do Paryża, czekała na mnie miła niespodzianka. Otwierając drzwi jednej z księgarni w pobliżu Paryskiego Instytutu Katolickiego, znajoma twarz przywitała mnie uśmiechem i przeszywającym spojrzeniem z okładki pachnącej jeszcze farbą drukarską książki. Ojciec André, z którym toczyłem długi dialog w zaciszu klasztoru św. Lioby na północ od Marsylii, zamilknął, po długim i nieprzeciętnym życiu, o poranku 12 lipca 2010 r. Nasze ostatnie spotkanie miało miejsce 19 stycznia tego samego roku. Przeczuwałem, że mogło być jednym z ostatnich, bo Ojciec był już bardzo słaby. Czuję jeszcze jego ciężkie ręce na mojej głowie, kiedy, klęcząc, udzielał mi błogosławieństwa na moją dalszą drogę przez pustynię, obiecując, że zapewni mi kontakt z pierwotną tradycją monastyczną, na miarę własnej znajomości źródeł, a ta była nieprzeciętna.
Tyle anegdot, wspomnień inspiracji.... O. Louf jest jednym z ostatnich świadków odnowy monastycznej w dobie posoborowej. Miał bardzo duży udział w odnowie życia pustelniczego w Kościele. Znał dobrze jego historię, duchowość, niebezpieczeństwa i, ostatecznie, jego błogosławieństwo, jak zapowiedź eschatologicznej jedności z Bogiem, w ciągu dwunastu lat spędzonych w pustelni w Prowansji. Jego teksty stanowią pokaźny korpus, będący wykładnią jego własnej asymilacji źródeł duchowości, w szczególności sakramentów, Pisma św. i nauczania Ojców Kościoła, w tym ojców eremicko-monastycznych. Znał też dobrze mistykę flamandzką, ze szczególnym umiłowaniem Rooysbrocka i Marii od św. Teresy, których dzieła przełożył z niderlandzkiego średniego na francuski.
Nowo wydana biografia ujawnia wiele niepublikowanych dotąd faktów i tekstów trapisty-eremity. Czytelnika ucieszą zapewne długie passusy z duchowego notatnika opata Mont des Cats, czy niepublikowane listy do Thomasa Mertona (dziś wigilia 49 rocznicy jego śmierci, początek roku mertonowskiego).
Dla tego, kto chciałby poznać nietuzinkową postać, autora duchowego pierwszego sortu i skromnego mnicha, którego myśl, kierownictwo duchowe i dar rady nie jednemu otworzyły drogę do życia w pełni, lektura tej pozycji bibliograficznej jest nieodzowna.
O. André!!! Dzięki za Słowo Życia, które od Ciebie otrzymałem! A co do Twojej obietnicy, to wiesz, że trzymam Cię za słowo: a teraz masz większe możliwości. Do zobaczenia w Bogu.
Ciekawy film dokumentalny: choć jest po holendersku, to można zajrzeć nieco w przestrzeń intymności pustelniczej o. Louf'a
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz